~*~
Dziś sylwester!!! Dwa dni temu przyjechaliśmy z Bradford. I od tam tego czasu ja, Jo i Aaron opierdalamy się oglądając jakieś marne programy w telewizji popijając piwem i jedząc pizzę. Oczywiście cała impreza odbędzie się u Katy Perry, która tegoroczny sylwester spędza w swojej willi na obrzerzach Londynu. Będą same najsławnejsze gwiazdy i celebryty, ale oczywiście lubiane przez KP i nie mogło zabraknąć jej ulubieńców, czyli chłopaków z One Direction. Naturalnie, że Aaron idzie z nami. W końcu KP też mnie i Jo zaprosiła. Ja stałam się celebrytką odkąd podjęłam pracę u Simona Cowella i moja sława wzrosła kiedy oficialnie stałam się dziewczyną Malika. Z kolei Joanne jest DJ-ką radiową i jedyną miłością Nialla. Co do mojej osoby zawsze wolałam trzymać się w cieniu innych - teraz nijak da się to zrobić. Paparattzi tylko czekają na twoje małe potknięcie, by zrobić z tego wielką aferę. Są jak cień chodząc za tobą krok w krok. To na prawdę uciążliwe. Np. O Harrym było dość głośno przez jakiś miesiąc tylko dlatego, że jednego dnia założył dwie różne skarpetki, co wytłumaczył w jednym wywiadzie, że wszystkie miał w praniu i tylko te dwie skarpetki mu zostały. Louisa też się uczpili, bo skarpetek nie nosi. Zayn ponoć na premierze filmu This Is Us oświadczył się Perrie Edwards, co Zayn natuchmiast zaprzeczył razem z jego menagerem. Oczywiście fałszywą plotkę puściła panna Edwards. Owszem! Zayn zaprosił ją na premierę, ale nic po za tym i siedzieli zdala od siebie. Więc ludzie!!! Na prawdę przemyślcie swoją przyszłość, bo ciężko jest być dobrym na tym świecie. Kupisz coś drogiego, nazwą cię rozrzutną, kupisz coś z przeceny, nazwą cię skąpą.!
Od rana trwają przygotowania. Wzięłam prysznic. Włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Dwie godziny siedziałam w ręczniku przed szafą zastanawiając się co na siebie włożyć. W końcu przypomniało mi się o jednej mojej sukience, którą dostałam od Joanne w zeszłym roku na urodziny. Przez ten cały czas leżała zapakowana w kartonik z pokolorowaną przez przyjaciółkę metkę. Wyciągnęłam czarną kieckę. Rzuciłam ją na łóżko i wróciłam do szykowania się. Mój makijaż był nieco mocniejszy niż zwykle. Zrobiłam gradient na powiekach w odcieniach czerni. Twarz pokryłam fluidem i lekkim pudrem, by ukryć niedoskonałości. Usta pomalowałam krwisto-czerwoną pomadką z MAC'a. Przyjechała do mnie Lou Teasdale, która miała mi zrobić ombre na moich włocach co było nielada wyczynem. Zwilżyła mi włosy i nałożyła rozjaśniacz, a potem poprawiła farbą. Po 30 minutach zmyła pożądnie farbę i wysuszyła mi włosy, po czym związała w pięknęgo długiego kłosa. Poprawiła mój make-up ale tylko poprawiła, bo mam wodoodporny. Dorobiła mi kreski eyelinerem na górnych i dolnych powiekach - oczywiście efekt był o niebo lepszy i wytuszowała rzęsy. Wynik końcowy był boski! Załorzyłam na siebie sukienkę i pasujące do niej buty. Do swojej kopertówki w czarnym kolorze z malutkimi srebrnymi semilkami schowałam swój telefon. Stałam przed dużym lustrem na korytarzu.
- O mój boże, ale wyglądasz! - krzyknął Aaron.
- Źle? - spytałam niepewnie.- Gdybyś nie była moją siostrą rwałbym do ciebie. - przytulił mnie. - Zayn to wielki szczęściarz.
- Dzięki, Aaron. - zaśmiałam się.
- Nie szalej tak dzisiaj. - powiedział.
- To samo bym mogła tobie powiedzieć. Masz klucze w razie co, żebyś rano z hotelu mógł wrócić? - odsunęłam się od niego.
- Mam. Czemu z hotelu? - spytał.
- Na kanapie zero seksu, a mojego pokoju ci nie użyczę. Chyba, że z laską pojedziecie do niej. - odparłam.
- Jasne. - zaśmiał się.
W domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Nialler.
CZYTASZ
London Dreams_Z.M.✔
Fanfiction- Więc dostałem list polecający z pani uczelni i szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem. - powiedział facet. - Jak siebie pani określa? - Jestem ambitna, potrafię zawalczyć o swoje, moja kreatywność nie ma granic i umiem pracować w grupie. Żadne zadan...