28

11.7K 219 34
                                    

Nyx

Wyatt gładził kciukiem wierzch mojej dłoni podczas startu. Muskał ustami mój policzek. Szukałam pomocy w oczach Frasera. Jego najwyraźniej bawiło, że się krępowałam. Uśmiechał się krzywo pod nosem, patrząc z zaciekawieniem na rozciągające się pod nami widoki.

- Chciałabym się was o coś zapytać. 

Oboje spojrzeli na mnie jednocześnie. Choć jakby nie patrzeć, Wyatt wpatrywał się we mnie od dłuższego czasu. Gdy rankiem zauważył, że się we mnie wtula, humor od razu mu się polepszył. Zachowywał się jak przylepa. Co było całkiem urocze.

- O co chodzi, kochanie? - spytał Fraser, odchrząkując.

Mężczyzna miał na sobie czarną bluzę z kapturem i ciemne dżinsy przylegające do nóg. Wyglądał obłędnie w tej swobodnej stylizacji. Ślinka napłynęła mi do ust, gdy tak bezwstydnie go podziwiałam. Miałam niebywałe szczęście, że trafili mi się tacy "oprawcy".

- Chodzi o antykoncepcję.

Wiedziałam, że Fraser nie mógł mieć dzieci przez zdarzenie z przeszłości. Nie chciałam znać szczegółów na temat tego, jakim sposobem pozbawiono go tej możliwości. Domyślałam się, że był to dla niego wrażliwy temat, dlatego nie naciskałam. Ta wiedza była mi do niczego niepotrzebna. Wyatt jednak z pewnością mógłby mnie zapłodnić. Miałam nadzieję, że wczorajszego wieczoru mu się to nie udało. Byłabym wściekła, gdyby się okazało, że zrobił mi dziecko.

- Pozwól, że zadam ci pytanie, kochanie. Czy uważasz, że pozwoliłbym Wyattowi pieprzyć cię bez prezerwatywy, mając świadomość, że możesz zajść w ciążę?

Wyatt spiął się na słowa Frasera. Mocniej zacisnął palce na mojej dłoni, co zabolało. 

- Co to ma znaczyć?

Byłam skołowana. Fraser spojrzał pytająco na Wyatta. Nie wiedziałam, o co im chodziło. Robiłam się coraz bardziej podenerwowana. 

- Myślę, że Wyatt powinien ci to powiedzieć. Jeśli oczywiście będzie gotowy.

Spojrzałam na profil Wyatta. Szatyn zaciskał usta w wąską linię. Jego dłoń miażdżyła moją, jednak uważałam, że tego potrzebował. 

Piegi były bardziej widoczne niż zazwyczaj, co zapewne było spowodowane pokładowym oświetleniem. Wyatt był ślicznym młodym mężczyzną. Był zupełnie inny od Frasera. Jeśli chodziło o fizyczność, zdecydowanie bardziej ciągnęło mnie do Frasera, gdyż pomimo moich oporów ulegnięcia mu, lubiłam bijącą od niego dominację. Wyatt natomiast był wzorem grzecznego chłopca o niegrzecznym umyśle. 

- Fraser, czy powiedziałeś naszej Nyx, skąd wzięły się blizny na twoich udach?

Mężczyźni spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Czułam, że ukrywali przede mną coś ważnego, o czym lada moment miałam się dowiedzieć. 

- Tak, kochanie. Wyznałem Nyx prawdę. Przedstawiłem jej swoją historię. Nie obawiaj się. O tobie nie powiedziałem nic.

Położyłam wolną dłoń na udzie Wyatta. Chłopak uśmiechnął się do mnie lekko, co wyglądało bardziej jak grymas.

- Nyx, ja...

- Spokojnie. Jestem tu przy tobie.

Fraser zadziwił mnie ogromnie. Odpiął pasy bezpieczeństwa, gdyż już znaleźliśmy się na wysokości przelotowej, po czym zsunął się z siedzenia i uklęknął przed swoim kochankiem. Położył dłonie na jego udach. Uśmiechnął się lekko do niego, kiwając głową, jakby dawał mu znak, że może mówić. 

FraserOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz