2. Oh so it was you

1.6K 40 1
                                    

- Więc dostałem list polecający z pani uczelni i szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem. - powiedział facet. - Jak siebie pani określa?
- Jestem ambitna, potrafię zawalczyć o swoje, moja kreatywność nie ma granic i umiem pracować w grupie. Żadne zadanie nie jest dla mnie wyzwaniem. - powiedziałam z uśmiechem.
- Oprócz tego, że jest pani dźwiękowcem i DJ-em to jest też pani kompozytorką, nie licząc kilku innych umiejętności, ale pozostałe raczej nie są pani potrzebne w tej pracy. - odparł.
- Jestem wielofunkcyjna, że to tak ujmę. - zachichotałam.
- Rozmawiałem również, z pani dyrektorem, panem Gyffrinem. - powiedział. - Z resztą... Przejdę do rzeczy, masz tę pracę.
- Dziękuję. Od kiedy zaczynam? - spytałam.
- Od jutra. Bądź w studiu 19 o 10.
- Jeszcze raz dziękuję...
- Więc witam na pokładzie i do jutra.

~*~

Uszykowałam się i pojechałam bez śniadania do wytwórni. Pierwszego wprowadzili mnie w szczegóły i tajemnice Syco. Zajęło im to godzinę, a przez resztę dnia tylko leżałam na kanapie i słuchałam różych artystów. Doradzałam im, jakie efekty powinni dodać a jakie odjąć, przyciskałam jakieś przyciski na takiej fajnej dużej konsolce i tyle. Wymarzona praca! Serio. W autobus wsiadłam około 19. Usiadłam z tyłu. Szczęśliwie dojechałam do domu.

I tak przez jakiś czas...

Praca, dom, praca, dom... I wcale się nie nudziłam. Simon przyjął mnie, bez stażu. Zarabiałam nie małe pieniądze. Pana Tajemniczego nie widziałam przez... No od dłuższego czasu. Od momentu, kiedy oddał mi torebkę. Wciąż mi to nie dawało spokoju. Kim on jest? Oh God...

~*~...~*~

- She's so afraid to fall in looove... Love! - zakończyłem.
- Bardzo dobrze Zayn. - pochwalił Paul.
- Kiedy wracamy do Londynu? - spytał Harry.
- Za godzinę wyjeżdżamy z Manchesteru. - poinformował.

Ucieszyłem się w duchu. Samerah... Jest śliczna. I lekko zakręcona. Szkoda, że nie wie kim jestem. Zniknąłem tak bez niczego. Paparattzi nie mogli mnie z nią zobaczyć, było by zbyt wielkie zamieszanie. Nie chcę jej w to wciągać.

- Zayn! - usłyszałem piskliwy krzyk.
- Hej Perrie... - mruknąłem.
- Byłeś fantastyczny. - powiedziała i wdrapała się na scenę.
- Powodzenia stary... - mruknął Liam i z resztą poszli za kulisy. Fuknęłem pod nosem.
- Przyszłaś po coś? Mamy próbę. - usiadłem na wzmacniaczu.
- Mieliście próbę. - podeszła do mnie.
- Zerwałem z tobą. - rzuciłem.
- Ale kontrakt nadal cię obowiązuje. Mnie on nie obchodzi, moje uczucia są do ciebie prawdziwe. A ty skoro mnie nie kochasz, to i tak musisz ze mną być... - powiedziała.
- Wcale nie. Modest zgodził się. Już jesteś sławna, więc nic nie muszę. Sorry, ale muszę iść. - prychnąłem i poszedłem do garderoby zostawiając ją samą.- Ale ja cię kocham Zayn! - śmiał się Louis naśladując Perrie.
- Coś w tym guście. - zaśmiałem się wchodząc.
- Oh! Żyć bez ciebie nie mogę! - owinął swoją nogę wokół mojej.
- Chcę być z tobą! - dołączył się Harry.
- Jakby chciała to by się nie pieprzyła na prawo i lewo. - prychnął Liam.
- Dokładnie. - potwierdziłem.

Przebrałem się i razem z chłopakami wsiedliśmy do van'a. To będzie długa droga. Tak więc z południa zrobiła się godzina 17. Jechaliśmy jeszcze do Syco Music, żeby nagrać jeszcze kilka piosenek.

~*~...~*~

Simon, pozwolił mi dziś wyjść wcześniej. Byłam zmęczona. Zostałam też kompozytorką i mam jeszcze do dokończenia piosenkę dla Fall Out Boys. Przylecieli z Chicago do Londynu i właśnie u nas i nagrywali piosenkę z Eltonem Johnem, gdy doradzałam im w sprawach tekstu, prosili, żebym napisała im piosenkę, bo moje zmiany bardzo im się spodobały. Jutro mam ją dostarczyć!

London Dreams_Z.M.✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz