Rano
Wstałam otwierając powoli oczy
- Dzień dobry- usłyszałam cichy głos.
Spojzalam się w stronę z której on dochodził zobaczyłam Pietra siedzącego po drugiej stronie łóżka (jakby ja leżałam w dobrą stronę a on tak, że jak się obudziłam to siedział naprzeciwko mnie) robił coś na telefonie.
- Hej......co robisz?- zapytałam chłopaka.
-a ogarniałem się i nie chciałem cie budzić, ale gdybys za długo spała miałem plan jednak cie ożywić no i tu siedzę.- wytłumaczył się.
- A okej- powiedziałam owijając się kocem i wyszłam z pod kołdry jak Snape z Harry'ego Potter'a. Umylam zęby i poszłam z Pietrem do kuchni gdzie spodkalysmy Wandę.
- O wreszcie jesteście.... Ej psiapsiulki się obudziły! - krzyknęła w stronę salonu.
- Okej!- Odkrzyknął Steve.
Usiadłam na blacie a Pietro i Wanda stali
- Chcecie płatki?- zapytała patrząc na mój powstały wygląd (ze dopiero wstałam).
- Ja poproszę - uśmiechnęłam się lekko
-I ja- dodał srebrno włosy
Otworzyłam mocami szufladę ze sztućcami i wyjęłam 2 łyżki. 1 podałam Pietru
- Dzięki- uśmiechną się do mnie.
W tym momecie Wanda dała nam 2 miski z płatkami.
- O dziękuje - podniosłam lewy kącik ust do góry.
Zaskoczyłam z blatu uważając na płatki i podniosłam je mocą bo miałam zajęte ręce trzymaniem koca (w bazie było ciepło ale się jeszcze nie rozgrzałam). I poszłam do Salonu gdzie byli wszyscy Avengersi. Zajęli moją ulubioną kanapę i zostały tylko 2 fotele z czego Wanda usiadła na jednym. Wiec mi i Pietru został jeden.
-Posuń się co ty dupe jak Kardashianka masz?!- powiedziałam przepychając się z nim na jednym siedzisku.
Po czym wstał podniósł mnie z krzesła na co lekko pisnęłam usiadł i poklepał na swoje kolana na znak żebym usiadła. Troszkę obrażona usiadłam wzięłam miskę i zadowolona bo zasłaniała moim potężnym kocem twarz Pietra zapytałam się:
- Mamy dziś jakąś robotę?
- Wsumie to tak potrzebujemy odebrać ważne pliki które ukradziono TARCZA'y.- Powiedział Steve- Potrzebuje 2 osób.
- Ja idę!- szybko krzyknęłam- dziś się zapowiada nudny dzień wiec coś chociaż zrobię.
- To ja tez- odpowiedział Sam.
Już mieliśmy wsiadać do queen'jeta (?)
Gdy wsiadaliśmy zobaczyłam przedemną biało- niebieską smugę.- Co jest- spytałam zawiązując buty.
- Mam złe przeczucia co do tego- powiedziała Wanda gdy Pietro ją odstawił na ziemie.
- Zwykła misja będę wieczorem- zasmialam się nie rozumiem o co oni się tak martwią.
- Okej ale uważaj na siebie- powiedziała dziewczyna i przytuliła sie do mnie a puźniej dołączył się Pietro.
- Dobra już koniec uścisków bo zaraz się dołączę- Zażartował Sam.
Na misji
Weszliśmy niezauważenie do bazy czy czegoś (nie wiem nie pytałam się o szczególny znałam tylko plan nie znałam przeciwnika to było zbyt tajne) a wszyscy którzy chcieli kogoś poinformować o intruzach nagle jakoś zapominali o całym zajściu *mrug mrug.
CZYTASZ
ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀ
Fanfiction„Dużo o mnie nie wiesz, ale w sumie to dobrze" #1- #scarletwitch #1- #maximoff #3 - #bogini #2- odyn #1- quicksilver #1- Wanda