3

17.2K 328 23
                                    

Nyx

Pierwszym, co zrobiłam o poranku, było oddanie moich kanarków do adopcji.

Oddawałam ukochane ptaszki w ręce nowej opiekunki z łzami w oczach. Powiedziałam jej, że wyjeżdżam na studia do innego stanu i nie będę miała możliwości opiekowania się ptakami, gdyż po zajęciach miałam zamiar pracować na swoje utrzymanie. 

Kobieta na szczęście wydawała się być wielbicielką ptaków, gdyż kiedy tylko otworzyła drzwi domu, usłyszałam śpiew różnych ptaków. Uśmiechnęłam się do niej i podziękowałam. Kobieta zaproponowała, że będzie mi co jakiś czas wysyłać zdjęcia moich kanarków, aby upewnić mnie, że miały dobre warunki, jednak podziękowałam jej za to. Była trochę zdziwiona, lecz zrozumiała, że jestem młoda i już nie chciałam opiekować się ptaszkami, gdyż z nich "wyrosłam".

Gdy wróciłam do mieszkania, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać.

Zostało mi czternaście godzin, aby uzbierać pół miliona. Szanse na to nie istniały, jednak głęboko wierzyłam, że zdarzy się jakiś cud. Pół miliona dolarów spadnie mi z nieba i uratuje mnie przed nadchodzącą niewolą.

Przez chwilę miałam chęć iść na policję i powiedzieć im wszystko. Nie miałam jednak żadnych dowodów na to, że mężczyzna przebrany za striptizera napadł na mnie wczoraj i zagroził, że jeśli nie oddam mu długu mojej zmarłej siostry, weźmie mnie dla siebie jako zabawkę. 

Nie wiedziałam o nim nic oprócz tego, jak wyglądał. Nie miałam pojęcia jak miał na imię, gdzie mieszkał, ani czym dokładnie się zajmował. Poza tym nie chciałam, aby nieznajomy napastnik zrobił krzywdę moim przyjaciółkom. W końcu już jutro Lethe miała wyjść za Christiana. Dziewczyna jeszcze nie wiedziała, że nie będzie mnie na jej ślubie. Miałam nadzieję, że moja nieobecność nie zepsuje jej uroczystości. Lethe nie zasługiwała na przyjęcie owiane smutkiem.

Kiedy wybiło południe, byłam już przed bankiem.

Nie miałam na koncie wielu oszczędności, jednak chciałam wypłacić wszystko. Miałam nadzieję, że może mężczyzna się nade mną zlituje, kiedy zobaczy, że próbowałam odzyskać jego pieniądze. 

Chciało mi się śmiać, gdy uzmysłowiłam sobie, jak małe miałam pieniądze w porównaniu z kwotą pół miliona, której ode mnie żądał. Musiałby mieć gołębie serce, gdyby był gotów podarować mi wolność w zamian za marnych kilkanaście tysięcy. Nie wierzyłam, że się uda. Straciłam wszelką nadzieję, że nie zabierze mnie ze sobą.

Drgnęłam gwałtownie, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Spodziewałam się, że napisała do mnie któraś z dziewczyn, gdyż może już się obudziły po wieczorze panieńskim, lecz zamarłam, kiedy uświadomiłam sobie, że to był on. 

"Przykro mi, że musiałaś oddać ukochane ptaszki w ręce nowej właścicielki, kochanie. Zobaczymy się o północy. Pamiętaj, Nyx. Pieniądze albo Ty."

Rzuciłam telefonem o ścianę. Ekran się roztrzaskał, ale nie przejmowałam się tym. Niebawem nie będę potrzebowała żadnego telefonu.

Resztę dnia spędziłam głodując i patrząc się w ścianę. Kołysałam się w przód i w tył, wpatrując się jak zaczarowana w zegar. Sądna godzina zbliżała się nieuchronnie. Zostało tylko sześć godzin do przyjścia oprawcy do mojego mieszkania. Nie miałam pojęcia, jak uda mu się wejść do środka, jednak skoro wiedział o mnie tak wiele, musiał w jakiś sposób mnie podglądać. Przez cały dzisiejszy dzień zapewne również ze mną był, gdyż widział, jak oddaję ukochane kanarki do nowego domu.

Kiedy została godzina, zaczęłam rozwalać wszystko, co miałam w mieszkaniu. Rzucałam mniejszymi przedmiotami, a także lżejszymi meblami. Płakałam głośno, ale nie na tyle, aby zaalarmować sąsiadów. Plusem było to, że w tym budynku mieszkały zaledwie trzy rodziny, i to na wyższych piętrach. Ja mieszkałam na drugim, więc mogłam sobie swobodnie pokrzyczeć, aby wyładować stres.

FraserOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz