Rozdział 31.

135 16 10
                                    

media: Elvenking - What's Left Of Me

~~Gabriel~~

– Gabriel – młody chłopak przytulił się do moich pleców i zaczął cicho szlochać.

Przez chwilę w ogóle nie reagowałem na całe zachowanie Natanaela, właściwie to chciałem go ukarać za jego ignorancję.

    Dopiero kiedy popiół z papierosa spadł na podłogę, odpuściłem i przestałem udawać, że wcale mnie nie rusza szlochający Nat. Zgasiłem papierosa i ostrożnie odwróciłem się w jego stronę. Złapałem go za podbródek i uniosłem jego głowę tak, by na mnie patrzył. Pogłaskałem go po policzku i otarłem jego łzy. Uśmiechnąłem się delikatnie.

– Przepraszam – wiem, że to z mojej strony muszą paść przeprosiny jak pierwsze, przecież nie chcę, by Nat w końcu zaczął wątpić w moje uczucie względem niego – Poniosło mnie – puszczam jego podbródek, a sam opuszczam głowę, pokazując tym samym skruchę. Nie jest mi z tym źle, ale muszę mu pokazać, że jestem zły na samego siebie, że uniosłem na niego głos.

– Ja też przepraszam – mówi cicho – Troszczysz się o mnie, a ja... – urywa.

– Nie szkodzi – uśmiecham się delikatnie – Po prostu... Boję się o ciebie – przyznaję. Nie jest to kłamstwo, naprawdę boję się o niego. Tylko przy mnie jest bezpieczny. Anioły zamierzają ponownie mi go odebrać, możliwe, że zamordują go na moich oczach, a ja nie będę mógł nic z tym zrobić. W dodatku zniszczą jego duszę – nigdy więcej go nie spotkam.

Zastanawiałem się często, dlaczego nie zrobili tego wcześniej. Dlaczego nie odnaleźli jego duszy w Niebie i nie zniszczyli jej.

Czyżby uznali, że to nie będzie wystarczająca dla mnie kara? Nieświadom czekałbym na powrót jego duszy; może w którymś momencie powiedziano mi, że jego duszy już nie ma...

Nie zniósłbym ponownej jego straty. Dlaczego za moje grzechy ma płacić on? Jest niewinny... Wyciągam ramiona i obejmuję go mocno. Trzymam go, tak jakby od tego zależało jego życie, gdzie wystarczyłoby puścić go, a on zmieniłby się w popiół na moich oczach.

– Kochaj się ze mną – prosi mnie, spoglądając mi prosto w oczy. Próbuję rozszyfrować go, wodzi mnie? A może w końcu zrozumiał, że jesteśmy sobie przeznaczeni? W końcu poczuł, że kocha tylko mnie? Że jestem dla niego wszystkim.

– Natanael... Jesteś pewien? – upewniam się. Chcę mieć pewność, że robi to dobrowolnie, a nie dlatego, że musi.

Wiem, że wciąż nie czuje się pewnie. Miał wątpliwości.

– Tak – mówi stanowczo, jeśli ja miałem wątpliwości, to one teraz zniknęły. Cieszę się, że w końcu zaczął dopuszczać do siebie myśl o kochaniu mnie. Jeszcze trochę i... Zabiorę go do Otchłani. Tam już będzie całkowicie bezpieczny. Będę uszczęśliwiać go na każdy możliwy sposób.

Ostrożnie go łapię i zanoszę do sypialni, tam kładę go na łóżku i przyciągam go do pocałunku. Oddaje go z pasją.

    Dłońmi sunę po jego ciele, sprawiając, że Natanael wzdycha z rozkoszy. To satysfakcjonujące jest być jedynym mężczyzną w jego życiu. Widziałem jego wspomnienia, ani razu nie spoglądał na swoich kolegów z pożądaniem. Tylko kobiety go interesowały, a konkretnie ta jedna... Jak dobrze, że już nie ma jej w jego życiu. Zasłużyła sobie na to. Aczkolwiek nie wiem, jakbym zniósł myśl, że mój Natanael mógł mieć partnerów i partnerki, które dotykały jego ciała...

    Przegryzłem skórę w okolicach obojczyka, tym samym wydobywając z ust Natanaela urocze westchnienie. Nie powiem, że trochę mnie to martwiło, czy mimo wszystko chłopak będzie mnie pożądać. W końcu... To on musiał zaakceptować to, że woli mężczyzn. Bałem się, że w jego umyśle może... pojawić się jakiś konflikt? Nigdy nie zastanawiałem się, co się dzieje kiedy wymaże się komuś wspomnienia i zacznie się tworzyć taką osobę, sprzecznie od jego poprzednich upodobań. W końcu... Niektóre rzeczy są zakorzenione w głębi nas.

Nie chciałem się śpieszyć, chciałem sprawdzić, jak reaguje ciało Natanaela. Muszę mieć pewność, że jest to jego naturalna reakcja, a nie wymuszona.

Ostrożnie odsłoniłem jego tors i przejechałem dłonią po nim. Przypatruje mu się, kiedy pozbywam się koszulki. Chociaż na dobrą sprawę nic nie zrobiłem, to czuję, że jest podniecony. Uśmiecham się i składam delikatny pocałunek, po czym opieram czoło o jego.

– Kocham cię, Natanael – szepczę. Nie oczekuję, że mi odpowie, chociaż skoro wyszedł z taką propozycją to... Coś musi być na rzeczy.

– Wiem – uśmiecha się szeroko. Teraz naprawdę zaczął przypominać tamtego Natanaela.

Zacząłem obcałowywać jego klatkę piersiową, powoli sunąłem w dół, tworząc na jego ciele mokre ślady. Odgłosy, które wydawał, były dla mnie wystarczająco satysfakcjonujące, że gdyby rozmyślił się... Nie miałbym mu tego za złe.

     Kiedy dotarłem do linii bioder, zatrzymałem się i spojrzałem na niego. Chciałem usłyszeć od niego pozwolenie na dalsze, coraz to śmielsze, działania.

Ten jakby czytając mi w myślach, pozwala mi na dalsze działania. Powoli zsuwam z niego dresy, pozostawiając go tylko w bieliźnie.

Twarz Natanaela jest zarumieniona. Unoszę jedną z jego nóg i zaczynam obcałowywać wewnętrzną stronę jego uda.

Rozkoszne dźwięki opuszczające usta Nata, sprawiają, że mam ochotę sprawiać mu nieopisaną rozkosz, zapominając o wszystkim.

    Niedługo po tym, kiedy oba jego uda są przyozdobione drobnymi, czerwonymi, śladami; zsuwam z niego ostatnią zbędną część garderoby.

    Dopiero zdaje sobie sprawę, że ja wciąż jestem w pełni ubrany, więc ściągam z siebie pośpiesznie ubrania, zostając tylko w bieliźnie. Przyciągam go do pocałunku, tylko po to, bo nie chcę, by zauważył niczego podejrzanego. Raczej powinienem zadbać o jego komfort, nieprawdaż? A tak się składa, że ani razu nie przeszło mi przez myśl, żeby przygotować się na taką ewentualność. Musiałem skorzystać ze swojej mocy. Na oślep z małej szafeczki, stojącej nieopodal łóżka, wyciągam wcześniej wyczarowany lubrykant i prezerwatywy.

– To zawsze tam było? – pyta cicho, a ja parskam śmiechem. Jego uwaga mnie rozbawiła.

– Oczywiście – wiem, że jest świadom zawartości każdej szuflady w tym domu, ale... Ta drobna nieścisłość szybko wyleci mu z pamięci.

Rozsunąłem mu nogi, po czym wylałem sporą część lubrykantu na swoją dłoń, którą zbliżyłem do jego wejścia. Nat przegryzł wargę

Nachyliłem się i pocałowałem go, jednocześnie wsuwając w niego pierwszego palca.

     Kiedy nawilżyłem jego wnętrze odpowiednio, powoli zacząłem zagłębiać się w nim. Nie śpieszyłem się, ponieważ nie chciałem go wystraszyć, w dodatku... Jego ciało ma przystosować się do nowych realiów. Nie może mu to się kojarzyć z bólem.

Powoli zacząłem się poruszać wewnątrz niego, złapałem jego dłoń i ścisnąłem ją.

Już niedługo kochany, zabiorę cię do Otchłani.


Kolejne story time z pracy, bo skąd indziej miałoby być?

Więc do sklepu wpadła szefowa z córkami i była na mięsnym, gdzie mięsko zostało pochowane, by wieczorem przygotować je na dzień następny, zostało tylko mięso pakowane próżniowo. A sama akcja działa się jakieś trzy minuty po tym jak schowałam je.

No i po jakiś dziesięciu minutach, dzwoni do mnie szefowa i do mnie, że zapomniała mi powiedzieć, ale mogę już schować mięsko, bo raczej nikt już nic nie będzie go brać. To jej mówię, że ono już dawno jest schowane.  To się kobieta zlagowała.

Kurtyna

Archangeli ClamorisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz