Przez polowe drogi gadaliśmy i śpiewaliśmy do piosenek świątecznych gdy po 1h zatrzymaliśmy się wysiadałam i zobaczyłam jezioro.
- Na tym mamy jeździć? - zapytałam się Pietra który stał za mną.
- No tak na tym to polega- przytakną dając mi buty z ostrzem łyżwy czy jakoś tak.
Popatrzyłam na nie zwykle białe łyżwy nudne trochę zamknęłam oczy i zamieniły się na połyskujące złotym. Zadowolona spojzalam się na jezioro i machnęłam reką z której wyleciał mały złoty dymek. W okol wody stworzyłam barierki i oswietlilam je.
- Co przecież ty nie jesteś jakąś wróżką która zmienia rzeczy czy coś- zdziwił się Pietro.
-Tak bo tego nie ma ty tylko to widzisz tak samo jak ja- uśmiechnęłam się lekko i włożyłam obuwie.
-Okej to zaczynajmy- Biało włosy wskazał na jeziorko.
Ostrożnie weszłam na zamarzniętą wodę z bezpiecznie rozstawionymi rękami i nogami.
- Spokojnie nie zapadniesz się tu jest 1,5m lodu- zaśmiał się patrząc na mnie.
- Wiesz nie poprawiłeś mi humoru- popatrzyłam się na niego prawie się nie ruszając- dalej nie czuje się na tym bezpiecznie.
Pietro wyją ręce z bluzy i wziął moje ręce. Stał przede mną i tłumaczył.
- To tak jazda na łyżwach jest jak rolki tylko na lodzie.
Popatrzyłam na niego pytająco. Kolejne ludzkie buty.
- Co ty robiłaś przez 1025 lat?- zapytał.
- Wiesz miałam ważniejsze rzeczy do robienia naprzykład chronienie 9 królestw. - Zasmialam się.
- To ja będę trzymał twoje ręce jadąc do tylu a ty odpychaj najpierw lewa i prawa noga okej?-Powiedział po czym wykonałam zadanie skupiłam się na odpychaniu i całkiem mi wychodziło.
Trochę pojeździłam przy asekuracji mojego przyjaciela i wtedy zaproponował:
- Teraz jedziesz sama.
Puścił mnie i odjechał trochę przejechałam kilka metrów wolno i ostrożnie uśmiechnięta podjechałam do niego.
Jeździliśmy sobie jeszcze 1h i Pietro zaczą się popisywać jak to Pietro. Używając superszybkości jeździł z prędkością światła próbowałam go zatrzymać albo dogonić ale pudłowałam stałam na srodku a ten kręcił się w okół. Podjechałam na „tor" którym jeździł. Zobaczyłam białą smugę i poczułam chłodny śnieg obróciłam się w około. Leżeliśmy na gorze śnieżnej spojzalam się na białowłosego który skręcał się ze śmiechu:
- Co cie tak śmieszy?- spytałam zaciekawiona.
Ale nie dostałam odpowiedzi bo się zapowietrzył. Dostał ode mnie wielką kulą śniegu i to ja się śmiałam. Leżeliśmy i śmieliśmy się patrząc na gwiazdy spojrzałam się na zegarek była już 17:00
- Musimy już jechać- Szturchnęłam Pietra- jest już 5.
- No to dojedziemy w 1h i mamy jeszcze 2h- spojzal się na mnie.
- Dobra chodź jeszcze kupimy jakąś ciepłą czekoladę po drodze- zaproponowałam.
- Okej przekupiłaś mnie- zaśmiał się i otrzepała się ze śniegu.
W bazie
- Dobra musimy się już szykować tylko ze to ma być elegancka impreza czy taka „przyjdź w dresach będzie git" - spytałam się.
- Ja i tak przyjdę w dresach ale chyba elegancka- uśmiechną się do mnie pijąc gorącą czekoladę.
Rozeszliśmy się i poszłam do swojego pokoju walnęła się na łóżko.... dobrze było wrócić.
CZYTASZ
ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀ
Fanfic„Dużo o mnie nie wiesz, ale w sumie to dobrze" #1- #scarletwitch #1- #maximoff #3 - #bogini #2- odyn #1- quicksilver #1- Wanda