Rozdział 56

16 1 0
                                    


 Blask wyglądał inaczej niż zwykle. Grzywę miał teraz dłuższą. W jego oczach widać było spokój. Opanowany, posłuszny, ale z drugiej strony pełen energii, chętny do pracy. Tak jakby mógł zrobić dla ciebie wszystko. To się w nim nie zmieniło. Wielkie serce, którym potrafił darzyć wszystkich dookoła.
Pozostawiłam ogiera na pastwisku, dałam Molly wieczorna porcję owsa i udałam się do swojego pokoiku, który wskazała mi Agata. Był nie za duży, ale bardzo przytulny. Błękitne ściany obite brązową boazerią. Pod ścianą stało pościelone łóżko, wykonane z dębowego drewna. Po drugiej stronie półki i szafki oraz nieduży stoliczek. W pokoju było jasno, gdyż znajdowało się tam duże okno i drzwi balkonowe, przystrojone białą, koronkową firanką. Z balkonu był widok na parking przed domem i stajnię oraz na niektóre padoki. A padoków było tu sporo. Różniły się wielkością, na niektórych rosły drzewa, konie podzielone na różne grupki pasły się na innych padokach. Za stajnią znajdował się wybieg dla krów, byków, kóz, owiec i innych zwierząt. Przecież to ranczo ! Jestem na prawdziwym ranczu i nadal nie mogę w to uwierzyć ! Rozpakowałam rzeczy i zasnęłam zmęczona po długiej podróży.
Dość wcześnie rano obudziły mnie promienie wschodzącego słońca, wpadające prosto przez szybę. Pomimo tego byłam wyspana i wypoczęta. Zabrałam ze sobą dużo koszul w kratę oraz jeansów żeby wpasować się w tutejszy klimat. Specjalnie na ten wyjazd kupiłam sobie również kowbojki i kowbojski kapelusz. Ubrałam się i zeszłam do stajni przywitać się z moją klaczą. Molly już czekała na poranną porcję owsa z otrębami. Ku zdziwieniu z sąsiedniego boksu wyszła Agata. Jej mahoniowe włosy układały się falami. Patrzyła na mnie swoimi złotymi oczami i zawołała wymachując widłami :
- Cześć ! Tak wcześnie wstałaś ? Niezła stylówa ! - zaśmiała się.
Miałam na sobie czarny top, a na to rozpiętą koszulę w czarno-turkusową kratę, z rękawem 3/4, jeansowe rurki i brązowe kowbojskie buty.
- Dzięki - dodałam tylko w odpowiedzi – Ty też !
Choć strój Agaty wyglądał identycznie jak wczoraj, miał w sobie jakiś urok.
- Co mam zrobić ? - zapytałam gestykulując rękami gotowość do pracy.
- Co masz robić ? Nic ! Przecież przyjechałaś tu odpoczywać. Naprawdę nie musisz mi pomagać. Dam sobie radę.
- Ale ja chciałabym Ci pomóc. Myślisz, że zostawię Cię z rękami pełnymi roboty ? Za nic w świecie. A ja uwielbiam pracę z końmi i przy koniach.
- Ok. W takim razie możesz naścielić w tych boksach.

Stajnia PodkowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz