35

9.8K 235 1
                                    

Wyatt

Wiedziałem, że Fraser wrócił do domu, jednak nie odwiedził nas od dobrych kilkunastu minut.

Nyx zgodnie z obietnicą, zabrała mnie do łazienki. Napuściła wody do wanny, zrobiła pianę, a później podeszła do mnie i zdjęła mi koszulkę.

Obserwowałem ją z rozmarzeniem, gdy uklęknęła przede mną, aby zdjąć mi spodnie i bokserki. Wciąż nie umyłem się po zabawie w jeziorze, więc kąpiel była jak najbardziej wskazana. Choć czułem, że oprócz zwyczajnego umycia ciała, miała mnie czekać jakaś dodatkowa przyjemność.

Oparłem się dłońmi o umywalkę, obserwując rozbierającą się przede mną Nyx. Nie, żeby miała na sobie wiele. Niemniej jednak gdy odsłaniała przede mną każdy kolejny kawałek skóry, dostawałem dreszczy.

Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie zakochać się w kobiecie. Dawniej w moim życiu był tylko Fraser. Traktowałem go nie tylko jak swojego partnera, ale i jak boga. Fraser pomógł mi wyjść z żałosnej sytuacji. Nauczył mnie kochać samego siebie. Był dla mnie, gdy go potrzebowałem. Czasami mnie karał, gdy źle się zachowywałem, ale później czule pieścił moje ciało, a ja usypiałem w jego ramionach.

Myślałem, że nie będę w stanie podzielić swojego serca między dwójkę ludzi. Moje serce, które było już wiele razy zranione i na nowo poskładane, potwornie cierpiało. Myślałem, że po śmierci matki poczuję spokój, ale moje problemy zaczęły się dopiero wtedy.

Wplotłem palce we włosy Nyx, gdy się do mnie zbliżyła. Pocałowałem ją w szyję, tuż pod obrożą. Wyglądała jak zwyczajny naszyjnik przylegający ściśle do szyi, ale w świecie uległych i dominujących był to jakże ważny symbol znaczący oddanie. Może Nyx nie była już uległą Frasera, gdyż taki zawarła z nim pakt w Las Vegas, jednak skoro z nami została, musiało to znaczyć, że mimo wszelkiego zła coś do nas czuła.

Westchnąłem rozmarzony.

Nie miałem prawa twierdzić, że będąc tylko z Fraserem nie czułem się pełnowartościowy. Do diabła, ten człowiek poświęcił całe swoje życie, aby uczynić lepszym moje. Dał mi coś, czego nie podarował mi nikt wcześniej. Nawet moja popieprzona rodzinka.

Mając jednak przy sobie również Nyx, nareszcie zaznałem spokoju. Nie dbałem o to, że czasami zachowywałem się zbyt ulegle czy zaborczo. Taki miałem charakter. Dawniej pewnie zacząłbym się samobiczować na samą myśl o tym, że ktoś może zobaczyć we mnie żałosnego, uzależnionego od drugiego mężczyzny faceta, ale Fraser nauczył mnie, że nikt nie powinien mnie oceniać. A już na pewno nie przez pryzmat tego, jak się zachowywałem. To było moje życie i miałem prawo przeżyć je tak, jak tylko chciałem. 

- Obiecujesz, że od nas nie odejdziesz?

Byłem w ferworze emocji. Wiedziałem, że nie powinienem zadawać Nyx tego pytania, ale było już za późno, aby cofnąć swoje słowa.

Nyx się spięła. Nie odsunęła się jednak ode mnie.

- Przepraszam. Nie powinienem był zadawać tego pytania.

Odszedłem na bok, po czym usiadłem na brzegu wanny. Słońce zbliżało się ku zachodowi, więc do łazienki wpadały ostatnie promienie słońca. Byłoby cholernie romantycznie, gdyby nie moje pytanie.

Nyx podeszła do mnie. Uklękła na miękkim dywaniku znajdującym się między moimi nogami. 

Spojrzałem na nią, uśmiechając się. Czułem się jak sto nieszczęść. Powinienem był przygryźć sobie język.

- Wyatt, wiesz przecież, że Fraser nie pozwoli mi od was odejść.

Parsknąłem, kręcąc głową.

FraserOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz