Rozdział 87

17 1 0
                                    


Wbiło mnie w ziemię, a właściwie w siodło, bo siedziałam jak skamieniała. Ada wysiadła z samochodu przez drugie drzwi. Co tu się dzieje ?! Phil trochę nieśmiało podszedł w moją stronę.
- Co ty tu robisz ? – odezwałam się, być może trochę niegrzecznie. Nie zrobiłam tego specjalnie, to samo tak...
- Obiecałem, że będę trzymał kciuki – uśmiechnął się lekko
To było bardzo miłe. Ada specjalnie go tu przywiozła. Ona zawsze próbowała mi wmówić, że Phil jest super osobą, a ja dopiero teraz to zrozumiałam. Ada nawet nie podeszła się przywitać. Kiwnęła tylko z daleka i zniknęła gdzieś w tłumie. Chciałam podziękować Philowi za to, że przyjechał. Ale byłam tak zaskoczona, w życiu bym się tego nie spodziewała. Nie wiedziałam jak właściwie dobrać słowa.
- Jako następny zawodnik przygotowuje się klacz Molly i Iza – ogłosił sędzia
- Muszę iść...
Zaczęłyśmy swój przejazd. Patryk i Janek z kamerą stali na samym przodzie. Ada odnalazła gdzieś Amandę i obie podeszły do chłopaków. Ada rozglądała się za Philem i gdy go dostrzegła, a to nie było trudne, bo był bardzo wysoki i wyróżniał się wśród tłumu, przywołała go do swojej paczki.
Nie martwiłam się o spiny, Molly świetnie je potrafiła. Usłyszałam oklaski. To motywowało do dalszego działania.
- Jesteście najlepsze ! – dopingowała Agata, która dołączyła do grona kibiców.
Na zakończenie miałyśmy zrobić efektywny sliding stop. Molly była rozkojarzona przez festyn organizowany włącznie z zawodami. Nie byłam pewna, czy wykonamy go tak jak na treningach. Wzięłam głęboki oddech i skłoniłam klacz do szybszego galopu. Biegła coraz szybciej i szybciej. Zapanowała cisza. Wszyscy moi znajomi trzymali kciuki. Teraz, albo nigdy ! Musimy to zrobić. Odchyliłam się do tyłu i lekko przyciągnęłam wodze do siebie. Molly obniżyła zad i zahamowała tylnymi nogami. Chmura kurzu uniosła się za nami. Publiczność klaskała i gwizdała. Molly zafundowała im emocjonujące widowisko.
- Wspaniale ! – usłyszałam z widowni.
Udało nam się zająć trzecie miejsce.
- Trzecie to też świetna pozycja – próbowała mnie pocieszyć Agata.
Ale ja wcale nie potrzebowałam pocieszenia. Kipiałam z radości, bo nie liczyłam nawet na trzecie. Pierwsze zawody w reiningu, pierwsze w westernie i spisałyśmy się na medal. Molly jest rewelacyjna !
Dopiero po moim przejeździe, przyjaciele zorientowali się, że jeszcze wszyscy się nie znają.
Agata nie bawiła się w żadne ceregiele, wyjawiła im swoje imię, powiedziała, że mają się czuć jak u siebie w domu i poleciała gdzieś do Octavii przygotowywać się do drugiej rundy wyścigu.
- To jest Phil – powiedziała Ada. Po kolei przedstawiała innych, gdy Phil podawał im rękę. Miała przedstawić Patyka, ale – Eee... - zorientowała się, że sama go nie zna
- Patryk – pomógł jej wybrnąć z sytuacji i sam się przedstawił.
Ada spojrzała na niego wzrokiem pełnym wdzięczności.
- To co ? Jest festyn, to my idziemy się pobawić – powiedziała Amanda do Janka.
Janek chwycił ją za rękę i zaciągnął w stronę parkietu.
- To ja... poszukam Izy – wymamrotał Phil i odszedł od reszty.
Byłam w stajni i rozsiodływałam Molly. Poklepałam klacz, dała dziś z siebie wszystko. Przyniosłam dla niej wiadro orzeźwiającej wody. Byłam bardzo zadowolona, ale też i zmęczona, po tym wyczerpującym dniu. Ledwo stałam na nogach. Reszta bawiła się na festynie wśród głośnej rytmicznej muzyki. W stajni nikogo nie było, panowała cisza. W wejściu pojawił się Phil. Nie prosiłam o to, aby się zjawił, ale moje oczy cieszyły się na jego widok.
- Gratuluje wygranej – powiedział spokojnie. Jego głos był równie kojący jak cisza.
- Trzecie miejsce – uśmiechnęłam się – ale nie wygrałyśmy.
- Dla mnie, wygrałyście.
Nie wiedziałam dlaczego to się dzieje. Dlaczego teraz i dlaczego tutaj. Nie wiedziałam dlaczego życie pisze dla nas takie skomplikowane historie. Ale nie miałam siły, żeby poszukiwać odpowiedzi na te pytania. Phil pogłaskał Molly, a potem podszedł bliżej. Dlaczego stał tak blisko. Nie wiem dlaczego, ale znalazłam oparcie w jego silnych ramionach.

Stajnia PodkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz