Poleciałam z nim na statek. Podeszłam do jakiegoś agenta i się spytałam: - Gdzie jest Bruce Banner?
- Niestety nie ma go na pokładzie. Odstawił agentkę Romanoff i uciekł. "A! teraz kiedy potrzebuje pomocy, nikogo nie ma!" Przyłożyłam dwa palce pod głowę chłopaka. Traci tętno. Pietro nie umiera tak szybko, bo w kilku ostatnich sekundach zrobiłam pole siłowe, jednak Pietro i tak został zastrzelony miał kilka kul. "Nie mam dużo czasu muszę coś wymyślić wiem!". Wyszłam na dach i krzyknęłam:
- Haimdall jeśli mnie słyszysz, a wiem ze mnie obserwujesz, proszę przetransportuj mnie i Pietra do Assgardu. Nie mam dużo czasu, szybko- Powiedziałam płacząc. Nagle świecący wir porwał nas i kilka sekund poźniej staliśmy w bifroście
- Witaj Mave, przysłać pomoc?- Zapytał z troską patrząc na krwiawiącego chłopaka w moich rękach.
- Hej, proszę powodom ojca o moim nagłym przybyciu. Przy okazji jakbyś w jakiś sposób powiadomił Lokiego Thora. Nie bo odrazu, bo by zrobił wielka aferę- powiedziałam i spytałam się przyjaciela- Potrzebuje transportu
- Się robi- Odpowiedział i machiną reką. Przede mną zobaczyłam moją klacz z bagażnikiem z tylu. Podziękowałam Haimdall'owi i posadziłam chłopaka z tylu. Wskoczyłam na konia i w mgnieniu oka byliśmy pod zamkiem.
- Ojcze!- Wykrzyczalam - Proszę potrzebuje pomocy. Szybko!
- Dzień dobry ma córko, co Cię tu sprowadza? Nie miałaś być na kilkumiesięcznych wakacjach?-Zapytał.
- Tak, ale tylko tu można mu pomoc.- Powiedziałam wskazując na zastrzelonego chłopaka. On na to machną reką. Przybiegły pielęgniarki z wózkiem, położyłam go i powiedziałam „Trzymaj się, zaraz przyjdę „ po czym przytuliłam jego ciało i dałam znać siostrom ze maja się nim dobrze zaopiekować. Odeszłam na bok z Ojciem spojzal się na mnie z zaciekawieniem
- Znam Cię od zawsze, a nigdy prze nigdy nie widziałem cie tak przejętej i...emocjonalnej. Musi być szczęściarzem- Uśmiechną się po czym dodał- Ale śmiertelny ?
- To tylko dobry przyjaciel. Tylko on przy mnie tam był, oprócz oczywiście moich braci-Odpowiedziałam. Otarł moje łzy i odeszłam. Pobiegłam do sali gdzie znajdował się Pietro. Podszedł do mnie doktor.
- Witam - Po czym się ukłonił - Chłopak to ciężki przypadek. W brzuchu ma trzy kule, w nogach dwie i dwie w obu rękach, ale robimy co w naszej mocy żeby go uratować. Mimo to szanse są bardzo małe. Ile minęło od zastrzelenia ?- Spytał
- 7 minut.
- No to się zwiększają. Ponieważ chłopak ma zwiększony metabolizm i to bardzo. Jego ciało trzyma go przy życiu i jak pani wspomniała nie minęło bardzo długo od zastrzelenia, wiec mamy więcej czasu. Lecz teraz, polecam Pani odpocząć. Po kolorze Pani skory, która, tak poza tym, jest biała jak ściana i sińcami pod oczami, które są oznaką mocnego płaczu, stwierdzam, iż jest Pani wycieczona. Gdy operacja dobiegnie końca, poinformuje Panią pierwszy- Po czym się uśmiechną i wyszedł. Usiadłam na sofie obok szyby i zasnęłam. Otworzyłam powoli oczy. Spojrzałam na zegar w pokoju, minęła 1h i 30min. Wstając, spojrzałam przez szybkę, przez ktorą było widać sale operacyjną. Wyciągali kolejną kule. Teraz z brzucha. Nie mogłam na to patrzeć, musiałam odreagować. Byłam dalej w sportowym stroju, wiec postanowiłam się przebiec. Wybiegłam z zamku i postanowiłam biegać w lesie. Po około 13 km zatrzymałam się. Myślałam o tym co się stało. Mogłam go urotowac, zrobić szybciej pole, albo zniszczyć statek. Obwiniałam się w kulko i w kulko. Nie wytrzymałam
Spojzalam na otoczenie dalej siedząc, rozwalilam około 30 drzew. Położyłam się i patrzyłam w niebo. Myślałam. Po około 2 godzinach usłyszałam szelest, szybo wstałam. Trzy postacie szły w moją stronę, przyglądałam się tylko, gotowa do ewentualnego ataku. Po tym co się stało wole być przygotowana. Gdy wyszły na słońce ujzalam Lokiego , Thora i Wandę. Stałam bez ruchu, upadłam tylko lekko na ziemie. Dziewczyna podbiegła do mnie i przytuliła. Wyszeptała : „dziękuje" zamknęłam oczy czując łzy. Po 3 minutowej ciszy, wstałam uśmiechając się przez łzy do braci. Mój bliźniak podszedł przytulając mnie i powiedziałam:
- A jak mnie właściwie znaleźliście?
- No jakby, zniszczyłas pół lasu - Odpowiedział Thor.- Chodźmy do zamku powinni już kończyć operację.- Gdy tam dotarliśmy usiadłam na kanapie w pokoju, a obok mnie Wanda. Moi bracia poszli porozmawiać.
Perspektywa Thora
- Wiesz bracie? Muszę cie o coś spytać -Powiedziałem - Bo oboje mamy bardzo dobry kontakt z Mavey, lecz nie oszukujmy się, ty jesteś jej bliźniakiem. Była kiedyś taka...wylewna?
- Widziałem ją płacząca tylko 3 razy. Pierwszy, gdy zniszczyłeś jej lalkę. Drugi raz gdy ojciec kazał jej trenować moce 7h bo zbiła talerz przy jedzeniu. Trzeci gdy jj były złamał jej serce. Po tym powiedziała, ze nie zamierza okazywać głębszych uczuć. Nie ufała nikomu tak szybko. Odpowiedział zaciekawiony moim pytaniem.
- No to myśle, że Pietro musi być bardzo ważny - Zaśmiałem się przypominając sobie rozwalone w pół drzewa
Wracamy do Mavey
Gdy rozmawiałam z Wandą, przyglądając się operacji, urządzenie mierzące tętno zaczęło wariować. Nie mogło przestać, coś się działo. Wanda spojrzala w miejsce gdzie stałam, lecz mnie nie było. Biegłam na sale gdy już byłam spojrzalam na pielęgniarki.
- Co się dzieje?!- spytałam nerwowo
- Serce zaczęło za mocno bić. Coś się dzieje w jego głowie -Odpowiedziała jedna z nich. Automatycznie położyłam rękę na jego czole weszłam w jego myśli. W jego głowie powtarzała się scena gdy zostaje zastrzelony. Używając mocy, uspokoiłam go szybko oderwałam się i powiedziałam do pielęgniarek :
- Proszę kontynuować zabieg. Dopilnuje żeby był stabilny. Po czym znów weszłam do jego umysłu. Spowodowałam żeby chłopak nie myślał o tym, a o jego dzieciństwie. Odeszłam i ujrzalam jego siostrę w korytarzu. Opowiedziałam jej co się stało, przy okazji mówiąc o tym co się stało w Sokovii, ponieważ wiedziała tylko, ze został postrzelony oraz jak zabrałam go do assgardu. Zaproponowałam żeby została tu puki jej brat się nie obudzi.
- Nie naprawdę nie chce się narzucać- Odparła
- Wanda, mamy tu 180 sypialni, a miszkamy tu tylko w 4. Możesz sobie wybrać pokój. Chodź, pokaże ci- Odpowiedziałam
——————————————————————-
Taki rozdział. Jutro będzie kolejny. Jakoś się wciągnęłam w pisanie tego. Póki mam wenę będę pisać.
Dobranoc wszystkim i do jutra👋🏼
CZYTASZ
ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀ
Fanfic„Dużo o mnie nie wiesz, ale w sumie to dobrze" #1- #scarletwitch #1- #maximoff #3 - #bogini #2- odyn #1- quicksilver #1- Wanda