15

128K 3.7K 970
                                    

- Nawet nie wchodź – warknęłam, gdy chciała wejść do środka.

- Nie wpuścisz własnej matki do swojego nowego apartamentu? – zapytała zdziwiona, poprawiając swoją śliwkową sukienkę.

- Ciebie totalnie pogrzało? – zaśmiałam się ironicznie. – Nie mam zamiaru!

- Skarbie, ja i Luke...

- Nie skarbuj mi tu mamo. Wyjdź stąd nim Cię naprawdę wykopię albo wezwę ochronę – mówię, a jej twarz wykrzywia się w sztucznym zaskoczeniu. Aż czuję jak złość się we mnie wzbiera w ogromnej ilości i mam ją ochotę wyładować właśnie na niej.

- Jak się wyrażasz do matki?

- Tak jak powinnam od razu po tym, jak zobaczyłam Cię w łóżku z Lukiem – syknęłam jadowicie. Wtedy dopiero spostrzegła, że rozmowa ze mną w tej chwili to nie żarty.

- Przynajmniej zobaczyłaś, że ten gówniarz zdradziłby Cię nawet z inną, starszą od Ciebie kobietą – prychnęła, wywracając oczami.

- I ty jesteś moją matką? – parsknęłam. – Zabrałaś mi chłopaka, z którym byłam od roku!

- Nie był dla Ciebie – odparła, patrząc na swoje wypiłowanie paznokcie.

- Zachowujesz się gorzej, niż szmata! – krzyknęła, a ona wytrzasnęła na mnie oczy, w których zamajaczyła się złość.

- Dałam Ci wszystko, a ty mnie teraz tak nazywasz bez szczelna dziewucho? – podchodzi do mnie tak blisko, że niemal czuję jej oddech na swojej twarzy.

- Nie dałaś mi nic. Tata od zawsze o nas dbał, a ty tylko rżnęłaś z niego kasę i nigdy nie skalałaś się pracą – splunęłam z pogardą. To musiało ją zaboleć, bo odsunęła się ode mnie na kilka kroków. – No i pieprzyłaś się z byle napotkanym bogaczem. To bardzo w Twoim stylu.

- Z tego co mówił mi Luke, ty nie dawałaś mu tego, co chciał – uśmiechnęła się chytrze. To był dla mnie jak cios nożem prosto w serce. Jak Luke mógł powiedzieć takie rzeczy do mojej matki.

- Tak, a ty zaczęłaś mu współczuć i wskoczyłaś dwudziestolatkowi do łóżka? – nie odpowiedziała. – Jesteś beznadziejna i bezwartościowa. Dobrze, że ojciec się z Tobą rozwiódł. Nie byłaś go warta.

- A wy jesteście warci siebie – syknęła, a potem coś przykuło uwagę za moimi plecami. Chwilę później poczułam ciepłe dłonie Zayn'a na swojej talii.

- Co się dzieje, skarbie? – zapytał, spoglądając pytająco w stronę mojej matki.

- Zayn Malik, Ciebie bym się tu akurat nie spodziewała – odparła mama z zawadiackim uśmiechem. – Nie jesteś w hotelu? – poczułam jak Zayn się napiął. Zaniepokoiło mnie to.

- Co? – marszcząc brwi, patrzę na Zayn'a. – O czym ona mówi?

- O niczym ważnym – fuknął, posyłając jej spojrzenie typu „gdyby tylko wzrok mógł zabijać".

- I kto tu wyrywa milionerów, córeczko? – mama śmieje się drwiąco.

- Zazdrościsz stara dziwko? – uprzedził mnie Zayn, a ja dławię się powietrzem. – Ona będzie miała wszystko, czego ty nie będziesz mogła mieć.

- Tak jak i wiele innych kobiet przed nią – zesztywniałam. Skąd ona znała Zayn'a, a on ją? I o jakim hotelu mówiła?

- Wyjdź stąd mamo – odparłam twardo.

- Przyszłam się pogodzić, a ty...

- Wyjdź do cholery! – wrzasnęłam, a nią aż wstrząsnęło. Chwyciłam drzwi i zatrzasnęłam je przed jej nosem. Spojrzałam na Zayn'a kipiąc złością.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz