Fraser
- W porządku. Już tam idziemy.
Całe popołudnie spędziłem z Nyx w moim gabinecie. Zająłem się papierkową robotą, którą nie miałem czasu zająć się w domu, a moja uległa siedziała na kanapie, wpatrując się w swoje kolana.
- Kochanie, pilna sprawa. Musimy zejść na dół do pokoju, w którym przyjmuję nowych uległych. Joshua dzwonił, że przyszedł do nas jakiś chłopak, który szuka pomocy.
Nyx pokiwała głową, po czym zsunęła się z kanapy na podłogę. Posłusznie uklęknęła, kładąc dłonie wierzchem na udach. Moje serce się radowało, że mi się poddała, jednak nie podobało mi się, jak nikła w oczach. Po tym, jak pokazałem jej nagranie z jej siostrą w roli głównej, Nyx się zamknęła. Pozwoliła mi zająć się dokumentami, siedząc cicho na kanapie, a ja niemal zapomniałem o jej obecności.
Objąłem dłonią policzek blondynki. Dziewczyna uniosła głowę, patrząc mi w oczy.
- Co mogę dla ciebie zrobić, kochanie?
Zacisnęła usta, kiwając przecząco głową.
- Zgaduję, że gdybym poprosiła, abyś mnie wypuścił, nie zrobiłbyś tego, prawda?
W jej głosie słyszałem smutek, ale i coś na kształt przywiązania. Co prawda Nyx wspominała, że łatwo oddawała ludziom swoje serce, lecz nie sądziłem, że tak szybko się do mnie przywiąże.
- Nie, dziecinko. Nie wypuszczę cię.
- W takim razie niczego nie potrzebuję, panie.
Nie przypiąłem smyczy do obroży Nyx. Wiedziałem, że mi nie ucieknie. Za nic nie dałaby rady wyjść sama z Chalcedony. Wejście było strzeżone wieloma urządzeniami. Aby wejść do budynku, należało zeskanować tęczówkę swojego oka, odcisnąć dłoń na ekranie i czekać na pozwolenie wejścia. Ktoś z wewnątrz również mógł nas wpuścić, choć starałem się tego unikać. Dbaliśmy o komfort uległych, a także ich bezpieczeństwo. Mój biznes był ryzykowny, lecz zaczynając w tej branży, byłem świadom niebezpieczeństwa i ryzyka. Policja na szczęście nie mogła mi nic zrobić, gdyż biznes był legalny, lecz świat BDSM wciąż budził kontrowersje w dwudziestym pierwszym wieku.
Ruszyłem do windy, a Nyx szła za mną. Trochę się spięła, kiedy na końcu korytarza ujrzała Finleya, który był dominującym w Chalcedony niemal od samego początku jego istnienia. Był cholernie przystojnym bydlakiem, co przyznawałem nawet ja, zagorzały wielbiciel pięknych kobiet. I oczywiście Wyatta, ale on był moim słodkim wyjątkiem.
Finley prowadził obok siebie dwie uległe. Jedną z nich była Ashley. Dziewczyna, którą przyjąłem do klubu miesiąc temu. Pięknie się spisywała w roli uległej.
Drugą dziewczyną, która pokornie szła na czworakach u stóp Finleya, była Brittany. Była najmłodszą uległą w Chalcedony. Uciekła z domu, gdyż jej rodzice byli alkoholikami. Przez dziewiętnaście lat sobie z nimi radziła, ale gdy niespełna dwa miesiące temu ojciec pobił ją po spożyciu zbyt dużej ilości whisky, uciekła i trafiła do nas. Przyjąłem ją do klubu z otwartymi ramionami i obiecałem, że po ukończonym szkoleniu znajdę dla niej pana, który się nią odpowiednio zaopiekuje i da jej miłość oraz poczucie bezpieczeństwa, którego Brittany tak potrzebowała.
Wszedłem do windy, a Nyx wsunęła się do niej za mną. Klęczała z opuszczoną głową. Aby dodać jej ciepła, położyłem dłoń na jej głowie. Przeczesałem palcami miękkie włosy mojej uległej i uśmiechnąłem się, gdy oparła policzek na moim udzie.
Gdy drzwi się otworzyły, wyszedłem na korytarz parteru. Joshua czekał na mnie przy wejściu do klubu, a obok niego stał młody chłopiec, który mógł mieć nie więcej niż osiemnaście lat. Miał brudną twarz, a także liczne sińce na policzkach i rękach. Miał długie spodnie, więc nie widziałem, jak wyglądała jego skóra na nogach, jednak domyślałem się, że blondynek miał więcej znaków przemocy pod ubraniem.
CZYTASZ
Fraser
ActionFraser Callahan i Wyatt Fitzgerald. Dwóch mężczyzn, którzy wywrócą życie młodej Nyx wtargnęło do jej życia po spłatę długu. Dziewczyna ma dwadzieścia cztery godziny na zebranie pół miliona dolarów. Pieniądze mają na celu uwolnić ją od długu pozosta...