Siedziałyśmy już w tej jebanej restauracji od godziny słuchając o przeżyciach seksualnych Anabelli i o tym, jak razem ze swoim mężem postarała się o swoją 3 dzieci, które - jak wynika z jej opowiadań - są tak samo pojebane jak matka.
- Dosyć tego. - wstałam od stołu. - Jak nie zmienimy lokalu, to idę na kawalerski do Vincenta. Sorry Nino.
- A gdzie chcesz iść mała smarkulo? - spytała Anabella.
- W lepsze miejsce, czyli gdziekolwiek tam, gdzie cię nie ma. Clara idziesz? - spojrzałam na brunetkę.
- Przepraszam Nina, ale sama już nie wytrzymam jej pitolenia. Zaraz się zrzygam jej opowiadaniami. - mruknęła Clara.
- Pieprzyć konsekwencje idę z wami. - narzeczona mojego wujka wstała.
- No i prawidłowo. - reszta dziewczyn (oprócz tej pizgniętej jędzy) poszła z nami.
- To gdzie idziemy? - spytała Antonia.
- Idziemy się najebać. Każda z nas tego potrzebuje, po tym co wysłuchała w tamtej restauracji. - powiedziałam.
Znalazłyśmy jakiś pub. Okazało się, że to klub ze striptizem dla kobiet. Co to kurwa, Magic Mike? I chuj, raz się żyje. Zapłaciłam za VIP-owską lożę i poszłyśmy. Eh, i tak nie mam co z pieniędzmi robić... Yolo. Dostałyśmy drinki i zaczęło się show. Ubaw był co nie miara, ale tak się wszystkie najebałyśmy, że nawet nie wiem jak dostałyśmy się do domu. Szczerze mówiąc, myślałam, że wylądujemy przed jakimś pubem na osranym trawniku. No cóż... Ale byłam szczęśliwa, że zasnęłam we własnym łóżku. Dobrze, że mój stryjaszek był tak kochany i ustalił ze swoją narzeczoną, że cała ceremonia odbędzie się o 19 i później wesele, bo bym się chyba zajebała jak bym musiała wstać o 4 rano, tylko dlatego, żeby przygotować Ninę. Tak, ja się tym zajmuję. LUDZIE! Przecież my około 4 zasnęłyśmy! Przynajmniej tak wynika ze zdjęć, jakie porobiłyśmy i ostatnie zdjęcie było robione kilka minut po 4. I tak wyszła z tego całkiem kolorowa historyjka. A tak to wstaliśmy sobie o 11. Wypiliśmy kawkę, spaliliśmy papieroska i ruszyliśmy do roboty. Zrobiłam Ninie make-up, założyła kieckę, później ją uczesałam i tak dalej i poszłyśmy na plażę, gdzie miała odbyć się ceremonia. Ustawiłam się z resztą druhen i mrugnęłam do Zayna. Ja jestem tą pierwszą druhną, a on tym pierwszym drużbą. Zagryzłam wargę. Ten poprawił tylko krawat z uśmiechem i odwrócił ode mnie wzrok.
- Wypiłyście dużo? - szepnął do mnie wujaszek.
- A co, boisz się, że na trzeźwo ci odmówi? - zaśmiałam się.
- Nie... Może... - odparł.
- Jak ten u góry cię lubi, to jeszcze do końca nie wytrzeźwiała. Ja nie wytrzeźwiałam, a mam w cholerę mocny łeb, zapytaj się Zayna kto dłużej wytrzymuje, jak piję z chłopakami i Jo. - prychnęłam.
- Nina ma słaby łeb do picia. - mruknął.
- Czyli jest najebana. W nocy trochę popiłyśmy... - powiedziałam.
- Co wyście robiły? - spytał.
- Ej, co się działo w Vegas, zostaje w Vegas. Pamiętaj, staruszku. - poklepałam go po ramieniu.
- Jesteś rąbnięta. Jestem z ciebie dumny, młoda. - wujek wyszczerzył się do mnie.
- Nie ty jeden. - mruknęłam.
~~~
- Vincencie, czy ślubujesz Ninie Garotti miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz jej aż do śmierci? - spytał Kapłan.
- Tak, ślubuję. - odparł mój wujaszek.
- Nino, czy ślubujesz Vincentowi Renzo miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz go aż do śmierci? - zapytał Kapłan.
CZYTASZ
London Dreams_Z.M.✔
Fanfiction- Więc dostałem list polecający z pani uczelni i szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem. - powiedział facet. - Jak siebie pani określa? - Jestem ambitna, potrafię zawalczyć o swoje, moja kreatywność nie ma granic i umiem pracować w grupie. Żadne zadan...