media: Dynazty - Ascension
~~Nataniel~~
Siedziałem na łóżku, byłem sam. Gabriel – bo tak miał na imię ten tajemniczy nieznajomy stalker – gdzieś wyszedł. Nie potrafiłem jeszcze logicznie myśleć. Śmierć Emily i... Dowiedzenie się prawdy o sobie... W dodatku, istoty, które powinienem znać z filmów, istnieją naprawdę. Anioły i upadłe anioły... To niedorzeczne.
Pewnie wyśmiałbym kogoś, gdyby powiedział mi, że one istnieją, albo po prostu uznałbym, że ktoś za bardzo jest wierzący. Jednak widziałem to na własne oczy.
W dodatku to anioły zabiły Emily. Mam pełne prawo ich nienawidzić. W sumie mam po swojej stronie jednego z upadłych aniołów, który będzie podążać za mną bez względu na moją decyzję... To trochę dziwne, ale w końcu anioły powinny być tymi dobrymi, tak?
Kiedy usłyszałem skrzypienie drzwi wejściowych, postanowiłem wyjść z pokoju i zobaczyć się z Gabrielem. Może coś więcej mi powie?
Chciałbym wrócić do rodziny... Pewnie się martwią, a nawet nie mam jak się z nimi skontaktować.
– Gabriel...? – zacząłem, ale zamilkłem, kiedy zobaczyłem upadłego anioła całego we krwi. Ten widok nie był przyjemny. Miałem ochotę zwymiotować.
– Czego? – warknął, ale kiedy odwrócił głowę w moją stronę, uśmiechnął się ciepło.
– Tak, Natanaelu? – ignoruję fakt, że znów nazwał mnie tym imieniem. Co on ma z nim? Nie podoba mi się to. Mam wrażenie, że w jego historii jest coś jeszcze – coś, czego mi nie mówi. Jednak nie mam odwagi, by zapytać go o to.
– Gdzie byłeś? – pytam. Uznałem, że raczej nie ma co prosić go o wyjaśnienia.
– Wykonywałem pracę dla Szatana – mówi.
– Dla Szatana? – pytam. Raczej nie powinienem się dziwić, skoro był Bóg, to musi i być i Szatan.
– Tak dla Szatana. Naszego króla. W dodatku jestem jego następcą, nie mógłbym odmówić – oświadcza.
– Następcą? – dziwię się. Przecież sam przyznał, że mógłby zdradzić swoich. Dlaczego następca tronu miałby zdradzić swoich?
– Tak, jestem następcą tronu. Mówiłem ci, że zabiłem Boga – posyła mi gniewne spojrzenie. Trochę mnie to przeraża, więc nie wnikam dalej. Zaglądam do szafek, by zrobić sobie coś do jedzenia, ale poza zupkami błyskawicznymi nie ma tam nic ciekawego.
Gabriel przez ten cały czas przypatruje mi się – sprawia to, że czuję się niekomfortowo w jego towarzystwie. Mam dziwne przeczucie, że... Widzi we mnie kogoś innego.
Kiedy podchodzi do mnie, woń krwi jest tak silna, że omal nie wymiotuję.
– Mógłbyś się chociaż umyć? – pytam.
– Ponieważ? – zakłada ręce na piersi.
– Śmierdzisz. Nie uważasz, że to już przesada? Zamierzasz paradować tutaj cały we krwi? – pytam.
Gabriel zaciska usta w wąską kreskę, chociaż spędziłem z nim niewiele czasu, to zauważyłem, że to jego jakiś tik nerwowy.
– Jak sobie życzysz – mówi, brakowało tylko teatralnego ukłonu.
Nie wiem, co mam myśleć. Z jednej strony wiem, że trzymając się go mam zapewnione bezpieczeństwo, a z drugiej strony... Przeraża mnie bardziej niż śmierć z rąk aniołów.
CZYTASZ
Archangeli Clamoris
Short StoryPo odkryciu romansu jednego z archaniołów ze śmiertelnikiem Bóg postanowił ukarać go, wyrzucając go z Nieba. Archanioł po upadku szukał swojego ukochanego, ale nie wiedział, że minęło kilkadziesiąt lat od ujawnienia jego romansu, a jego upadku - to...