Rozdział 43

149 7 1
                                    

Od śmierci Tonego minęły 2 tygodnie tak samo od śmierci Pietra chodź nie wiadomo nie znaleziono jego ciała. Wanda mysli ze może strzały ze statku mogły go zabić ale ja wciąż wierzę. Jednak z każdym dniem wiara znika.

Pepper zaproponowała mi zatrzymanie się u nich co zrobiłam myśląc o mojej obietnicy i również o tym ze w domu jest za pusto. Odebrałam Luckiego z weterynarii miał poważną ranę wiec nie mógł biegać i takie inne wiec siedział ze mną ciagle w łóżku

17:00

- Hej ciociu..- zapukała do pokoju młoda Stark, szybko otarłam łzy i sztucznie się uśmiechnęłam.

- Tak?

- Przyniosłam jedzenie mama mówi ze potrzebujesz go wiec jestem.. zjemy?

- Jasne siadaj.- poklepałam w miejsce gdzie miała usiąść.

- Spróbowałam odtworzyć przepis na gofry wujka Pietra, ale razem przetestujmy czy smakują.- pokazała na talerz.Ugryzłam kawałek i były dobre ale nie takie jak Pietra. - Nie to nie to.- ocenila swoje dzieło mała.

- Są dobre.

- Ale nie takie jak wujka..

- Kochanie nawet wujek nie wiedział jak je zrobić- usmiechnalam się i przypomniałam sobie jak mój chłopak wsypywal wszystko na oko a i tak gofry dobrze wychodziły. Po zjedzeniu poszłam do lasu pobiegać. Wszędzie widziałam Pietra tu jedno wspomnienie tu drugie. Nie mogłam tak dłużej wiec wróciłam do domu umylam się i usiadłam przed dużym oknem ,wpatrując się w drzewa kołyszące się na wietrze. Nagle za mną usłyszałam świst, odwróciłam się i nic nie zobaczyłam. Wstałam i zeszłam na dół.

- Hej jadę do sklepu.- powiedziałam do Pepper i Morgan, mała mnie przytuliła i pojechałam. Skręciłam w uliczkę i zobaczyłam swój dom, a wsumie mój i Pietra. Przeszłam do ogródka i zobaczyłam jezioro weszłam w ubraniach do wody i zaczęłam unosić się na plecach. Patrzyłam w niebo przez jakiś czas po czym usiadłam w wodzie przy brzegu i zanurzyłam głowę.

- Hej...- usłyszałam głos który chciałam żebym naprawdę słyszała. Zignorowałam przywitanie i dalej patrzyłam się w jezioro.- Jak się trzymasz?

- Przestań- Powiedziałam cicho.

- Co mam przestać?

- Mieszać mi w głowie. Nie ma ciebie nie ma Pietra zginął 2 tygodnie temu.- zaczęłam się przekonywać- Mave to tylko wytwór twojej wyobraźni.

- Dlaczego tak myślisz?

- Od walki codziennie przychodzisz, boje się zasnąć bo zawsze pytasz się mnie jak miną dzień wiec go nie kończę...nie jesteś prawdziwy a mój mózg nie chce się w tym pogodzić.- odpowiedziałam

- I nie musi, bo nie umarłem.

- Tak właśnie powiedział, by mi mózg.- Wtedy postać Pietra usiadła obok mnie w wodzie.- Zostaw mnie w spokoju. - Odwróciłam wzrok. Lecz on został, nigdzie nie odszedł. - Jak już jesteś nie zapytałam się ciebie jak umarłeś? Nie znaleziono twojego ciała.

- Nie znaleziono go, bo nie umarłem.- odpowiedział spokojnie.

- Przestań kłamać! Mam już dość nie daje sobie rady... chce tylko wiedzieć...- wyszłam z wody i po dłuższej ciszy owinęłam się ręcznikiem.

- Tęsknisz za mną?- ciągną dalej.

- Głupie pytanie...

- Lecz wciąż pytanie.

- Tak... on..ty.. byłeś częścią mojego życia byłeś jak rodzina...

Uśmiechnął się do mnie a ja przez przeszklone oczy tez się lekko uśmiechnęłam, ale poszłam na przód wchodząc do domu.

ᴍᴀᴠᴇʏ- ᴏᴅɪɴs' ᴅᴀᴜɢʜᴛᴇʀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz