Nyx
- Nie wiem, czy jestem na to gotowa.
Fraser z Wyattem zawieźli mnie do miejsca, w którym nasza historia się zaczęła.
Patrzyłam na okno swojego mieszkania. Zostało zabite deskami, więc domyślałam się, że odpowiednie służby zostały już poinformowane o tym, że nikt dłużej tam nie mieszkał.
Siedziałam w siedzeniu pasażera w samochodzie Frasera. Mężczyzna gładził mnie uspokajająco po udzie. Wyatt siedzący z tyłu, położył dłoń na moim ramieniu w wyrazie milczącego wsparcia.
- Nie musisz tam wchodzić, kochanie - wyszeptał spokojnie Fraser, a dźwięk jego głosu sprawił, że stałam się spokojniejsza, zupełnie jak za pomocą dotyku czarodziejskiej różdżki.
- Nie będziecie mi za złe, jeśli droga tutaj pójdzie na marne?
- Nyx, to twoja decyzja. Przywiozłem cię tutaj, aby mieć czyste sumienie. Jeśli nie chcesz wejść do mieszkania po swoje rzeczy, nie będę miał nic przeciwko temu. Jeżeli nie będziesz chciała zobaczyć się ze swoimi przyjaciółmi ani z rodzicami, uszanuję twoją decyzję. Proszę, nie czuj się do niczego zmuszona. Mogę zabrać cię do domu, kiedykolwiek zapragniesz. Wystarczy słowo, kochanie.
Byłam wdzięczna, że miałam przy sobie takie wsparcie. Fraser i Wyatt ogromnie mi pomogli, gdy zobaczywszy znak informujący o tym, że znajdujemy się w miasteczku, w którym mieszkałam przed sprawą z Altheą, zaczęłam panikować. Fraser zatrzymał się na poboczu. Powiedział, że jeśli nie chcę wjeżdżać do miasta, zabierze mnie stąd natychmiastowo. Musiałam przez chwilę pomyśleć, po czym stwierdziłam, że skoro mężczyźni już mnie tutaj zabrali, muszę przynajmniej spróbować być silna.
Wpatrywałam się w zabite deskami okno swojego mieszkania. Mieszkania, z którego jakiś czas temu zostałam zabrana przez dwóch mężczyzn, w ręce których powierzyłam swoje życie.
Fraser obiecał, że za chwilę zawiezie mnie do nowego domu Lethe i Christiana. Chciał, abym spotkała się ze swoimi przyjaciółmi, jednak nie czułam się na siłach, aby się z nimi spotkać.
Nie chciałam jednak zawieźć Frasera i Wyatta. Pokonali kawał drogi, aby mnie tutaj przywieźć. Nie musieli tego robić, ale Fraser się uparł, że gdzieś nas dzisiaj zabierze. Wsiadając rano do samochodu, nie przypuszczałam jednak, że zabierze mnie tutaj.
Odwróciłam głowę w stronę Frasera. Mój ukochany uśmiechnął się, a jego zielone oczy błysnęły.
- Kochanie, jeśli nie czujesz się gotowa, aby spotkać się dzisiaj z przyjaciółmi, przyjedziemy tutaj za kilka tygodni. Albo miesięcy. Wszystko jest w twoich rękach.
- Boję się.
Fraser zmarszczył brwi. Objął dłonią mój policzek, przypatrując mi się ze smutkiem.
- Czego, kochanie?
- Tego, że przyjaciele zaczną mnie o was wypytywać. Nie wybaczą mi, że zniknęłam. Nie powiem im przecież, że zostałam przez was uprowadzona, a później się w was zakochałam. Nie uwierzą mi. Nie chcę, żebyście mieli problemy.
Mój ukochany pocałował mnie w usta. W tym pocałunku było coś więcej niż żar. Coś więcej niż namiętność.
Fraser tym sposobem mi dziękował. Nie tylko za to, że nie chciałam go wsypać przed przyjaciółmi i rodzicami. Dziękował mi za to, że mimo licznych wybojów na naszej drodze, wciąż go kochałam i nie zapowiadało się na to, żebym miała od niego odejść.
- Nyx, nie musisz zwracać uwagi na nas.
- Mów za siebie, Fraser. Ja nie chcę trafić za kratki.

CZYTASZ
Fraser
ActionFraser Callahan i Wyatt Fitzgerald. Dwóch mężczyzn, którzy wywrócą życie młodej Nyx wtargnęło do jej życia po spłatę długu. Dziewczyna ma dwadzieścia cztery godziny na zebranie pół miliona dolarów. Pieniądze mają na celu uwolnić ją od długu pozosta...