31

11.4K 239 14
                                    

Wyatt

Nyx uklękła przede mną, a ja wpatrywałem się we Frasera, jakby nie będąc pewien, co począć.

Kiedy wszedłem do niewielkiego salonu, zobaczyłem ich razem na kanapie. Mimo, że siedzieli blisko siebie i mój mężczyzna obejmował naszą dziewczynkę, widziałem trzymające się między nimi napięcie. Chciałem rozładować atmosferę, gdyż nie cierpiałem, kiedy bliscy mi ludzie mieli ze sobą konflikt. Nie spodziewałem się jednak, że nasza urocza blond dziewczynka zsunie się z kanapy i umości się między moimi udami.

Fraser skinął mi głową, co oznaczało, że oddawał władzę w moje ręce. Wolałem, gdy to on rządził. Nie znosiłem poczucia, że to ja mam w rękach kontrolę. Nie bez powodu zdecydowałem się zostać uległym. Potrzebowałem, aby ktoś mną rządził, tym samym oddając władzę nad sobą w ręce obcego mężczyzny. Mężczyzny, w którym po kilku tygodniach się zakochałem.

Nyx oparła policzek o moje udo. Wplotłem palce w jej włosy. 

Mimo, że zazwyczaj miałem ochotę na zabawę, tym razem byłem inaczej. Obawiałem się, że jeśli Nyx spróbuje zdjąć mi spodenki, aby mi obciągnąć, powstrzymam ją. Nie chciałem, aby się do czegokolwiek zmuszała. 

Może i wcześniejsza zabawa na skałach przypadła jej do gustu, ale teraz coś było nie tak.

- Słonko, czy mogę coś dla ciebie zrobić?

Pokiwała przecząco głową. Po prostu klęczała między moimi nogami nieruchomo, a ja nie wiedziałem, co począć.

- Nyx, mogę poprosić Frasera, aby stąd wyszedł. Czy chciałabyś tego?

Poczułem, jak dziewczyna się spięła. Spojrzałem porozumiewawczo na Frasera, który momentalnie wstał.

- Fraser, nie gniewaj się na mnie.

Mój mężczyzna zesztywniał po słowach Nyx. Wziął głęboki oddech i po chwili przemówił.

- Kochanie, byłem pewien, że gdy sprowadzę do tego domu kolejną osobę, będą pojawiać się między nami starcia. To naturalna kolej rzeczy. Nie mam ci za złe tego, że potrzebujesz pobyć z Wyattem sam na sam. Nie zrobiłaś nic, abym miał prawo być na ciebie zły. Jestem z ciebie dumny, gdyż to, co działo się w murach Chalcedony, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zaczekam na was na tarasie. Nie spieszcie się. Jako wasz pan, mam obowiązek zapewnić wam prywatność. 

Mój kochanek przeszedł na korytarz. Po krótkiej chwili usłyszałem, jak zamyka drzwi prowadzące na taras. 

- Nyx, może usiądziesz na kanapie, co? Albo na moich kolanach?

Dziewczyna skinęła głową. Pomogłem jej wstać. Obserwowałem ją uważnie, sprawdzając, gdzie zechce usiąść. Zajęła miejsce na moich kolanach. Objęła mnie jedną ręką, a policzek ułożyła na mojej piersi.

- Czy coś się między wami stało podczas weekendu w Vegas? Wczoraj promieniałaś w obecności Frasera, a dzisiaj mam wrażenie, że nie czujesz się z nim dobrze.

- To nie tak, Wyatt - odparła pospiesznie, biorąc drżący wdech. Pogładziłem ją po pleckach, aby czuła, że miała we mnie oparcie. Byłem cholernie dumny z Nyx, gdyż biorąc pod uwagę, w jakich okolicznościach do nas trafiła, naprawdę silnie się trzymała. - Zaczynam czuć do Frasera coś więcej. Ciągle walczę z emocjami, które we mnie buzują. Chcę oddać mu serce, ale chcę oddać je również tobie. Boję się, że nie poradzę sobie z uczuciem do dwóch facetów jednocześnie, ale...

- Skarbie, ludzie decydujący się na związek w trójkącie, robią to z pełną świadomością. Nie musisz się martwić o mnie czy o Frasera. Kochamy się cholernie mocno i nawet Lucyfer nas nie poróżni. Gwarantuję ci, że podarujemy ci całą swoją miłość.

FraserOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz