Rozdział 2

45 2 0
                                    


,,Stajnia Podkowa"
Rozdział 2

Stałam przy otwartym boksie i wpatrywałam się w konia. Molly stała naprzeciw mnie z lekko opuszczoną głową i wyglądała na trochę przestraszoną. Byłam już bardzo śpiąca, oczy aż same mi się zamykały, ale żadna siła nie pozwoliłaby mi odejść od boksu. Zasnęłam oparta o ścianę przy otwartym boksie. Koń podszedł do mnie i nie wyszedł, a przecież droga była wolna, tylko schyliła grzbiet, popchnęła mnie łbem i wrzuciła na swój grzbiet. Rano obudziłam się cała z siana w kącie boksu, a Molly stała pochylona nade mną i wpatrywała się uważnie. Gdy otworzyłam oczy ogarnęło mnie wielkie zdziwienie, ale blask w jej oczach od razu mnie uspokoił. Wstałam, otrzepałam się z siana i objęłam konia za szyję. Molly zaczęła mnie oblizywać po rękach i po twarzy, tak jakby znała mnie już przez jakiś czas. Teraz już byłam pewna że Molly nie zrobiłaby mi krzywdy nawet przypadkiem.


 Zanim miałam swojego konia jeździłam w innej stajni. Miałam tam przyjaciółkę Alexę, która miała swoją gniadą klacz sportową Fantazję. Przychodziła tam też czasem siostra Alexy – Ola, za którą nie specjalnie przepadałam. Jeździła ona na Blasku. Blask był pięknym bułano-srokatym ogierem. Podczas częstej nieobecności Oli to ja jeździłam na Blasku. Zaprzyjaźniłam się z nim bardzo, a on najwidoczniej mi ufał, bo skakaliśmy razem wysokie przeszkody. Blask można by to tak nazwać, nie chciał przeskakiwać wyższych przeszkód z innymi jeźdźcami. Kupowałam mu nawet sprzęt, ale gdy przychodziła Ola musiałam się pożegnać z Blaskiem i jeździć na Karmelku. Ola strasznie lubiła się rządzić, a ja chciałam się wtedy poczuć tak, jakbym miała swojego konia. Decydować jaki sprzęt będzie mieć ubrany, jaką będzie mień fryzurę, ale Ola zabrała mi konia. Gdy tak długo zapuszczałam Blaskowi grzywę, to Ola postanowiła mu ją obciąć i cały mój czas przez jaki czekałam został zmarnowany, a mój sprzęt na który wydałam pieniądze leżał bez użytku, bo na Karmelka nie pasował. Nawet jak zajmowałam się Karmelkiem to Ola próbowała mi go ,,ukraść" i zostawić dla siebie.
A teraz trochę o Karmelku. Karmelek był niskim koniem albo raczej wysokim kucykiem. Na pierwszy rzut oka jego imię mogło wydawać się niedorzeczne, gdyż był on kruczo czarny, a jego grzywa i ogon były śnieżno białe. Dość niespotykane umaszczenie. Nazywa się Karmelek, dlatego że tylko jedno ucho miał tego koloru. Czasami wydawał mi się on trochę opuszczony, zaniedbany. Jak poznałam go bliżej okazało się jest strasznie uparty i wredny. Lubił on kopać i gryźć. Jazda na nim nie była chwilą relaksu, lecz użeraniem się z koniem.
A więc tak to ze mną wcześniej było. Musiałam się pożegnać z Blaskiem. Na Karmelku też już nie jeżdżę, bo teraz mam moją kochaną Molly i nareszcie Ola nie będzie robić mi na złość. Tylko Alexa nadal została moją przyjaciółką. Nie powiedziałam jej o tym, że będę mieć konia, bo chciałam jej zrobić niespodziankę. Wysłałam jej SMS-a ... A z resztą sami zobaczcie jak wyglądała nasza rozmowa SMS-owa :

- Hej ! Czy mogę przyprowadzić dzisiaj do stajni gościa ?
- Dobrze tylko uważajcie na konie.
- Bardzo mi zależy żebyś też przyszła , choćby na minutkę
- Ok to przyjdę o 17

 Nie wiem co Alexa sobie wtedy pomyślała, ale nie mogłam się już doczekać 17.00. Porządnie wyczyściłam Molly, uczesałam jej warkocz wzdłuż długości całej grzywy, założyłam nowy czaprak w kolorze bordowym przechodzącym w ciemny róż, co na izabelowatej klaczy pięknie się prezentowało i jeszcze ochraniacze pod kolor. Ja sama ubrałam moją ulubioną bluzkę z napisem:  I HORSES. Krótko mówiąc obie wyglądałyśmy olśniewająco, jak potem stwierdził mój kolega. Wjechałyśmy na plac przed stajnią i nawet nie zdążyłam zejść z konia, a przyszła Alexa. Szczęka opadała jej ze zdziwienia na widok Molly i nie umiała uwierzyć że mam własnego konia. ,,Tego się nie spodziewałam..." – powiedziała Alexa.

Stajnia PodkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz