- Rusz tą dupę, Samerah! Mamy tylko 2 godziny, żeby cię przyszykować! - wrzeszczała na mnie Jo.
***
- Po chuja się tak wcześnie odstawiłeś, Malik? Mamy aż 2 godziny! - mówił do mnie Harry.
***
- Oby pasowała, oby pasowała... - założyłam sukienkę. - Kurwa! Jo, dawaj agrafki!
***
- To na szluga, tato? - spytał Louis.
- Stary, ty palisz? - zdziwiłem się. - Z resztą nie ważne. Ja nie mogę.
***
- Dopięłaś się! - wrzasnęła radośnie Joanne.
- I całe szczęście. - mruknęłam.
- Wyglądasz cudownie, Samerah. - powiedziała Trisha. - To twój bukiet.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Staraj się nie wciągać brzucha, żeby uważać na dziecko, ale wyprostuj się, bo ci kij w dupę wsadzę. - groziła Jo.
***
- No synu... - zaczął Louis. - Popraw ten krawat, bo wyglądasz jak lamus.
- Brzmisz jak Samerah. - mruknąłem.
- Widzę, że dobija cię fakt, że jej tu nie ma, więc specjalnie dla ciebie nią będę. Mam się wbić w kieckę i szpilki? - zakpił.
- Ona jest bardziej męska niż wy wszyscy razem wzięci. - prychnąłem.
- Oj no weź... Urazisz nasze męskie ego. - mruknął Harry.
- Niall, co o tym sądzisz? - spojrzałem na farbowanego.
- Piękną pogodę dzisiaj mamy. - odwrócił się do okna.
- Sami widzicie. Nawet się nie wypowie, bo boi się Joanne i Sam. - rzuciłem.
- Wcale się ich nie boję! Po prostu mają przekonujące argumenty, żeby być po ich stronie. - powiedział Niall.
- Zayn, synu... - do pomieszczenia wszedł mój ojciec. - Idź i bądź szczęśliwy.
- Jak się czuje Samerah? - spytałem.
- Trochę jej słabo, ale to przez stres. A tak to wszystko jest okay i z nią i z dzieckiem. Nie masz powodu do zmartwień. Chyba, że ci idioci podpalą dekorację. - mruknął.
- Ta... Stres imieniem Joanne. - mruknął Niall, więc wszyscy na niego spojrzeliśmy. - Co? Przecież ja nic nie mówiłem!
- Dobra. Idę się ożenić. O mój Allahu, ja się żenię! - zacząłem.
- Jest gorszy jak baba w ciąży. - prychnął Liam.
- Ej, czekajcie! Przecież Samerah jest w ciąży! - wrzasnął Harry. - Przypadek? Nie sądzę.
- Morda w kubeł, Harry. - warknąłem.
Niall do mnie podszedł i strzelił mi w pysk.
- Ogarnij się! Ty się żenisz! - wrzasnął. - Jak ja kurwa dałem radę to ty nie dasz?! Masz kurwa jedno dziecko i kolejne w drodze, a ty histeryzujesz, bo wszyscy będą się kurwa lampić jak ty będziesz składał przysięgę swojej ukochanej! Ja wiem jaki to kurwa stres, każdy z nas wie! Więc zepnij tą dupę i idź, bo zrobię ci takie przemeblowanie na ryju, że się kurwa nie pozbierasz!
- Niall... Ty przeklinasz? - zdziwił się Harry.
- Za dużo czasu z Joanne. Ja już jedną nogą w grobie jestem... - usiadł na kanapie.
CZYTASZ
London Dreams_Z.M.✔
Fanfiction- Więc dostałem list polecający z pani uczelni i szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem. - powiedział facet. - Jak siebie pani określa? - Jestem ambitna, potrafię zawalczyć o swoje, moja kreatywność nie ma granic i umiem pracować w grupie. Żadne zadan...