Rozdział 46

157 6 1
                                    

- Pietro.... jeśli...ja... ja nie wiem czy ja mogę później chciałbyś pewnie założyć rodzine ja tez ale ja nie wiem czy mogę bo ty jesteś człowiekiem ja nie i kto to mógł by był pol człowiek pol bóg albo bóg albo człowiek co jeśli będzie jak w zmierzchu dziecko będzie mogło mnie zabić od środka..i ja mogę umrzeć i ono przeżyje albo nie i wszyscy umrzemy albo wszyscy przeżyjemy i - zaczęłam szybko mówić.

- Hej hej hej.- wstał i mnie złapał za talie.- Było by super, ale ja potrzebuje ciebie jeśli nie będzie można to trudno ty jesteś dla mnie najważniejsza.

Uspokoił mnie i spojzalam się na pierścionek a później na niego.

-....Tak wyjdę za ciebie- Uśmiechnęłam się i moje serce zaczęło walic jak nigdy. Objęłam go za kark i mocno pocałowałam.
————————————————
Kilka dni później wyjechaliśmy, odebraliśmy Lucki'ego od Clinta.Wzięłam smyczke i podpielam psa.

- Dzięki za zajęcie się nim.- przytuliłam Laure

- Nie ma sprawy! Jest cudownym psiakiem...Chwila...- spojzala na moją dłoń następnie na mnie, Pietra i ma mnie.- Czy on wy będziecie..

- Tak!- uśmiechnęłam się.

- AAAAA!!!!- ucieszyła się.- Wreszcie!

- Tak wreszcie mój narzeczony jest szybki ale to mu trochę zajęło.- zaśmiałam się.- Ale się to super mówi „narzeczony"

- Gratulacje!- Łucznik poklepał mnie po plecach.
————————————

Kilka dni później zaczęłam już patrzeć na sukienki albo wystroje. Było już późno, umylam się i usiadłam na kanapie włączyłam na telewizorze serial o weselach.

- O tutaj jest moja piękna narzeczona!- Usłyszałam z prawej.

- Hej.. gdzie byłeś?- popatrzyłam się na białowłosego.

- Kupić trochę rzeczy..- Pietro polozyl się i spojzal na mnie. Poglaskalam go po włosach.- To tak.. zdarłem sobie kolejne buty wiec kupiłem nowe a wracając zaszedłem do dwóch sklepów.

Wstał i pobiegł do auta.

- Proszę- podał mi bukiet kwiatów.

- Ooo dziękuje.- wstałam i owiną mnie w okol talii popchną mnie trochę na kanapę, leżeliśmy tak śmiejąc się.- Cudowne są.- Pocałowałam go i wstałam.

- Jeszcze znalazłem super sklep w Anglii z sukniami może ci się spodobają?

- Spojrzę tam.- powiedziałam i poszłam do kuchni.

Nagle mój telefon zaczął dzwonić.

*Nieznany numer*

- Tak słucham?

- Hej Mave? Tu Darcy Lewis znajoma Jane pamiętasz?

- Hej! ile to lat minęło co tam u ciebie?

- W sumie to całkiem dobrze ale nie za bardzo wiem ze Wanda Maximoff jest twoją  przyjaciółką i siostrą Pietra wiec dzwonię w jej sprawie. Mogłabyś się spodkac jutro około 12 w westview? - zapytała.

- Tak jasne coś jej się stało?- Odpowiedziałam słysząc znajomą nazwę przypomniało mi się jak Vision mówił ze jest tam super działka.

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz