Rozdział 1

3.1K 91 94
                                    

7:34

-Mavey! (czytaj Mejwi)-Ktoś krzyczał bezustannie na korytarzu. Szybko wstałam i ruchem ręki magicznie moja piżama zamieniła się w suknie.

- Proszę, nie krzycz tak- Powiedziałam, wbijając zmęczony wzrok w brata otwierając mu przy tym drzwi.

- Mavey... Ojciec, nas prosi wszystkich, trójkę- Odparł Thor.

- To mu powiedz, że spałam wiec niech mi da 15 minut na ogarnięcie się. - Odpowiedziałam stanowczo.

- Ale to jest pilne!- Dalej stawiał na swoim.

- Niech ci będzie...- Przekręciłam oczami, a Thor tylko się uśmiechną z satysfakcją.-...25 minut - Powiedziałam wypędzając brata z pomoeszczenia. Spojrzałam na swój pokój „Całkiem czysto" pomyślałam z lekkim uśmiechem wiedząc, że nie będę musiała sprzątać go ponownie.                        Poszłam do łazienki przygotować się. Po 25 minutach szybkim krokiem weszłam do sali tronowej, gdzie czekali już na mnie ojciec i bracia.
- Dzień dobry - Powiedział Loki

-Hej - Odpowiedziałam bratu- Co się stało ojcze? - Zapytałam z zaciekawienie.

- Witaj córko, a wiec tak...lecicie na ziemie.- Odparł Odyn.

-Co?!- Krzyknęłam na całą sale tronową, na co ojciec spojrzał spod byka i kontynuował.

- Myśle, iż przydadzą wam się wakacje- Odparł bez żadnych emocji.

- Ale ja nie potrzebuje wakacji!- Krzyknełam oburzona.

- Wyjeżdżacie za 4 godziny- Zignorował moje zachowanie i ychodząc szarpnęłam Lokiego do swojego pokoju.

- Czemu mu się nie sprzeciwiłes?!- Skarciłam go.

- A czemu miał bym?- Odpowiedział pytająco.

-Nie chce tam jechać i dobrze o tym wiesz. Gdzie my się posiejemy?-Zapytałam.

- Thor już postanowił, a ja nie miałem nic do dodania. Jedziemy do Avengers Tower ponoć dużo się tam dzieje.- Powiedział Loki

•1h poźniej •
Pakowałam się do wyjazdu i myślałam sobie, iż „w sumie dobrze ze wyjeżdżamy i tak ostatnio ojciec mnie bardzo irytował. Odpocznę sobie od niego, pewnie będzie ciekawie tam na  Midgardzie". Gdy skończyłam się pakować wzięłam walizkę i ruszyłam w stronę braci którzy czekali na mnie na początku mostu do Bifrostu.

-Hej Mavey idziemy?- Zpytal Thor. Spojrzałam nie chętnie i kiwnęła głową...Gdy doszliśmy do Bramy tylko powiedziałam..

- Hej Heimdall?

-Tak Mave?(Czytaj Mejw)- Mówił do mnie po imieniu albo w skrócie bo bardzo nie lubiłam jak mówił do mnie pani.

- Patrz na nas okej?- Spytałam ze spokojnym głosem. Kiwną głową i otworzył przejście

Na ziemi

Przeteleportowalismy  się koło szklanych drzwi .Spojrzałam na Thora on potrzył na drzwi i wszedł, a ja z Lokim podążaliśmy jego krokiem. Weszliśmy do windy a gdy dojechaliśmy na odpowiednie piętro spojrzałam na pokój. To był duży i przestronny salon , wyszliśmy z windy i staneliśmy.  Bóg piorunów powitał wszystkich:

-Przyjaciele poznajcie moje rodzeństwo- wskazał na nas młotem, który trzymał w ręce. Każdy się na nas patrzył...pierwszy zaczą umięśniony blond meszczyzna.

- Jestem Steve- Odparł

Spojrzałam tylko na niego. Steve Rodgers, lat 96 lat, urodzony w 1918...-zaczęłam mu czytać w myślach.

-Ej co ona robi -Powiedział taki jeden szybki przybiegając do mnie, spojrzał mi się dziwnie w oczy.- Czemu...co.twoje oczy one były jakby złote i mrugnęła -Odwrócił się do innych- i są szare?!

-Siostro przestań.- Skarcił mnie brat

- Co to było - Zapytała kobieta. Wanda Maximoff, lat 20 urodzona w sokowi.

- I znów!- krzyknął, a ja przeczytałam mu w myślach

- Pietro musisz się tak drzeć?- Skarciłam go spokojnym głosem. Chłopak zrobił wielkie oczy, a następnie się odsunął. Uśmiechnęłam się lekko i siadłam na kanapę gdy wszyscy dalej stali jak drzewa.

-Więc...- Zaczą zakłopotany, Thor - Lokiego już znacie, ale Mavey jeszcze nie... to tak Mavey jest siostrą bliźniaczką Lokiego. Jest boginią umysłu, wiec właśnie czytała wam w myślach, dlatego wie o was już prawdopodobnie całkiem dużo..- Przerwał prezętacje na chwile- To może do kończysz ? - Zaproponował, a ja przewróciłam oczami

- Nie wiem o was dużo wiem więcej niż dużo, gdy używam mocy oczy zmieniają mi kolor- Powiedziałam wstając z kanapy a wszyscy dalej śledzili mnie wzrokiem. Podeszłam do blatu w kuchni i nalałam sobię wody- Mogłam również zmieniać ubiór machnięciem ręki, lecz to każdy umiał w asgardzie. Oprócz tego ze jestem boginią umysłu i mogę w nim czytać, posiadam inne moce.-Powiedziałam kończąc pic wodę odłożyłam szklankę na stoliku wracając do salonu.

-To... pokażesz je nam?- Powiedzial cicho...Sam *Przeczytalam mu w myslach*. Przekręciłam oczami

- To wystarczająco jak na kilka minut znajomosci mój drogi. To ze cokolwiek wam powiedziałam to powinien być dla was zaszczyt.- Odparłam stanowczo.

- Ale z ciebie królewna, się wzięła spadła z nie..- ..Stark nie zdążył skończyć, a ja się tylko wpatrywałam w niego poważnym wzrokiem-...aaa c..co..ty.... mi...- jęczał z bulu. Nagle Wanda machnęła na mnie ręką. Strzeliła we mnie czerwoną kulą energii. Nie patrząc się na nic innego oprócz Starka, automatycznie moją mocą zablokowałam jej kule.

- Co do cholery- Powiedział Tony gdy wreszcie go puściłam.

- Jestem Boginią a nie królewną i nie radzę.- Popatrzyłam się rozbrajającym wzrokiem na mężczyzną, a następnie na rudowłosą bliźniaczkę. Podeszłam do.... Rodey'a i przeczytałam mu w myślach.

-Czemu mi czytasz w myślach?- spytał zakłopotany.

- Idę do swojego pokoju.- Oznajmiłam (dowiedziałam się gdzie jest po tym jak przeczytałam mu w myslach). Wzięłam walizki i weszłam po schodach na górę w połowie schodów się zatrzymałam..

- Thor, spróbuj coś o mnie powiedzieć to już nie wrócisz do asgardu z ładną buźką-Powiedziałam wchodząc po schodach.

- No to to jest Mavey- Powiedzal zakłopotany Thor.

————————————————————————

Hej wszystkim ,
mam nadzieje ze Prolog wam się spodobał. Za kilka dni albo godzin będzie nowy rozdział jeśli podoba wam się to co napisałam możecie w jakiś sposób to pokazać napisać kom albo „zagwiazdkowac" bym widziała ze dla kogoś to pisze do usłyszenia👋🏼

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz