Mieć przyjaciela geja to chyba najlepsza rzecz pod słońcem! Może rozmawianie z nim na temat seksu, nie należało do najprzyjemniejszych i wymarzonych rozmów na świecie, ale robił wszystko, bym zapomniała o Maliku choć na kilka chwil. Udawało mi się czasem odizolować od niego i zapomnieć, ale podkreślam :
Czasem.
Malik zagnieździł się w moim umyśle i zapuścił w nim długie korzenie. Nie mogłam go od siebie odpędzić. Już po pierwszym razie z nim… ba! Po pierwszym zobaczeniu go… cholera, wiedziałam, że to nie będzie platoniczna znajomość. Ale słowa Davida dały mi do rozumienia i pozwoliły zastanowić się nad paroma rzeczami.
Zayn podarował mi mnóstwo „upominków” jakby to pewnie nazwał. Chwilami był… po prostu rozrzutnym normalnym dwudziestosiedmiolatkiem. Może i życie dominata go zmieniło, lecz wiedziałam, że stara cząstka Zayn’a istniała w nim. Musiałam to w nim na nowo odkryć.
Tylko czy istniały w nim jeszcze jakiekolwiek uczucia?
***
Zrobiłam sobie wolne od pracy następnego dnia. Wcisnęłam ojcu, że czuję się naprawdę źle i chciałam wyzdrowieć do bankietu. Na szczęście uwierzył mi bo ostatnimi czasy, rzucał mi podejrzliwe spojrzenia. Miałam nadzieję, że tata nie domyślał się, że coś między mną, a Malikiem się zadziało. Może i Zayn’a tolerował, ale wciąż pozostawali konkurencją, a dla niego kariera stała na pierwszym miejscu. W pewnym okresie mojego życia spadliśmy z matką na drugi plan i tata robił wszystko, by firma wybiła się ponad wszystkie, ignorując tym samym nas. To mogło też być bezpośrednim powodem wielkokrotnych zdrad mamy no i chęć na duże pieniądze.
David opuścił mój apartament jeszcze jak spałam. Musiał brać nadgodziny by spłacić wszystkie długi, jakie narobił w gejowskich klubach. Jak sobie wyobrażę, co on tam wyprawiał… Fu!
Z niechęcią podniosłam się z łóżka gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Moje serce przyśpieszyło na samą myśl, że mógł to być Zayn, lecz odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam boja hotelowego z… kwiatami?
- Obudziłem Panią? – zapytał uprzejmie.
- I tak miałam zamiar wstać – machnęłam ręką z uśmiechem.
- To dla Pani – mężczyzna wręczył mi delikatnie bukiet Amarylisu.
- Dziękuję… - wytężyłam wzrok by doczytać się jego imienia na plakietce. – Marion.
- To moja praca – uśmiechnął się szelmowsko i odszedł. Zamknęłam drzwi i przyjrzałam się kwiatom bliżej. Od razu domyśliłam się od kogo one były i utwierdziłam się w tym przekonaniu, gdy zobaczyłam kredową karteczkę wypełnioną schludnym pismem Zayn’a.
Przepraszam jeśli Cię uraziłem. Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczymy. Twój Zayn xx.
„Twój Zayn”?!
- Twój Zayn? – powiedziałam na głos i mimowolnie na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Ten mężczyzna znowu mieszał mi w głowie! Zbijał mnie z pantałyku takim zachowaniem! Co ja miałam o nim myśleć? Pierw przychodzi do mnie mówiąc jak bardzo mnie pragnie, potem mnie okłamuje, a na drugi dzień dostaję od niego kwiaty z przeprosinami? – Popieprzony człowiek.
***
Cały dzień spędziłam w apartamencie, ignorując wszelakie telefony, nawet te od ojca. Miałam nadzieję, że uwierzył, iż naprawdę źle się czułam. Niektóre połączenia były również od Zayn’a, a tak właściwie ich większość. Chwilami miałam ochotę odebrać i powiedzieć mu, by jak najszybciej przyjechał, lecz mądra część mojego umysłu powstrzymywała mnie od tego pomysłu. Dobrze, że posiadałam w sobie jeszcze jakikolwiek zdrowy rozsądek kiedy nie było w pobliżu Malika.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...