Nyx
- Idziemy na dół, laleczko.
Panicznie zakryłam się kołdrą, kiedy do pokoju zamiast Frasera wparował Wyatt.
Szatyn uśmiechnął się chłopięco. Jego włosy były w całkowitym nieładzie, a spodenki wiszące nisko na biodrach ukazywały literę V, która ciągnęła się jeszcze niżej.
Kiedy Wyatt się uśmiechał, mogłam dostrzec jego nierówne zęby. Drastycznie różnił się wyglądem od Frasera. Podczas gdy trzydziestolatek prezentował się jak członek gangu, z ciemnymi włosami, jasnymi oczami i dominującą postawą, Wyatt wyglądał jak niewyrośnięty chłopiec. Miał piękne mięśnie i błysk w oku, jednak nie czułam przed nim takiego respektu jak przed Fraserem. Choć pewnie skrywał swoje demony w środku.
- Nigdzie z tobą nie pójdę.
Wyatt uniósł wyżej jedną z brwi, nie przestając się uśmiechać.
- Mała, miałaś nazywać mnie swoim panem. Chcesz po raz kolejny dostać lanie?
Spojrzałam na niego z nienawiścią, co wywołało jedynie salwy śmiechu szatyna. Za nic nie przypisałabym mu pozycji dominującego, ale co ja mogłam wiedzieć? Chyba każdy mógł zostać dominującym, bez względu na wygląd.
- Nigdzie z tobą nie pójdę. Fraser miał do mnie przyjść.
- Laleczko - rzekł, cmokając z niezadowoleniem. Oparł się bokiem o framugę drzwi, krzyżując ręce na piersi. Jego muskuły się naprężyły, a ja przełknęłam ślinę. - Nie masz prawa nazywać Frasera po imieniu. Jest twoim panem. Podobnie jak ja. Ty jesteś tutaj na najniższym szczeblu, co musisz w końcu pojąć. Teraz pójdziesz ze mną na dół, naprawisz swoje zachowanie i poddasz się temu, co dla ciebie przygotowaliśmy.
Warknęłam na Wyatta, po czym teatralnie zrzuciłam z siebie kołdrę, pokazując mu się nago.
- Mam przed tobą uklęknąć, panie? - spytałam z przekąsem, marszcząc gniewnie brwi. Prawdopodobnie nic sobie nie robił z mojej złości. Miałam wręcz wrażenie, że go bawiła.
- Nie trzeba. Do piwnicy ciężko będzie ci zejść na klęczkach. Mogę cię ponieść, jeśli bolą cię stopy. Fraser wściekłby się na mnie, gdybym nie zaproponował ci pomocy. Jak będzie, laleczko? Uda ci się pójść o własnych siłach czy mam cię wziąć na ręce?
Nigdy nie zgodziłabym się na to, aby Wyatt mnie niósł. Owszem, stopy niemiłosiernie mnie bolały po ucieczce w lesie, jednak mogłam przecież iść na palcach. Spróbowałam wcześniej i nie było tak źle, choć długo nie wytrzymałabym w tej wymuszonej pozycji ciała.
Objęłam się rękami w pasie i ruszyłam za Wyattem. Nagle przestało być dla mnie ważne, co ze mną zrobią. Mogli nawet skazać mnie na tortury w tych pieprzonych piwnicach, a gdy nadejdzie ich koniec, mnie zabić.
Kiedy minęliśmy salon i kuchnię, Wyatt otworzył drzwi prowadzące do piwnicy. Spodziewałam się, że niczym dżentelmen przepuści mnie przodem, jednak nawet lepiej, że tego nie zrobił. Chyba nie byłabym w stanie zejść do ciemnej piwnicy pierwsza, nie mając pojęcia, co czeka mnie na miejscu.
Mężczyzna zamknął za nami drzwi, po czym objąwszy mnie w pasie, sprowadził mnie na sam dół.
Widok kolejnego pokoju zabaw nie powinien zrobić na mnie wrażenia, jednak stało się zgoła inaczej.
Z sufitu zwisały niezliczone łańcuchy i kajdany. Wyglądało to na salę tortur, a nie przyjemności. Najwyraźniej urządzenia do zadawania bólu i przyjemności znajdujące się na korytarzu, w salonie i w sypialni nie wystarczały niezaspokojonym mężczyznom. Układ Frasera i Wyatta wydawał mi się dziwny i niepokojący, gdyż nie spodziewałam się, że dwóch facetów będzie w stanie dzielić się uległymi. Na dobrą sprawę nie wiedziałam, ile uległych było tutaj przede mną i co się z nimi stało, lecz chyba wolałam trwać w nieświadomości. Czasami nieświadomość była błogosławieństwem, a wiedza przekleństwem.
![](https://img.wattpad.com/cover/267272958-288-k239105.jpg)
CZYTASZ
Fraser
AçãoFraser Callahan i Wyatt Fitzgerald. Dwóch mężczyzn, którzy wywrócą życie młodej Nyx wtargnęło do jej życia po spłatę długu. Dziewczyna ma dwadzieścia cztery godziny na zebranie pół miliona dolarów. Pieniądze mają na celu uwolnić ją od długu pozosta...