10. I just love mondays!

868 21 2
                                    

Poniedziałek... Koszmar niemalże każdej osoby żyjącej na tej kuli ziemskiej... Tak ciężko mi wstać po tygodniu wolnego. Przeczesałam swoje włosy palcami i sierowałam się do łazienki. Wzięłam gorący prysznic. Orzeźwiło mnie to. Okryłam się szczelnie ręcznikiem i wracam do pokoju. Przeglądałamszafę i zauważyłam spódniczkę jeszcze z metką zakupioną przez Mulata. Zaśmiałam się na samo wspomnienie i kłótnię, którą odbyliśmy w sklepie. Niestety przegrałam tą bitwę. Jest zbyt uparty, choć mogła bym powiedzieć, że Zayn czasem bywa bardziej uparty niż ja. Chwilę się zastanawiałam, czy nie sprawić mu tej jednej jedynej przyjemności i założyć ją dla niego. No w końcu dzisiaj się już żegnamy, bo w nocy jadą w 9 miesięczną trasę. Jednak zdecydowałam się na tę cholerną czarną spódnicę i wyciągnęłam ją z szafy, po czym rzuciłam na łóżko. Do spódnicy skompletowałam wiśniowy sweterek. Mrr, mój ulubiony wiśniowy sweterek. Wysuszyłam swoje ciało ręcznikiem, po czym założyłam bieliznę i swój dzisiejszy outfit. Zrobiłam make-up i wzięłam się za układanie moich włosów. Generalnie nic z nimi nie robiłam, tylko wysuszyłam i lekko podkręciłam, by były delikatne loki. Gdy stwierdziłam, że jestem gotowa poinformowałam moją współlokatorę i wyszłam z mieszkania. Stanęłam na przystanku i czekałam na mój autobus. Gdy podjechał zapłaciłam kierowcy za przejazd i usiadłam na górze podziwiając Londyn o poranku. Wysiadłam na odpowiednim przystanku i ten kawałek doszłam do budynku Syco.

- Dzień dobry, Rito. Jak życie? - spytałam podchodząc do recepcjonistki.
- W koncu wróciłaś Samerah. To był jakiś koszmar, jak ciebie nie było. Fall Out Boy odmówili współpracy dopóki nie wrócisz. A przyjechali w poniedziałek! - powiedziała.
- Czekali na mnie cały tydzień? Wow! - zdziwiłam się.
- Tak tak! A i jeszcze jedno. One Direction wraz z Paulem Higginsem i Simonem czekają na ciebie w Studiu 25. Simon powiedział, że to bardzo ważne. Przepustka. - dała mi kartę i się uśmiechnęła.
- 1D i 9 rano? Nie może być! To naprawdę musi być coś ważnego. I zadzwoń do Fall Out Boy powiedz, żeby jeszcze dzisiaj przyjechali do Syco. - odpowiedziałam i windą pojechałam na 25 piętro. Heh. Jedno studio jest na jednym piętrze, akurat mi przydzielono to największe studio na ostatnim piętrze. - Samerah jesteś zwolniona! - ledwie przekroczyłam próg studia, a do moich uszu dobiegł krzyk Louisa.
- Co? - spytałam nieogarniając co się dzieje.
- Louis... Nie atakuj jej z grubej rury. Ona nic nie wie... - powiedział Simon.
- O czym nie wiem? O tym, że powinnam zacząć szukać nowej pracy? - spytałam zasiadając na kanapie obok Liama.
- Nie do końca... Nie zwalniamy cię. - wyjaśnił Simon.
- Owszem, zwalniamy. - wtrącił Louis.
- Tzn. Simon cię nie zwalnia, tylko zmieniasz pracę. - wyjaśnił Paul.
- Można jakoś jaśniej to wytłumaczyć? - spytałam.
- Ludzie, nawet nie wiemy czy się zgodzi! - oznajmił Liam.
- Na co?! - wykrzyknęłam.
- Chcemy, abyś jechała z nami w trasę. - wyjaśnił Zayn.
- Nie rozumiem... Po co mam z wami jechać w trasę? - moje zdziwienie brało szczyt.
- Bdw, ślicznie wyglądasz w tej spódnicy. - Mulat słodko się uśmiechnął.
- Zamknij się. Po co mam jechać? - dalej pytałam.
- Twoja piosenki, które wykonali chłopacy podbiły i nadal podbijają listy przebojów, od tych 2 tygodni pojawiło się wiele coverów, mixów, mush-upów i wiele innych. Chcemy, abyś kontynuowała współpracę z nimi. - wyjaśnił Simon.
- Ale ja z nimi współpracuję. Nagrywają tu, są przydzieleni do mnie, więc... - powiedziałam.
- Chodzi nam o to, że chcemy, abyś była ich prywatną tekściarką i dźwiękowcem itp itd... Oczywiście dostajesz niemałą podwyżkę i awans. Wszystkie środki komunikacji masz opłacone, wraz z hotelami. Plus inne takie. Grzech nie skożystać... - Paul.
- Racja... To na prawdę dobra oferta... - przyznałam.
- Ale, pomiędzy trasami normalnie przychodzisz tutaj. - dodał Simon.
- Błagam zgódź się! - jęczał Louis z Harrym.
- Jeszcze przed chwilą chciałeś mnie zwolnić Lou... - zaśmiałam się.
- Mówiłem to w imieniu Simona. I chciałem dodać, iż my, twoi wspaniali przyjaciele zatrudniamy cię, ale ktoś beszczelnie mi przerwał... - spojrzał na Cowella.
- Więc jak? - spytał Niall.
- Co z Jo? Nie zostawię jej samej w Londynie... - odparłam.
- Jo jedzie z nami. - wyjaśnił Niall - nie przeżyłbym bez niej.
- Aww, tyle miłości, że aż się rzygać chce. - zrobiłam uroczo-słodką minkę. - Ale dobrze, że Jo z nami jedzie. Przynajmniej nie będę sama jak palec...
- Czyli się zgadzasz?! - wykrzyknął radośnie Hazz.
- Tak, zgadzam się! - zaśmiałam się.
- Tak bardzo się cieszę! - Zayn mocno mnie przytulił, niespodziewanie mnie całując.
- Gorzko, gorzko, gorzko! - krzyczeli chłopacy. I tak, odwzajemniłam pocałunek Zayna! - Wooho!
- Możecie się zamknąć? - spytałam śmiejąc się.
- I ja jestem tylko ciekaw, do czego doszło w Bradford... - zachichotał Louis.
- Do niczego. - powiedzieliśmy równocześnie.
- A jednak doszło. - odezwał się Li.
- Ja tylko powiem, że... Zayn synu, macie moją zgodę na ślub. - powiedział Hazz.
- Harry, ojcze, nie zapędzaj się tak. - wtrąciłam.
- Więc, czy my...? - zaczął Zayum.
- Tak, możemy spróbować, ale wiedz, że nie chcę cię stracić... - odparłam.
- Nie stracisz... - zapewnił Malik

London Dreams_Z.M.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz