Rozdział 10.

241 30 37
                                    

media: Dionysus - Anima Mundi

~~Nataniel~~ (1)

Cały czas miałem przeczucie, że ktoś mnie obserwuje. Właściwie to od dziecka miałem takie wrażenie, jednakże w pobliżu nikogo nie było. Z czasem przestałem się tym przejmować, ale od niedawna...

To zaczynało być straszne.

Nawet teraz nie potrafiłem powstrzymać się i co jakiś czas odwracać głowę, by zobaczyć czy nikt nie idzie za mną; jednak poza przypadkowymi przechodniami nie zauważyłem nikogo, kto mógłby mnie śledzić. Dziwne... Może mam zbyt wybujałą wyobraźnię? A może w kończ te wszystkie horrory, które obejrzałem, zaczynają się na mnie mścić.

– Ej, Nat, coś się stało? Co chwilę się odwracasz i... To trochę niepokojące – mówi moja dziewczyna – Emily.

– Wszystko jest w porządku – odpowiadam i znów odwracam głowę. To przeczucie bycia obserwowanym, nie daje mi spokoju.

– Na pewno? Bo wygląda to tak jakbyś zapożyczył się u jakiś gangsterów, tylko po to, żebyś mógł mnie zabrać na tamtą kolację z okazji naszej rocznicy – chichocze.

– To mega dziwne, ale wciąż mam wrażenie, że ktoś nas śledzi – mówię.

– Naprawdę? Ja nic takiego nie czuję – zauważa – Jesteś pewien, że nie masz żadnych długów? – dopytuje.

– Nie mam żadnych długów – tłumaczę jej – To po prostu dziwne przeczucie. Może w końcu oglądanie horrorów postanowiło się na mnie zemścić? – żartuje sobie, a moja dziewczyna przytakuje mi.

Po chwili podchodzi do nas młody facet.

– Przepraszam... Wiedzą państwo, którędy trzeba iść, by trafić na dworzec? – pyta. Gościu roztacza bardzo przyjazną atmosferę. Aczkolwiek nie podoba mi się to, że cały czas patrzy mi w oczy. Raczej powinien obczajać Emily, nie mnie. Może to gej?

– To niedaleko. Prosto do skrzyżowania, a później w lewo – Emily tłumaczy mu jak trafić na dworzec. Mimo wszystko ani razu nie spojrzał na nią. Tak, to na pewno gej.

Czarne włosy i oczy na pewno mogłyby zauroczyć nie jedną dziewczynę. Zerkam na Em, która wpatruje się w gościa z zachwytem. O tym właśnie mówiłem. Pewnie jak tylko wróci do siebie, to zadzwoni do swojej najlepszej koleżanki i będzie chwalić się, jakiego to przystojnego faceta spotkała.

– Dziękuję – mówi i uśmiecha się w stronę Emily.

– Do zobaczenia później, Natanael – szepcze, kiedy przechodzi obok. Odwracam się, by powiedzieć mu, że musiał mnie z kimś pomylić, ale po gościu ani śladu. Dziwne.

– Słyszałaś to? – pytam Em.

– Słyszałam co? – dziwi się.

– Powiedział do mnie do zobaczenia później, Natanael – mówię.

– Nic takiego nie słyszałam – odpowiada. Cała sytuacja jest bardzo dziwna, zważywszy, że facet wiedział, jak się nazywam.

Bo jaka jest różnica między Natanael, a Nataniel? Praktycznie żadna. Chyba że to jakiś czubek.

Może miał kiedyś chłopaka, który nazywał się Natanael, ten umarł tragiczną śmiercią, gościu do tej pory nie potrafi się pogodzić z tym, a ja po prostu przypominam mu go odrobinę?

Albo po prostu zarywa tak do każdego.

– Co ty masz taką kwaśną minę?

– Ten facet chyba próbował mnie poderwać – mówię, a Emily wybucha śmiechem.

Archangeli ClamorisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz