Rozdział 38

150 3 0
                                    

- Znosi cie na lewo- ominęłam brata idąc z Pietrem i Tonym.- Trzymaj kierunek.

- Krokiet jak ci idzie?- zapytał się Stark

- Jestem Rocket a ty se nie pozwalaj jesteś geniuszem tylko na ziemi koleś.

Poszłam do Scott'a, Rodey'a, Nibuli i Bruce'a

- Uuu skafanderek ta lala- spojzalam się na czerwono biały strój z logiem Avengers

Nagle coś zaczęli gadac ale nie słuchałam ponieważ sprawdzałam wszystkie ustawienia skoku.

- Dobra ja chyba trochę wymiękam.- powiedział.

- To może ja? Ja to zrobię- zaproponował Clint, poszedł się przebrać i gdy wrócił Hulk zaczął mu tłumaczyć jakie są skutki uboczne a ja podkręcałam ciśnienie i sprawdzałam parametry co chwila patrząc się na Pietra który patrzył się na mnie co mi nie przeszkadzało. Gdy skończyłam podeszłam do niego i owiną mnie reką. Objęłam go i pocałował mnie w czoło

- Skoro tak się da znaczy cofnąć się w czasie to.. nie możemy znaleść małego Thanoska i go- Rodey pokazał gestami rak owijanie gardła i duszenie.

- Po pierwsze to nie ludzkie.- Przerwał mu zielony.

- Mówimy o Thanosie.

- A po drugie czas nie działa w ten sposób zmiany z przeszłości nie wpływają na przyszłość.- wytłumaczył

- Cofamy się w czasie zgarniamy kamienie zanim Thanos je znajdzie. Thanos nie ma kamieni i problem z głowy.- dodał Ant- Men.

Podniosłam głowę do góry i podniosłam się na palcach patrząc na Pietra. Zaśmiał się trochę
widząc jak chce mu dorównać wzrostem.

- Wpadłam na pomysł może cofnąć się w czasie i odciąć mu ręce wtedy nie mógł by no zrobić tego wszystkiego..- wyszeptalam mu do ucha żeby nie przeszkadzać reszcie która aktualnie gadała o filmach z wechikuami.

- To chyba tez tak nie działa- odszepną i pocałował mnie lekko w czoło.

Przeszliśmy do głównej sali.

- Gotowy Clint?- zapytał się Bruce, kiwną głowa  i wystartował.

10 sekund później siedział na podłodze pod biegliśmy do niego.

- Wszystko okej ale to działa.
———————————————-

- Dobra wiemy już jak teraz musimy wymyślić kiedy uderzyć i gdzie prawie każdy w tym gronie miał styczność z conajmniej jednym kamieniem nieskończoności.- Powiedział Steve

- Ale wyrażając się precyzyjniej został niemal zabity przez jeden z kamieni- poprawił Tony a ja podniosłam rękę żeby się sprzeciwić- Oprócz Mave która strzegła kamienia Umysłu.

- Ja nie wiem nawet o czym wy do cholery gadacie- zaśmiał się Scott.

- Tak czy siak cząsteczek Pim'a starczy nam na 1 skok dla każdego a kamienie pojawiały się w wielu miejscach na przestrzeni dziejów- Banner zaczął krążyć po pokoju.

- Naszych dziejów także nie ma wielu dogodnych momentów żeby je zgarnąć- Tony popił kawę.

- Czyli musimy precyzyjnie uderzyć.

- Zgadza się.

- Dobra zacznijmy od Etheru (nie wiem jak się pisze wiec z góry przepraszam) Thor co o nim wiesz?- spytał się Kapitan.

Spojzalam się na mojego brata który siedział z okularami i Colą w ręce na fotelu.

- Czy on zasną?- odparła Tasha

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz