media: Skillet - Hero
~~Natanael~~
Budzę się w ramionach Gabriela, który wciąż śpi. Wczoraj... było namiętnie. Sam właściwie nie wiem, dlaczego mu to zaproponowałem. Coś podświadomie kazało mi to zrobić. Nie byłem pewien, czy to właściwie dobre posunięcie. Sam nie wiem, co mam myśleć. Z jednej strony czuję się bezpiecznie, będąc przy Gabrielu, ale również coś każe mi trzymać się od niego jak najdalej. Targają mną sprzeczne uczucia.
A przecież Gabriel, do wczoraj, nie był dla mnie okropny.
Czy on często miewał takie napady złości? To nie jest normalne... Jeśli jednak miewał już wcześniej takie napady, czy mój stan... To może być jego sprawka? Nie było żadnego wypadku? Tylko on stracił nad sobą kontrolę?
Wyplątałem się z jego objęć, przy okazji budząc Gabriela.
– Nat? – zapytał sennie, w czarnych włosach dostrzegłem jaśniejsze pasma. Czyżby farba?
– Gdzie idziesz? – pyta.
– Zrobić śniadanie – odpowiadam. Chciałem się czymś zająć, to wszystko... Nie wiem, jak mam się zachować.
– Dopiero co zaczęło świtać – mówi, porusza się i obejmuje mnie od tyłu. Ustami zaczyna wodzić po mojej szyi, co powoduje u mnie łaskotki, więc mimowolnie zaczynam się śmiać.
– Leż, jeśli jesteś głody, zaraz ci coś przygotuję – mówi spokojnie. Całuje mnie w policzek i odsuwa się ode mnie. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że przez ten czas wstrzymałem oddech. Mam nadzieję, że Gabriel tego nie widział, jeśli... Nasza relacja przed utratą moich wspomnień była zła, a teraz Gabriel próbuje się zmienić...
Czy skoro nic nie czuję, czy to nie oznacza, że przestałem go kochać? Może chciałem się nawet z nim rozstać? Może próbował mi się oświadczyć, ja odrzuciłem go i wtedy stracił nad sobą kontrolę?
– Gabriel?
– Tak, ukochany?
– Jak doszło do wypadku?
~~
Wszedłem do łazienki, w momencie, kiedy Gabriel spłukiwał głowę. Na umywalce dostrzegłem czarną farbę. Tak jak przypuszczałem, farbuje włosy. Próbuje się odciąć od przeszłości? A może nie chcę, by jego wygląd źle mi się z nim kojarzył?
Prawda jest taka, że mogę tylko wymyślać powodu, dla których to robi, a prawda może być zbyt przyziemna. Kiedy zapytałem go o wypadek, nie powiedział nic, co mogłoby wzbudzić we mnie jakiekolwiek wrażenie, że kłamie. Wszystko było spójne ze sobą. Albo dobrze przygotował się do tego kłamstwa.
Potrząsam głową, nie mam przecież żadnych dowodów, że Gabriel mógł być dla mnie okropny. Wymyślam to wszystko, bo... Tak mi wygodniej jest zrozumieć jego wczorajszy wybuch.
– Farbujesz włosy? – pytam i biorę opakowanie po farbie. Przyglądam się jej zawartości.
– Mam nieomylne wrażenie, że już raz przeżyłem taką sytuację – przyznaje ze śmiechem.
– Raczej to ja powinienem mieć takie wrażenie – wtrącam się. Cała sytuacja jest dla mnie nowa. Ani razu nie poczułem tego uczucia, które towarzyszyło mi, kiedy Gabriel mi śpiewał. Chociaż nie... Wczoraj coś poczułem, a może po prostu sobie wmawiam? Może trudno mi uwierzyć, że jestem takim szczęściarzem? Mam idealnego narzeczonego, który mógł mnie opuścić, kiedy usłyszał diagnozę. A on nie zamierza mnie opuścić. Wydaje się być to snem.
– Ale odpowiadając na twoje pytanie, to... Tak, farbuję włosy. Moje naturalne są zbyt jasne, nie podobają mi się. Czerń zdecydowanie mi pasuje.
– Chciałbym móc sam stwierdzić, który kolor włosów ci pasuje – mówię. Nie wiem, czy chcę się przekonać faktycznie o tym, czy może zobaczyć, czy... Mój umysł przypomni sobie coś, kiedy zobaczę go w naturalnym kolorze.
– Jeśli tego pragniesz... – uśmiecha się w moją stronę. Czy można zakochać się w kimś ponownie?
~~
Gabriela nie było, wyszedł do miasta. Proponował mi wyjście razem z nim, ale nie najlepiej się czułem, więc zostałem w domu. Postanowiłem zająć się drobnymi porządkami, żeby nie siedzieć bezczynnie. Pewnie znów zastanawiałbym się... Nad tym wszystkim. Dlaczego w jednej chwili potrafię, poczuć niepokój przebywając z Gabrielem, a jednocześnie pragnę być tylko z nim? To niezrozumiałe. Tak nie powinno być.
Zacząłem sprzątać od łazienki, bo jest niewielka i pójdzie mi stosunkowo szybko. Na początku zająłem się wyciąganiem rzeczy spod szafki pod umywalką.
Moją uwagę przykuła czarna foliowa torba, zasłonięta przez różnego rodzaju chemikalia. Z bijącym sercem rozpakowałem zawiniątko, nie wiedząc, czego mogę się spodziewać...
Rozłożyłem koszulę, na której widniała ogromna plama krwi. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest ona zaschnięta i pojawiła się dość dawno.
Nie rozumiem... Dlaczego ją tutaj trzyma? Nie widzę, żadnego rozcięcia, które mogłoby świadczyć, że został raniony. Nawet nie wiem, skąd wiem, że koszula należy do niego, równie dobrze nie musiała należeć do żadnego z nas. Tylko w takim razie, po co ona miałaby tutaj leżeć?
Odłożyłem ją z powrotem do worka; wtedy też zauważyłem, że coś spływa po moich nadgarstkach. Ciemnoczerwona krew płynęła wolno z jednego nadgarstka, jak i drugiego kapiąc na czarną foliową torbę.
Skaleczyłem się? Ale jak?
Dotknąłem palcami nadgarstka, a wtedy krwawienie z obu nadgarstków ustało. Nawet nie było widać śladów krwi.
Przewidziało mi się?
Mrugam parę razy. Jestem niemal pewien, że krwawiłem... Przyjrzałem się obu nadgarstkom, nic nie wskazywało, że miałbym jakąkolwiek tam ranę. Przecież powinna zostać blizna, tak?
Od razu odechciało mi się sprzątać. Schowałem wyciągnięte rzeczy i wróciłem do salonu. Czy moje przypuszczenia mogłyby być prawdziwe?
Gabriel wcale nie był taki idealny, za jakiego stara się uchodzić, a między nami było źle? Wpadł w furię, kiedy oświadczyłem mu, że to koniec? Zrobił mi krzywdę, a ja... Chciałem się zabić? Z drugiej strony... Niby jakim cudem, miałbym stracić wszystkie swoje wspomnienia? Spowodowane szokiem? Nie mógłbym utracić ich wszystkich. Gabriel wspominał, że wychowywałem się w sierocińcu... Może tam mnie źle traktowano i próbowałem sobie odebrać życie? Skoro nie mam blizn, to musiało się to stać bardzo dawno temu...
– Wróciłem, Natanael – mówi na wejściu Gabriel, trzymając w dłoniach sporą torbę z zakupami. Odstawił ją na ziemię i podszedł do mnie.
– Coś się stało, kochany? – usiadł obok mnie.
– Ja... – zamilkłem. Nie wiem, czy mogę mu zaufać na tyle, by podzielić się z moim odkryciem. Mam tak namieszane w umyśle, że nie wiem, co mam sądzić. Jestem rozdarty.
Gabriel nie dopytuje się, tylko obejmuje mnie. Czuję się bezpiecznie, bo jest obok mnie. Coś znowu krzyczy, żebym odsunął się od niego – staram się zepchnąć to uczucie na bok.
– Nie okłamuj mnie Gabrielu, nigdy przenigdy mnie nie okłamuj – proszę go – Nawet jeśli prawda ma mnie zaboleć.
– Nigdy cię nie okłamałem.
Silverthorn wciąż nie wie, jakim cudem sprawi, żeby wątek Gabrysia i Nata miał ręce i nogi, bo aktualnie jak zerka na swoje notki to dzieją się takie wygibasy, że to jest straszne. Raczej punkt kumulacyjny może być taki bezskładny, że wy nawet w to nie uwierzycie xD
CZYTASZ
Archangeli Clamoris
ContoPo odkryciu romansu jednego z archaniołów ze śmiertelnikiem Bóg postanowił ukarać go, wyrzucając go z Nieba. Archanioł po upadku szukał swojego ukochanego, ale nie wiedział, że minęło kilkadziesiąt lat od ujawnienia jego romansu, a jego upadku - to...