Nie mogłam zasnąć. Moje myśli mi to nie umożliwiały. Spojrzałam w stronę okien, słonce już było widoczne na horyzoncie. Wstałam po cichu z łóżka, nie chciałam go obudzić. Musi otrzeźwieć, do puki to się nie stanie, nasza rozmowa nie będzie miała sensu.. Powiedział by mi słowa, których później by żałował, ja też nie pozostałabym mu dłużna. Weszłam do łazienki, wzięłam zimną kąpiel, na chwilę chciałam zapomnieć o wszystkim.
Po cichu ubrałam czarne dżinsy i długą szarą bluzę. Włosy splotłam w warkocza. Spojrzałam w stronę łóżka. Dalej smacznie spał, gdy na niego patrzyłam w głowie wybrzmiewało mi jedno - "Głupia Midgraka" - powiedział to za pewnie nie świadomie, ale jednak bolało tak samo.
W kuchni zrobiłam sobie kawę. O tak, właśnie tego mi było trzeba. Z degustacji, wyrwała mnie mama.
- Tak rano, a ty na nogach. Nie wierze. Gdzie podziała się moja córka? - mówiąc to uśmiechała się przyjaźnie, ale ja nie miałam nastroju na żarty. Miałam poważne problemy.
- Nie mogę spać, a raczej przeszkodzono mi w śnie. - powiedziałam, biorąc łyk swojego napoju.
- Siadaj. - wskazała miejsce przy stole, wykonałam polecenie. Usiadłam naprzeciwko jej. - Mów co się stało. - dodała, gdy siedziałam wygodnie na krześle.
- Nic. -krótko odpowiedziałam, unikając kontaktu wzrokowego
- Matki nie oszukasz. - stwierdziła - Patrz na mnie, myślisz, że jak będziesz tematu, uciekniesz od swoich spraw, to tak nie działa. - wyznała, złapałam z nią kontakt wzrokowy - A teraz wszystko mi powiedz.
- Nie ma o czym mówić. Spieszyłam sprawę z... Loki. - rozejrzałam się zanim wymówiłam ostatnie słowo. Tak dla bezpieczeństwa.
- A co zrobiłaś? - spytała zmartwiona Pepper.
- Tyler mnie pocałował, Loki to widział i się upił. - przewróciłam oczami słysząc swoja skróconą wersje.
Mama zamyśliła się na chwilę, jakby próbowała poukładać to sobie w głowie.
- Musicie szczerze porozmawiać. Nie mogę ci pomóc. To wasza sprawa. Mogę jedynie ci poradzić, że prawda jest drogą do szczęścia. - uśmiechnęła się dając mi "świetne" wskazówki.
„Prawda"
- Jak wytrzeźwieje to na pewno to zrobię.
- Nie zwlekaj, mówię tu również o Tonym. - No tak jeszcze to mnie czeka. Nie mogę mieć chwili spokoju? Tylko ciągłe przeszkody.
- Sprawdzę co u Lokiego, a co do taty, to czekam na odpowiednią chwilę. - pokiwała głową. Wstałam od stołu i skierowałam się do pokoju, w którym zastawiłam śpiącego Boga.
- Powodzenia. - usłyszałam na wychodne.
Weszłam do pokoju. Dalej spał, jeszcze trochę mu zajmie za nim się ogranie. Słyszałam opowieści Thora o tym trunku. Usiadłam przy biurku, sięgnęłam po pierwszą lepszą książkę i zaczęłam czytać, by zabić czas.
***
- O jezu, moja głowa - wyjęczał Loki.
Obudził się. Co teraz?
Podeszłam do niego i usiadłam, na brzegu łóżka, co uczynił i on.
- Trzeba było nie pić. - powiedziałam złośliwie.
- Ciebie również miło widzieć. - na kilometr było słychać jego sarkazm.
Patrzyliśmy się na siebie chwilę w ciszy. Oboje nie wiedzieliśmy od czego zacząć, a dużo mieliśmy do wyjaśnienia.

CZYTASZ
Love is fake // Loki Laufeyson
Fanfiction~Kocham cię! ~ krzyknęłam zdzierając sobie gardło ~Kłamiesz ! Nikt nie kocha potwora! Rozumiesz! ..