Rozdział 63

16 1 0
                                    


  Po wczorajszym dniu miałam wrażenie, że coś się zmieniło. To było jak przełom. Coś we mnie pękło i jakby coś do mnie dotarło. Odkąd przytuliłam Patryka w końcu coś zrozumiałam. Czy to na pewno jest zwykła przyjaźń ? Niby dlaczego specjalnie wstawał wcześniej od reszty żeby obejrzeć mój trening, albo pomóc mi w stajni ? Przypominał mi w tym Dawida. Niedawno wydarzyła się taka tragedia, a ja nie potrafiłam się z tym pogodzić. Czy wciąż potrafiłam kochać ? Patryk powoli stawał się częściom mojego życia, ale przecież to nie będzie trwało wiecznie. Obóz wkrótce się skończy i czy istnieje szansa, że zobaczymy się kiedyś jeszcze ? Chciałam utrzymywać dystans, ale z każdym dniem to stawało się trudniejsze...
Poprowadziłam trening kilku osobom, tak jak to było w umowie. Molly stała na padoku i najwidoczniej zaprzyjaźniła się z Rewią. Na ujeżdżalnię przyszła Agata z Octavią, cała podekscytowana dzisiejszymi skokami. Jak na tak długą przerwę w skokach szło im rewelacyjnie. Wiadomo, że Octavia nigdy nie będzie koniem skokowym, taka rasa, ale Agata jeździła w pełnym skupieniu i razem stanowiły zgraną parę.
Po obiedzie Agata zabrała obozowiczów na popołudniowy rajd. Miała wtedy czas żeby wybrać się z Molly w samotny teren. Mogłam wtedy pomyśleć. Obiecałam sobie, że nigdy nie przestanę go kochać, ale przecież po to tu jestem, aby o nim zapomnieć. Przez to wszystko byłam jeszcze bardziej rozdarta niż przedtem. Zdałam sobie sprawę, że moje życie jest tak pogubione, że nie wiem już na czym stoję i czego tak naprawdę chcę.
O dziwo nie widziałam dziś Patryka, w sumie dobrze, bo nie wiedziałabym jak na niego spojrzeć. Specjalnie położyłam się dzisiaj wcześniej spać. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Nie chciałam jeść kolacji. Straciłam ochotę na wszystko. Dlaczego ? Przecież w sumie nic się nie wydarzyło, ale te ,,nic" oznaczało w tym znaczeniu tak wiele...

Stajnia PodkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz