Rozdział 24.

155 21 13
                                    

media: Avantasia - Promised Land

~~Nataniel~~

Stałem przy oknie z kubkiem ciepłej herbaty i czekałem aż wróci Gabriel.

Mój chłopak... Narzeczony... Partner? Wybrał się do miasta po zakupy.

Chciałem pójść z nim, ale stanowczo mi odradził, twierdząc, że muszę odpoczywać i może następnym razem.

Odrobinę dziwnie wydało mi się jego prośba, która raczej brzmiała jak rozkaz, żebym nie wychodził pod jego nieobecność. Niby wytłumaczył mi, że mój zanik pamięci znów może powrócić i mogę spanikowany odejść od domku.

Jego tłumaczenie ma sens, ale sposób, w jaki to mówił... raczej sugerował, że nie chcę, bym w ogóle opuszczał domku.

Czuję się dziwnie, nie pamiętając nic.

To takie frustrujące, że wystarczy chwila, bym zapomniał wszystko.

    W dodatku jest jeszcze jedna sprawa. A mianowicie chodzi o Gabriela. Jesteśmy narzeczeństwem, a ja... Właściwie nic nie czuję do niego. Czy gdzieś we mnie nie powinny być te uczucia? Dlaczego moje serce nie bije szybciej na jego widok?

Boję się porozmawiać o nim o moich troskach, bo złamię mu serce. Właściwie to... Nie musiał przecież nic robić. Mógł odejść i mnie zostawić samemu sobie. A tymczasem on? Nie zamierza mnie opuścić, nawet jeśli za jakiś czas znowu będzie dla mnie obcą osobą.

Ja... Nie potrafiłbym być z osobą, którą kocham nad życie, dla której zawsze będę kimś obcym.

– Nat, wróciłem! – nawet nie zauważyłem, kiedy mężczyzna wrócił. Musiałem za bardzo odpłynąć myślami.

Podchodzę do Gabriela i całuję go w policzek, a mężczyzna obejmuje mnie, szczerze się śmiejąc.

– Coś nie tak? – pytam zaskoczony jego dziwną reakcją.

– Jestem po prostu szczęśliwy. Myślałem, że dłużej będziesz oswajał się z rzeczywistością, a tu proszę... – nachyla się i całuje mnie w czoło.

– To wciąż jest dla mnie nowe, a ty... – urywam. Nie chcę łamać mu serca swoimi wątpliwościami.

– Jesteś przeuroczy, kochanie... Mimo wszystko nie zmuszaj się, daj sobie czas i zaakceptuj tę sytuację.

– Mogę nie mieć tyle czasu. A co jeśli rano obudzę się i ty znów będziesz kimś obcym?

– Wtedy znowu powiem ci, kim jesteś. Nie ważne czy będę musiał powtórzyć to sto razy, czy tysiąc. Nie opuszczę cię Natanael – deklaruje się.

– Jesteś zbyt dobry dla mnie – mówię rozczulony.

– Nie, to ty jesteś dla mnie za dobry – uśmiecha się delikatnie.

~~

Leżałem obejmowany przez Gabriela. Nie potrafiłem zasnąć. Coś mi podpowiadało, że to tylko złudna utopia, że jest coś więcej. Nie rozumiem skąd to przeczucie.

Może i rano pokłóciłem się z Gabrielem, ale to chyba nie powód, by kwestionować wszystko?

Gabriel poruszył się niespokojnie, po czym poczułem jak uścisk na mojej tali, staje się lżejszy. Zacisnąłem powieki, udając pogrążonego we śnie. Raczej nie chciałbym, żeby się martwił o mnie...

Czarnowłosy pogłaskał mnie po ramieniu.

– Natanael – szepnął moje imię, a mnie przeszedł dreszcz – Wiem, że nie śpisz – mówi w końcu.

Archangeli ClamorisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz