- Pani klucze od auta, Pani Watson — oznajmił Leo wręczając mi klucze od mojego Astona Martina. O dziwo gdy przyjechałam pod willę wraz z Zayn'em, Leo już na nas czekał.
- Dziękuję, Leo. Nie musiałeś się fatygować — powiedziałam uśmiechając do niego lekko.
- Tylko wykonuję moją pracę, Panno Watson — odparł, a po jego minie stwierdziłam, że go zbiłam z pantałyku. No i obok mnie stał Zayn.
- Jesteś już wolny, dzwoń i informuj mnie o wszystkim w razie czego — rzekł sztywno Zayn biorąc mnie za rękę i weszliśmy do willi. Nie minęła nawet chwila, a zostałam przyparta do ściany. Z zaskoczenia wypuściłam z dłoni swoje przed chwilą dostane kluczyki. — Flirtujesz z moim personelem, Clarisso?
- Flirtowałam? — udałam zdziwioną i uśmiechnęłam się zadziornie.
- Widzę, że pogrywamy w to tak? — parsknął i naparł na mnie. Zachłysnęłam się powietrzem. Był strasznie podniecony. Ja również przez jego niecne działania. — Jak ty byś się czuła, gdybym flirtował z Twoimi koleżankami z pracy?
- Źle — przyznałam patrząc w jego oczy, które z sekundy na sekundy ciemniały co raz bardziej.
- Więc, zachowuj się jak grzeczna dziewczynka i przestań podrywać mężczyzn — warknął.
- Okay — szepnęłam otępiała jego zachowaniem. Zayn był tak dziwny, że... aż bardzo dziwny. Tak samo jak składnia tego zdania, ale taki właśnie był Zayn Malik. Dziwny i dominujący.
- Zdenerwowałaś mnie, Clairy i nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym Cię zerżnąć — odparł, a po moim ciele przeszły dreszcze podniecenia. — Lecz chciałbym wziąć prysznic.
Prysznic?! Serio?!
- W porządku — mruknęłam spokojnie, mimo swojego wewnętrznego zdenerwowania.
- Widzę Cię za pięć minut w łazience w samej bieliźnie, ja pójdę po Twoje rzeczy i Scarleth — pokiwałam tylko głową i obserwowałam jak ze złośliwym uśmiechem opuszcza dom.
- Kurwa — westchnęłam głęboko i pognałam na górę w szybkim tempie, bez trudu znajdując łazienkę. Najpierw pozbyłam się swojego swetra w stylu Bohoo i butów na obcasie, kładąc je na szafce gdzie chwilę później dołączyły do nich moje spodnie i biały podkoszulek. Niepewnie stanęłam przed gigantycznym lustrem i spojrzałam w swoje odbicie. Byłam bardziej blada niż zazwyczaj. Mój makijaż był lekko rozmazany przez płacz, więc szybko go zmyłam. — Od razu lepiej — skomentowałam, poprawiając swoje blond włosy by nie tworzyły brzydkiego gniazda.
- Co Cię podkusiło by się przefarbować na blond, Clarisso? — odwróciłam się w stronę Zayn'a, który dokładnie mnie oglądając wszedł do łazienki, powoli zdejmując z siebie ubrania.
- Nie wiem — wzruszyłam ramionami. — Potrzebowałam jakieś... zmiany.
- Zmiany powiadasz? — pokiwałam głową. — A czy to nie ma nic wspólnego z moimi blond pracownicami z firmy?
- Co? — zmarszczyłam czoło. Skąd o tym wiedział?
- Słyszałem raz jak przez sen mówiłaś, że większego stada blond szmat nie mogłem zatrudnić — zaśmiał się, a ja cała zarumieniona wzniosłam oczy ku niebu. — Czy ty wywróciłaś oczami na mnie? — Zayn spoważniał i jego ton głosu stał się niższy i groźniejszy. Przygryzłam dolną wargę w oczekiwaniu na dalszy ciąg akcji. — Odpowiedz, Clairy.
- A nie widziałeś, że pytasz? — prychnęłam, krzyżując ramiona na piersiach, uwydatniając je jeszcze bardziej dla głodnych oczu Zayn'a.
- Widzę co robisz Clairy... - Zayn przeszedł przez całą łazienkę, po drodze pozbywając się marynarki, koszuli i butów. — I jestem pełen aprobaty, że próbujesz grać moimi własnymi sposobami.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...