Eurowizyny płacz

240 10 1
                                    

Udało nam się, wygraliśmy.... Powinnam czuć szok prawda? Szczerze mówiąc nie czuje nic. Nie zrozumcie mnie źle, była radość i szok, ale teraz? Nie ma nic. Czuje się pusta, po prostu pusta. Widzę szczęście w oczach Damiano, dumę w słowach i Ethana, euphorie w tańcu Thomasa. Ta myśl wywołała we mnie kawałek szczęścia. Ale szybko się rozmył. Jestem w pokoju hotelowym. A dokładnie za 15 minut jedziemy na lotnisko. I chociaż na chwile wrócimy do Włoszech. Może zabrzmi to egoistycznie, ale czuje ze życie obróci mi się do góry nogami. Spędzę kata na scenie! A jednak nic.... E coraline biange Coralnie l' ansia... Słyszę melodie w głowie. A nie kurwa, to Ethan. Zaraz jest już 15.00, chłopaki mnie zabjią.

-Vic gdzie ty się do cholery podziewasz Damiano dostaje, kurwicy- Wow, poczułam coś, żal. Chyba jestem przewrażliwiona czy coś...

-Wołam taksówkę, zaraz do was dojadę. Przepraszam ja.... Ja zamyśliłem się i.. i No- Jąkałam się

-Ja tez przepraszam, nie powinienem krzyczeć- Zbiegam z hotelowych schodów- Thomas już dawno wezwał ci taksówkę. Powinna być za.. o czeka na ciebie przed hotelem.

-Dzięki Ethan, widzimy się później. Pa- Przyjaciel chyba chciał coś dodać ale rozłączyłam się z napięciem.

Zobaczyłam taksówkę a właściwie Ubera. Thomas zawsze upierał się przy tym że taksówki to tylko zjadacz pieniędzy.

15 minut później:
Thomas Pov
Widzę Vic. I od razu biegnę pomóc jej z walizkami. Ethan i Damiano poszli już do samolotu, ja uparłem się że po nią pójdę. Wydawała się wczoraj lekko przygnębiona, chociaż co ja tam wiem, sam upiłem się do dna, ze strachu przed nowym życiem. Dobrze wiem tak jak my wszyscy ze teraz obróci sie o 180 stopni. Ale mam nadzieje ze na lepsze

-Przepraszam byłam rozkojarzona- teraz jestem pewien ze coś jest nie tak

-Vic wszystko, wszystko Ok?

-Ze mną? Ehh tak...- Odpowiedział zmieszana.

Nastała niezręczna cisza, ale ja musiałem wiedzieć więcej. Nienawidziłem widywać jej nieszczęśliwej. W zespole wszyscy byliśmy jak rodzeństwo, a Vic była naszą młodszą siostrą (wiem że Vic jest starsza od Thomasa i Ethana), i musimy ja chronić.

Victoria Pov:

-Napewno?- Thomas dalej drążył temat, a ja co raz bardziej pogadałam w rozpacz. Od czasu erowizji raz odczuwałem smutek i desperację, a raz po prostu nic. Przerażało mnie jak cienka granica to odgradzała.

-Thomas nie chce teraz rozmawiać- Muszę gdzie wyjść, uciec bo zaraz cały świat zobaczy moje łzy.

-Martwię się o ciebie, potrzebujesz rozmowy? Nawet jeżeli nie, możesz mnie po prostu przytulić- Zarumienił się, a ja wpadłam w jego ramiona, i jak głupia zaczęłam płakać. Chciałam tu zostać, ale widziałam ze ludzie stojący zaraz za nami przy odbiorze biletów nie będą zbytnio zadowoleni.

-Vic...- Głos mu się załamywał, widział ze tez miał zaszklone oczy- Teraz musimy iść ale w samolocie będę cały twój.

Niechętnie się od niego odsunęłam i weszliśmy do samolotu. Damiano chciał podbiec i zacząć wyrzucać mi spóźnienie, ale Thomas zatrzymał go gestem ręki. Wtedy Damiano spojrzał na mnie, a w jego oczach zagościło nie zrozumienie. Ethan dotknął jego ramienia o tamten usiadł obok niego. Teraz już wszyscy wiedzą w jakim jestem stanie uruczo. Czułam ze fala łez napływa mi do oczu.

-Ćśś...- Usłyszałam cichutki i przerażony to głosu thomasa. Wszyscy myślą ze jestem najbliżej z Damiano, ale to nie prawda. Całą trójkę kocham bardzo mocno. Ale Thomas był ze mną zawsze i to on pomagał mi w najtrudniejszych problemach. Mimo wszystko przy eskorcie Damiano, i Ethana. Ale on byk dla mnie najważniejszy.

Wtedy się rozpłakałam. Już nawet nie wiem czemu. Po prostu czułam się nieszczęśliwa. Straciłam całą energię. Thomas był przerażony. Dawno nie byłam w takim stanie.

-Vic.... Vic...., czy to przeze mnie?- O cholera, nie chciałam go krzywdzić.

-Nie, jesteś najlepszy.... ja po prostu, czuje na sobie dużą presję. Mnóstwo hejtu i...- Czułam ze robi mi sie słabo, nawet nie zauważyłam gdy samolot wystartował.- czuje ze tracę siebie.

Thomas zaczął głaskać mnie po głowie, a ja położyłam mu ją na ramieniu. Nie zasługuje na niego. Poczułam na czole łzę. Nie, nie, nie, nie chce go w tą wciągać. Do cholery on tez ma osłabioną psychikę. A ja.... Ja dokładałam mu ciężaru.

-Kocham cię wiesz?- ruszyłam głową na znak zgody- I nigdy nie przestaną, jesteś moją najlepszą przyjaciółką i nie wiem ci bym bez ciebie zrobił- Robiłam się senna- Nie wiem czemu jest ci źle i mam nadzieje ze zaufasz mi na tyle ze będziesz, chciała mi powiedzieć. Ale wiedz ze choćby nie wiem co możesz na mnie liczyć- powiedział mi tyle miłych rzeczy. Chciałam się odwdzięczyć, ale wtedy, zamknęła mi się powieka.

Thomas pov:
Vic zasnęła. Cały lot drgała mi ręka. Martwiłem się o nią. Ostatni raz było z nią tak źle. Chyba po jej ostatnim zerwaniu. Mimo wszystko. W między czasie napisałem do Damiano i Ethana, którzy po drodze, bombardowali mnie prośbami o wyjaśnienia. Żal mi było wstawać, bo obudziłbym Victorie, a najwidoczniej potrzebowała snu. I mnie, potrzebowała mnie, jestem ciekaw od jak dawna nie widziałem jej próśb o pomoc. Wszyscy nie widzieliśmy. Wiec wyjaśniłem im po krótce sytuacje.

Dam: Thomas co się odpierdala?
Ethan: To nasza wina?
Dam: Kurwa co się dzieje
Ethan: Martwię się
Thomas: nie mogę teraz
Ethan: Mamy ci pomóc?
Dam: Zabije tego kto jej to zrobił
Dam: Nie zasłużyła na to!!!
Thomas: Damiano uspokój się nikt jej nic nie zrobił
Ethan: Trzeba było tak od razu
Dam: To co się do cholery dzieje?
Thomas: Wydaje mi się ze przeżywa eyrowizje
Thomas: W negatywnym sensie
Dam: Co to znaczy?
Thomas: Nie wiem Kurwa, powiedział tylko ze traci siebie, odczuwa hejt i presję
Thomas: Tzresą mi się ręce
Ethan: Nie tylko tobie....

~ Hej dzisiaj długo, ponad 900 słów, chce poinformować ze niektóre informacje są wymyślone lub dodane przeze mnie na potrzebę książki, wiec musicie przymknąć oko. Dajcie znać jak się podoba? Trochę się stresuje❤️~

Druga strona sławy- Vic X ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz