Nyx
Wyszłam z wieczoru panieńskiego tuż po północy. Zostawiłam dziewczyny same. Poinformowałam jedynie Lethe, że wychodzę, ale była tak napruta, że pewnie nawet nie skontaktowała, co jej przekazałam. Czułam, że jako jedyna w miarę trzeźwa osoba na przyjęciu, powinnam zająć się przyjaciółkami, jednak nie byłam w stanie dłużej znieść zapachu trawki.
Starałam się szybko zapomnieć o striptizerze w stroju gliniarza, który mnie pobudził. Wspominałam jego zielone oczy, które przeszywały moją duszę niczym nabój pistoletu, jednak za nic nie potrafiłam wyrzucić go z głowy.
Skręciłam w uliczkę, na której końcu znajdował się budynek z moim mieszkaniem. Byłam zadowolona, że przeszłam trasę tak szybko. Nie mieszkałam daleko od Brianny, jednak zawsze jeździłyśmy do niej samochodem z Lethe, dlatego tak się do tego przyzwyczaiłam.
Krzyknęłam, kiedy poczułam, jak ktoś przypiera mnie do muru. Zaczęłam się szarpać i wierzgać, jednak szybko i sprawnie zostałam unieruchomiona przez napastnika. Mężczyzna docisnął swoje biodra do moich pleców, przez co poczułam jego penisa w erekcji.
Dłonią zakrył mi usta, abym przestała krzyczeć, a ręce założył mi za plecy i trzymał mocno, dociskając mnie do muru.
Modliłam się, aby ktokolwiek mnie zauważył, ale mieszkałam w starej dzielnicy, w której wszyscy o tej porze już spali. Napastnik wybrał sobie idealne miejsce do napadnięcia na mnie. Musiał śledzić mnie przez dłuższy czas, a ja głupia myśląc o striptizerze, nie zwróciłam uwagi na swoje bezpieczeństwo.
- Miałaś urocze rumieńce na twarzy, kiedy tańczyłem ci na kolanach.
Zastygłam w bezruchu.
Mężczyzna musnął ustami mój policzek, co sprawiło, że na nowo zaczęłam się szarpać i wyrywać. On jednak zaśmiał się lekceważąco jakby już z góry założył, że moje starania miały spełznąć na niczym.
Nie wierzyłam, że wynajęty przez Briannę striptizer mnie napadł. Co takiego mu zrobiłam? Czy chciał mnie zgwałcić?
- Nie masz pojęcia, kim jestem. Nie wiesz, co z tobą zrobię. Kurwa, to będzie piękna zabawa.
Znów się zaśmiał, a ja poczułam łzy w kącikach oczu.
- Zaprowadzę cię do zaułka. Nie waż się krzyczeć ani rzucać. Nikt ci nie pomoże. Obiecuję, że jeśli zaalarmujesz kogokolwiek o swojej sytuacji, odstrzelę mu głowę na twoich oczach. Chcesz na to popatrzeć, kochanie?
Pokiwałam przecząco głową. Nikt nie miał prawa zginąć z mojej winy.
- Grzeczna dziewczynka. Teraz idź przed siebie i się nie zatrzymuj.
Poczułam lufę pistoletu na plecach, tuż nad tyłkiem. Mężczyzna docisnął lufę mocniej, co poskutkowało tym, że musiałam zacząć przed siebie iść.
Szłam prosto, z wzrokiem wbitym w chodnik. Zastanawiałam się, czy nie zaalarmować kogokolwiek, jednak na ulicy nie było nikogo. Byłam przerażona, gdyż nie chciałam umrzeć, a tym bardziej nie mogłam skazać niewinnej osoby na śmierć. Nie mogłam też wierzyć mojemu napastnikowi, gdyż pistolet mógł być zabawką, jednak nie chciałam ryzykować.
- Skręć w lewo i idź do końca zaułka. Tu nikt nam nie przeszkodzi.
Weszłam w zaułek, łkając cicho.
Szykowałam się na to, że striptizer mnie zgwałci. Miałam pod ręką telefon, który znajdował się w torebce, jednak za nic nie zdołałabym zadzwonić na policję. Nawet gdyby mi się to udało, do czasu przyjazdu radiowozów pewnie zostałabym już zgwałcona.
CZYTASZ
Fraser
ActionFraser Callahan i Wyatt Fitzgerald. Dwóch mężczyzn, którzy wywrócą życie młodej Nyx wtargnęło do jej życia po spłatę długu. Dziewczyna ma dwadzieścia cztery godziny na zebranie pół miliona dolarów. Pieniądze mają na celu uwolnić ją od długu pozosta...