33. Unusual.

450 18 0
                                    

*30.06.2015r.***urodziny Samerah*

Obudziły mnie krzyki i śmiechy chłopaków. Odsłoniłam zasłonkę i zeszłam z tourbusowego łóżka. Byli na dworze.

- Już jesteśmy? - spytałam ocierając oczy dłonią.

- Oh Sam... Nie. Stwierdziliśmy, że zrobimy postój. Za 5 godzin powinniśmy być w Amsterdamie. - powiedział Zayn.

- Oh... - mruknęłam.

- Coś się stało? - spytał.

- Nope... - cmoknęłam go w policzek.

- Proszę państwa co za zwrot akcji! Ona dała mu całusa w policzek! - darł się Harry.

- A co zazdrościsz? - spytał Zayn śmiejąc się z niego i jednocześnie oplatując mnie jedną ręką w pasie.

- Nie bo jeśli poproszę Sam, to też dostanę, prawda Samerah? - uśmiechnął się uroczo.

- Nie. - wytknęłam mu język.

- Tak w ogóle... Najlepszego słońce. - Zayn mnie pocałował.

- Oh... - mruknęłam. - Na śmierć zapomniałam o tym gównianym dniu.

- Gównianym?! Samerah starzejesz się do cholery! Masz już 20 lat! - pisnął Louis.

- No właśnie! Co w tym fajnego, że jestem coraz starsza i jestem coraz bliżej śmierci?! - jęczałam.

- Zamknij się i trzymaj. - Zayn dał mi małe pudełko.

- Jeśli to kolejny pierścionek to możesz go sobie na fiuta założyć... - mruknęłam i otworzyłam pudełko. - Yeah! TO NIE PIERŚCIONEK!

Darłam się radośnie.

- Bilety na Bring Me The Horizon w Londynie z wejściówkami za kulisy! OMFG! Zayn tak bardzo cię kocham! - rzuciłam się na niego.

- Nie ma sprawy... - zaśmiał się. - Też cię kocham... Ale to nie koniec atrakcji.

- Oh nie... Co jeszcze wykombinowałeś? - spytałam.

- Pamiętasz? Obiecałaś mi romantyczną kolację w Amsterdamie... Jakiś rok temu... - powiedział.

- Ty o tym jeszcze pamiętasz? - pisnęłam.

- Oczywiście, że tak! Jak mogłaś zapomnieć?! - wykrzyknął.

- Nie zapomniałam idioto! Łudziłam się, że ty zapomniałeś. Nie pamiętasz, że nie cierpię sukienek? Halo? - mruknęłam.

- Ta ci się spodoba. Czeka w hotelu. - wytknął mi język.

- Za karę, małpo, że nie chciałaś dać mi całusa w policzek nie dostaniesz prezentu ode mnie. A prezent jest zajebisty swoją drogą. - odezwał się Harry.

- Więc ja ci dam. - Liam wyrwał z rąk Hazzy średniej wielkości paczkę i dał mi plus prezent od samego niego. - Wszystkiego najlepszego Sam...

- Dziękuję Liam. - cmoknęłam go w policzek.

- NO A JEMU DAJESZ?! - wrzasnął Styles.

- No chodź tu Hazziątko moje. - zeskoczyłam z Zayna i wystawiam do Harryego ręce.

Przytuliłam tą żyrafę i cmoknęłam w polik.

- Zadowolony, frajerze? - spytałam.

- Ja frajer... Pff. Ciekawe co powiesz jak otworzysz pudełko. - mruknął.

- Nie ufam ci już... - odsunęłam się od niego.

Otworzyłam najpierw od Liama. Dał mi bransoletkę z Charmsami nie tymi ogromnymi tylko takimi mniejszymi. Przyczepiona już była jego podobizna i malutka rękawica bokserska.

London Dreams_Z.M.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz