Rozdział 3

1.5K 50 45
                                    


- Wiec, jak ci się podoba na ziemi? - Spytał Pietro siadając w fotelu obok.

- Jest okej - odpowiedziałam zmęczona. Przez jakiś czas rozmawialiśmy i w pewnym momencie zasnęłam. Następnego dnia rano obudziłam się w moim pokoju. Spojzalam w lustro. Dalej miałam bluzę Pietra. Poszłam umyć zęby i wyszłam idąc do pokoju Pietra. Spodkałam Wandę, z ktorą się przywitałam. Gdy zapukałam do pokoju, nikt mi nie odpowiadał, więc weszłam.

- Hej Pietro?-Powiedziałam, szukając go po pokoju i go znalazłam. Spał sobie, przykryty kołdrą, a ja się wydarłam na pół pokoju -Oo...- Przebudził się, „cholera obudziłam go" pomyślałam.

-Hej...co Cie bogini sprowadza do mojej nory?- Odparł zasypanym głosem, śmiejąc się

- Przyszłam ksieńciuniu, zapytać czemu się wzięłam przeteleportowalam podczas spania. Wstawaj, jest już 13:39 - Odpowiedziałam.

- Zaniosłem Cie do twojego pokoju. Zasnęłaś w trakcie konwersacji na temat Assgardu-Powiedział wstając z łóżka.

- W takim razie, dziękuje- Uśmiechnęłam się

- Ładnie Ci z uśmiechem. Powinnaś się częściej uśmiechać - Odparł stając przede mną. Znów się uśmiechnęłam
- Robię śniadanie chcesz ? - Spytałam

- Poproszę, a co zrobisz ?- Powiedział.

- Zależy, dziś chyba będzie jajecznica z chlebem i smofie- Odpowiedziałam patrząc się na niego z dołu „czemu jestem taka niska" pomyślałam.

- To po proszę - Uśmiechnął się.

- Też Ci ładnie z uśmiechem- Zarzartowalam

- To będę się częściej uśmiechał.

Wyszłam z pokoju i w drodze do kuchni napotkałam mojego braciszka.

- Wiec Pietro hym?- Zapytał Loki drażniąc się ze mną.

- Dziś mam wyjątkowo dobry humor. Nie psuj mi go.- Odpowiedziałam, pchając go na ścianę. Gdy zeszliśmy do salonu przywitałam się ze wszystkimi a oni zdziwieni odpowiedzieli.

- Co się z nią stało wczoraj prawie połamała mi kości- Spytał zdziwiony, Tony.

- Ah Stark. Moja siostrzyczka to kochana osóbka wtedy kiedy ma dobry dzień albo humor albo kiedy coś się stało- odpowiedział mój bliźniak który szedł za mną.

- Mówiłem wam, że to kwestia czasu- dodał Thor. Przekręciłam oczami i powiedziałam

- Dziś się wyspalam wiec nie radzę psuć mi humoru. Chcecie śniadanie?-Zgłosił się Thor i Sam po kacu. Poszłam do kuchni zaczęłam szukać rzeczy do zrobienia śniadania, nie było nic do jedzenia.-Stark gdzie jest najbliższy sklep ?- Krzyknęłam z kuchni.

- Na dole jest kuchnia z restauracją mogę coś zamówić - odkrzyknął na to.

- Gdzie jest sklep? - powtórzyłam pytanie.

- Naprzeciwko budynku - powiedział

Wyszłam biorąc pieniądze z pokoju. Gdy wróciłam po około 10 minutach, rozpakowałam jedzenie na wyspie w kuchni. Gdy wszystko wyłożyłam przybiegł Pietro

- Hej - Powiedział szybko- Jest już jedzenie ?

- Jeszcze nie. Wszystko wczoraj zjedliście i musiałam iść do sklepu, ale dobrze ze jesteś pomożesz mi. -Pietro niechętnie się zgodził i zaczęliśmy robić śniadanie. Podaliśmy wszystkim jedzenie i usiedliśmy na kanapie. Nagle do salonu wszedł czarno skory mężczyzna....Nick Fiurry *przeczytalam mu w myslach

- Macie misje- Powiedział do Avengers
——————————————————————————————————————————————————

- Mogę jechać z wami?- spytałam Thora gdy szykowali się na walkę z jakimś typkiem.

- To nic groźnego. Tylko się byś nudziła, a i tak nie wszyscy jadą, tylko ja Stark i Sam- Odparł wsiadając do queenjeta. Wzruszyłam ramionami i poszłam do salonu. Usiadłam na mojej ulubionej kanapie i nawet się nie zorientowałam gdy Pietro usiadł koło mnie.

- Hej- Powiedział z uśmiechem na twarzy

- Już się dziś ze mną witałeś- Odpowiedziałam- Co jesteś taki zadowolony?

- Dziś jest kolejny odcinek mojego ulubionego serialu, chcesz pooglądać ze mną ?- zapytał

- Hh, okej i tak nie mam nic innego do roboty- Wzdychałam „pewnie włączy jakieś biegi" pomyślałam

2 miesiące pózniej
Informacja:
Zaprzyjaźniłam się z Pietro i zaczęłam im ufać

Od kilku tygodni próbujemy zniszczyć Ultrona aż pewnego dnia gdy byliśmy milimetry od schwytania go uciekł. Przez kilka dni byliśmy u Clinta. Nie było zbyt dużo pokoji wiec zostało mi mieszkać z Wandą i Nat w jednym pokoju. Gdy jednego dnia znów z Pietro siedziałam na łóżku w „dziewczęcym" pokoju rozmawiając na temat Ultrona i eksperymetach, które robili tam jemu i Wandzie, wbiegła Natasha.

- Fiurry tu jest!- Wykrzyczała dając do zrozumienia żeby szybko zejść na dół -Zrobił nam wielki wykład, że możemy go pokonać.

- A czego on tak właściwie chce ?- Spytał się czarnoskóry gdy jesteśmy już na parterze.

- Chce być lepszy - Odpowiedział Steve, a ja tylko słuchałam- Lepszy od nas , buduje kolejne ciała...

- Ludzkie ciała- Dokończył Stark- Chodź nie są zbyt wydajne i niedopracowane w sesie biologicznym, ale jego ta forma fascynuje.

- A wy twórcy idealnego obrońcy ludzkości, nieźłe pokazaliście formę- Skomentowała Nat

- Nie chodzi o to żeby ją chronić, ma ewoluować- Powiedział Banner- Ultron też ewoluuje..

- Jak?- Dodał Furry

- Kontaktował się ktoś ostatnio z Hellen Cho?- Odpowiedział pytaniem

„No tak. Ona potrafiła tworzyć te jakieś cząsteczki kołyską" pomyślałam

Po przedyskutowania planu

-Biorę Natash'ę, Clint'a , Mavey , Piętra i Wanda- powiedział Steve. Gdy lecieliśmy queenjetem dodał - Wanda , Mavey i Pietro wy pomagacie na ziemi Natasha i Clint odbierzecie kołyskę a ja ją znajdę.
——————————————————————————————————————————————————

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz