Rozdzial 13

669 23 29
                                    

Rano

Wstałam otwierając powoli oczy

- Dzień dobry- usłyszałam cichy głos.

Spojzalam się w stronę z której on dochodził zobaczyłam Pietra siedzącego po drugiej stronie łóżka (jakby ja leżałam w dobrą stronę a on tak, że jak się obudziłam to siedział naprzeciwko mnie) robił coś na telefonie.

- Hej......co robisz?- zapytałam chłopaka.

-a ogarniałem się i nie chciałem cie budzić, ale gdybys za długo spała miałem plan jednak cie ożywić no i tu siedzę.- wytłumaczył się.

- A okej- powiedziałam owijając się kocem i wyszłam z pod kołdry jak Snape z Harry'ego Potter'a. Umylam zęby i poszłam z Pietrem do kuchni gdzie spodkalysmy Wandę.

- O wreszcie jesteście.... Ej psiapsiulki się obudziły! - krzyknęła w stronę salonu.

- Okej!- Odkrzyknął Steve.

Usiadłam na blacie a Pietro i Wanda stali

- Chcecie płatki?- zapytała patrząc na mój powstały wygląd (ze dopiero wstałam).

- Ja poproszę - uśmiechnęłam się lekko

-I ja- dodał srebrno włosy

Otworzyłam mocami szufladę ze sztućcami i wyjęłam 2 łyżki. 1 podałam Pietru

- Dzięki- uśmiechną się do mnie.

W tym momecie Wanda dała nam 2 miski z płatkami.

- O dziękuje - podniosłam lewy kącik ust do góry.

Zaskoczyłam z blatu uważając na płatki i podniosłam je mocą bo miałam zajęte ręce trzymaniem koca (w bazie było ciepło ale się jeszcze nie rozgrzałam). I poszłam do Salonu gdzie byli wszyscy Avengersi. Zajęli moją ulubioną kanapę i zostały tylko 2 fotele z czego Wanda usiadła na jednym. Wiec mi i Pietru został jeden.

-Posuń się co ty dupe jak Kardashianka  masz?!- powiedziałam przepychając się z nim na jednym siedzisku.

Po czym wstał podniósł mnie z krzesła na co lekko pisnęłam usiadł i poklepał na swoje kolana na znak żebym usiadła. Troszkę obrażona usiadłam wzięłam miskę i zadowolona bo zasłaniała moim potężnym kocem twarz Pietra zapytałam się:

- Mamy dziś jakąś robotę?

- Wsumie to tak potrzebujemy odebrać ważne pliki które ukradziono TARCZA'y.- Powiedział Steve- Potrzebuje 2 osób.

- Ja idę!- szybko krzyknęłam- dziś się zapowiada nudny dzień wiec coś chociaż zrobię.

- To ja tez- odpowiedział Sam.

Już mieliśmy wsiadać do queen'jeta (?)

Gdy wsiadaliśmy zobaczyłam przedemną biało- niebieską smugę.

- Co jest- spytałam zawiązując buty.

- Mam złe przeczucia co do tego- powiedziała Wanda gdy Pietro ją odstawił na ziemie.

- Zwykła misja będę wieczorem- zasmialam się nie rozumiem o co oni się tak martwią.

- Okej ale uważaj na siebie- powiedziała dziewczyna i przytuliła sie do mnie a puźniej dołączył się Pietro.

- Dobra już koniec uścisków bo zaraz się dołączę-  Zażartował Sam.

Na misji

Weszliśmy niezauważenie do bazy czy czegoś (nie wiem nie pytałam się o szczególny znałam tylko plan nie znałam przeciwnika to było zbyt tajne) a wszyscy którzy chcieli kogoś poinformować o intruzach nagle jakoś zapominali o całym zajściu *mrug mrug.

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz