Rozdział 3.

405 43 20
                                    

media: polski cover Shinzou wo Sasageyo!

~~Gabriel~~ 

– Dokąd idziesz? – pyta Lucifer, kiedy zamierzałem opuścić jego rezydencję. Raczej nie planowałem zostać tam dłużej i nadużywać jego gościnności. W końcu mam misję do wykonania.

Wciąż nie wiem, co dusza Natanaela robi w Otchłani, ale... wyciągnę ją stąd. Przywrócę go do życia.

Nadrobimy stracony czas.

Będziemy tylko my.

– Muszę wypełnić swoje zadanie – odpowiadam i odwracam się, by spojrzeć na brata.

Z jakiegoś powodu Lucifer przestał pasować mi do wizerunku Otchłani. Raczej spodziewałem się, że po tym czasie nie poznam swojego brata.

– A twoje rany? – dopytuje się.

– W końcu zagoją się – wzruszam ramionami.

– Prędzej cię wykończą – burczy pod nosem.

– To mi pomóż! Z tego co się orientuję, jesteś najbliżej Szatana. Jesteś wyżej niż pozostali księcia Otchłani!

– Nie zamierzam pomóc ci w tej samobójczej misji. Skąd masz pewność, że Szatan cię nie okłamuje?

– Nie śmiałby... Zresztą co ty możesz wiedzieć o stracie? Kochałeś kiedyś kogoś?

– Nie – mówi, po czym wzdycha głośno – Poproś Mammona o pomoc.

– A gdzie go znajdę?

– Zazwyczaj przesiaduje w rezydencji Belzebuba, więc jeśli tam go nie będzie, to raczej nie pomogę ci go szukać. Bo nikt nie wie, gdzie wtedy jest – wzrusza ramionami – Postaraj się nie umrzeć

~~

Szukanie rezydencji Belzebuba zajęło mi sporo czasu, ponieważ nie miałem czasu na wycieczki krajoznawcze po Otchłani.

Do środka wpuścił mnie zaspany demon.

– Czy zastałem pana tego domu? Belzebuba? – spoglądam na zaspanego służącego.

– Właśnie na niego patrzysz – mruczy demon. To jest jeden z książąt?

Raczej fakt, że jestem bratem Lucifera niewiele mi pomoże, prawda?

– Gadaj, czego chcesz, raczej nie mam wieczności, by zabawiać podlotków – oznajmia.

– Szukam Mammona, a Lucifer mówił, że mogę tutaj go znaleźć.

– Spóźniłeś się, wyszedł jakiś czas temu. Lucifer pewnie również mówił, że Mammona trudno namierzyć. Jeśli wróci, przekażę mu, że szukał go upadły Archanioł. To u was rodzinne, co? Jesteś Michael, czy Gabriel? – mruży oczy.

– Gabriel. I skąd wiesz, kim jestem?

– A kto by nie wiedział? Wciąż roztaczasz wokół siebie aurę Archanioła, nie byłem pewien, tylko który brat Lucifera upadł.

– I lepiej, żebyś miał coś ciekawego do zaoferowania Mammonowi, czasami bywa kapryśny.

– Zgaduję, że wiesz, po co tu przyszedłem, nie?

– A kto by nie wiedział? Cała Otchłań huczy od plotek, że Szatan rozkazał zabicie Boga. Albo bardzo go nienawidzisz, albo jesteś samobójcą.

Archangeli ClamorisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz