Nyx
- To pierwsze pomieszczenie do szkolenia uległych. Popatrz na tą dziewczynę w kącie. Rozumiesz, co stara się osiągnąć jej pan?
Fraser przyprowadził mnie na dół. Zjechaliśmy windą, abym nie musiała podnosić się z kolan. Ku mojej uldze podłogi Chalcedony pokryte były miękką wykładziną, więc kolana nie bolały mnie aż tak mocno.
Patrzyłam z otwartymi ustami na skuloną w kącie dziewczynę. Wysoki mężczyzna o potężnej budowie ciała wydawał jej polecenia, a gdy ona nie wykonywała ich na czas, mężczyzna polewał nagie ciało dziewczyny wodą ze szlaucha. Była już cała mokra, ale "tresura" nie została przerwana.
- W ten sposób pan uczy uległą, jaki preferuje czas reakcji na polecenia. Najwyraźniej brunetka nie spełnia jego oczekiwań, więc ją uczy.
- To okropne, panie - odpowiedziałam, odruchowo przybliżając się do nogi Frasera. Znajdowałam się w żałosnym położeniu, z obrożą na szyi i smyczą, którą trzymał "mój pan", i potrzebowałam jego bliskości. Póki co nie zobaczyłam nawet połowy tego, co działo się za murami ekskluzywnej szkoły dla uległych, a już byłam maksymalnie przerażona.
- Pamiętaj, że ona tego pragnie. Jeśli uzna, że nie wytrzyma dłużej, wypowie hasło bezpieczeństwa, a jej pan bezzwłocznie przerwie trening i jej odpuści.
Fraser pociągnął mnie dalej. Co jakiś czas mijaliśmy innych dominujących, którzy trzymali swoje uległe na smyczach. Był to krępujący widok, jednak nikt nie zwracał na nas uwagi. Od czasu do czasu niektórzy mężczyźni kiwali głową do Frasera z uznaniem, jakby faktycznie widzieli w nim szefa. Żaden z dominujących jednak na mnie nie spojrzał.
Idąc dalej, zobaczyłam chłopaka, który mógł być w moim wieku. Był rozpięty na krzyżu w kształcie litery X. Wszystkie kończyny miał przykute do ramion konstrukcji. Jego penis był w pełnej erekcji, a pan chłopaka uderzał go trzcinką po udach. Zmroziło mi krew w żyłach. Przypomniałam sobie, jak Fraser uderzał mnie pejczem. Musiałam odwrócić wzrok od biednego chłopaka, choć biorąc pod uwagę, że jęczał rozkosznie, pewnie mu się podobało.
Podążaliśmy przez korytarz subordynacji. W niektórych przeszklonych pomieszczeniach widziałam, jak mężczyźni tresują swoje uległe i uległych, a w innych pokojach mogłam spojrzeć na kajające się u stóp mężczyzn uległe. Zdziwiło mnie, że w Chalcedony pracowali tylko mężczyźni. Nie wiedziałam, dlaczego Fraser nie zatrudniał kobiet, skoro wielu mężczyzn, a także pewnie dziewczyn, pragnęłoby zostać zniewolonych przez kobiety.
Na końcu korytarza znajdowała się duża sala, w której dominowało drewno dębowe. Na końcu znajdował się bar, przy którym mimo wczesnej pory dnia już podawano drinki.
Oprócz jazzowej muzyki płynącej z głośników zamieszczonych pod sufitem, słyszałam krzyki i jęki uległych. Na przeciwległej stronie pomieszczenia znajdowały się łańcuchy, do których można było przykuć uległych. Najbardziej jednak zdziwiła mnie orgia, która miała miejsce na obszernej kanapie. Trzech mężczyzn obłapiło biedną dziewczynę. Miała kutasa w cipce, tyłku i w ustach. Przez chwilę obserwowałam ich z nieukrywanym przerażeniem, jednak gdy tylko Fraser lekko pociągnął za smycz, ruszyłam za nim.
Mój pan usiadł na jednym z wielu skórzanych foteli. Momentalnie znalazł się przy nim mężczyzna, który spytał, czy Fraser chciałby się czegoś napić. Odpowiedział, że poprosi dwie szklanki wody. Uznałam to za miłe, że o mnie pomyślał. Wątpiłam, czy pozostali dominujący tak dbali o swoje uległe, choć prawdę mówiąc, co ja mogłam wiedzieć?
Klęczałam u stóp Frasera, zwrócona twarzą w jego stronę. Miałam przed sobą jego kolana. Mężczyzna rozszerzył nogi, jakby domyślił się, że wpatrywałam się w jego penisa. Miałam nadzieję, że nie każe mi obciągnąć mu przy tych wszystkich ludziach. W barze znajdowało się około dziesięciu osób, jednak każda była zajęta swoim zadaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/267272958-288-k239105.jpg)
CZYTASZ
Fraser
ActionFraser Callahan i Wyatt Fitzgerald. Dwóch mężczyzn, którzy wywrócą życie młodej Nyx wtargnęło do jej życia po spłatę długu. Dziewczyna ma dwadzieścia cztery godziny na zebranie pół miliona dolarów. Pieniądze mają na celu uwolnić ją od długu pozosta...