Pov. Loki
Zostałem jeszcze chwilę z Tonym, który wyciągnął z barku asgardzki trunek. Sam nie wiem skąd go ma. Pewnie Thor mu go dał. Możliwe, że trochę przesadziliśmy z piciem, ale jak już mamy wyznaczać za kogo sprawą to zwalam to wszystko na ojca mojej narzeczonej. Polewał do momentu gdy skończyliśmy całą butelkę. Wciskał we mnie kolejne szklanki. To za dziecko, to za Mel, to za nasz ślub i tak dalej i tak dalej.
- Zięciuuuu ja juszzz... emmm spać, bo jak Peeeeeeep zobaczy to bedze zle - mamrotał coś pod nosem. Ze mną też nie było lepiej, ale mnie jeszcze czekała rozmowa z Mel więc próbowałem przynajmniej wyglądać na mniej pijanego.
Odprowadziłem Starka do swojego pokoju. Kiedy już zbliżałem się do mojej i Mel sypialni, w głowie wciąż powtarzałem sobie wszystko co zamierzałem jej powiedzieć. Wziąłem głęboki wdech i powoli otworzyłem drzwi.
Poczułem ukucie w sercu przez to co zobaczyłem. Moją mała słodka dziewczynka, skulona na podłodze. Musiała zasnąć podczas płaczu. Strzeliłem sobie mentalnego liścia i zbliżyłem się do kobiety. Delikatnie jak tylko potrafiłem przeniosłem ją na łóżko. Nagle cały alkohol ze mnie wyparował. Utuliłem moje pociechy i położyłem się koło niej. Przyciągnąłem ją delikatnie i delektowałam się jej zapachem.
***
Mój spokojny sen przerwało uderzenie w podbrzusze. Natychmiastowo się przebudziłem i dostrzegłem, że to Mel. Musiała mieć jakiś koszmar. Nie pamiętam kiedy ostatnio go miała. Myślałem, że swoją traumę z gwałtem ma już za sobą.
- Proszę nie zostawiaj mnie... Proszę... - mamrotała i niespokojnie się wierciła.
- Hej kochanie wszystko w porządku. Jestem przy tobie i nigdzie się nie wybieram. - mówiłem spokojnie i przytuliłem ją do siebie. Nagle otworzyła swoje zapłakane oczy i jak poparzona odsunęła się ode mnie.
- Co ty robisz?! - powiedziała spanikowana, szybko wycierając łzy i dotykając swojego brzucha.
- Chciałem pogadać i przeprosić ale zasnęłaś i nie miałem serca cię budzić. - wyglądała jakby się czegoś bała. - Więc jeśli chcesz możemy teraz. - po jej twarzy nagle zaczęły płynąć łzy.
- Ale ja już wszystko wiem. Podsłuchałam twoją rozmowę z tatą. - wypaliła nagle, a mi ulżyło na sercu.
- Więc czemu płaczesz? Nie cieszysz się? - teraz czułem się zdezorientowany. Mel uniosła swoją jedną dłoń i szybko się zamachnęła.
- Jesteś okrutny? Przyszedłeś się napawać tym jak nic dla ciebie nie znaczę? Dam sobie sama radę z dzieckiem i nie potrzebuję do tego ciebie. Wracaj do Asgardu do Sygin i swojego dziecka, bo ja nie mam zamiaru cię nigdy spotkać. Jak nasze dziecko podrośnie to ono same zdecyduję czy chce mieć z tobą kontakt, więc nie pokazuj mi się tutaj przez nie wiem 4 lata?! - płakała i jednocześnie krzyczała.
Miała jakby jakiś atak, a ja wciąż nie rozumiałem dlaczego twierdzi, że nic dla mnie nie znaczy. I nagle wszystko połączyło mi się w całość. Musiała usłyszeć jak mówiłem o Sygin. Szkoda akurat, że nie usłyszała kiedy mówiłem o niej.
- Skarbie to nie tak. Tak właśnie kończy się podsłuchiwanie. - pociągnęła nosem i popatrzyła na mnie nie wiedząc dlaczego jestem taki spokojny i o co mi chodzi. - Mówiłem wtedy o Sygin. Twój tata jest mi świadkiem. Nawet jakbym powiedział tak o tobie to chyba nie sądzisz, że dalej popijałbym z Tonym i się śmiał.
Pov. Mel
Nagle wszystko mi się rozjaśniło. Tu nie chodziło o mnie. Nie zastanawiając się dłużej usiadłam na nim okrakiem i wbiłam się w jego usta. Jestem taka głupia.
- Przepraszam. Nie musimy mieszkać w Asgardzie. Nie ważne gdzie chce być tylko z tobą i dzieckiem. Chce żebyś wyszła za mnie, urodziła więcej dzieci, chce się z tobą kochać całe dnie, całować, cieszyć się gdy jesteś szczęśliwa i zabić każdego kto sprawi, że twój cudowny uśmiech zniknie.
- Powinieneś w takim razie już dawno popełnić samobójstwo. - zażartowała przez łzy. - A ja przepraszam, że tak łatwo zwątpiłam w naszą miłość.
- Więc chyba muszę ci to przypomnieć. - zawisnął nade mną i zaczął składać mokra pocałunki pod moją bluzką, od piersi aż po podbrzusze i niżej.
***
Postanowiłam jeszcze wstrzymać się z tym, co się zdarzy już w kolejnych rozdziałach . Chcę wam umilić jeszcze weekend przed powrotem do szkół.
Zachęcam do zajrzenia do @Jelonek___ „Love Is Dagger || Loki Laufeyson"
CZYTASZ
Love is fake // Loki Laufeyson
Fanfiction~Kocham cię! ~ krzyknęłam zdzierając sobie gardło ~Kłamiesz ! Nikt nie kocha potwora! Rozumiesz! ..