Part 3 - 14

68K 2.2K 1.1K
                                    

- Ugh, głowa mnie boli – jęknęłam, gdy nagle zostałam wyrwana z głębokiego snu. Wypity alkohol podczas wczorajszego after party po Oscarach dawał o sobie znać. Zayn natomiast był bez skazy, a wypił ode mnie o wiele więcej.

Dupek.

- Tobie też dzień dobry – Zayn uśmiechnął się i złożył krótki pocałunek na moich ustach.

- Wczoraj przyćmiliśmy wszystkich – stwierdziłam bez bicia.

- Prawda – skinął głową, kładąc na swoich kolanach laptopa. Po minucie ujrzałam na The Sun mnóstwo moich i Zayn'a zdjęć z poprzedniego dnia. Wyglądaliśmy obłędnie. – Ta suknia to był dobry wybór – odparł, skanując dokładnie moją sylwetkę na zdjęciu.

- Przyszła Pani Malik musi jakoś przy Tobie wyglądać – powiedziałam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Letnia bryza owiała moje nagie plecy.

- I bez zbędnych dodatków wygląda – Zayn odłożył laptopa na szafkę i zdarł ze mnie kołdrę, ukazując mu moją nagość.

- Zayn! – pisnęłam, próbując się zasłonić, lecz ręce Zayn'a mnie w tym powstrzymały.

- Hańbą jest ukrywanie tego ciała – mruknął powoli sunąc wzrokiem po moim ciele. – Te ciało już niedługo będzie należało wyłącznie do mnie.

- Od początku było Twoje – szepnęłam, spoglądając w jego ciemne tęczówki. Zabłyszczały w nich pożądanie i miłość.

- Fakt.

***

- Że Randy Fenoli ma pojawić się u nas w sobotę? – zapytał zdziwiony Zayn, rozkładając się na łóżku. Nienawidziłam długich lotów, lecz Zayn umilał mi ten nieprzyjemny czas.

No i zawsze w ewentualności mogłam iść spać.

- Tak, sama byłam zaskoczona – odparłam, siadając tuż obok niego. – Ale on z pewnością mi doradzi co ubrać.

- A ja jestem zaskoczony, że jeszcze nie masz żadnej sukni – powiedział śmiejąc się.

- Gdybym miała trochę więcej czasu, pewnie bym coś znalazła – odparłam.

- Wiesz, że jestem bardzo niecierpliwym człowiekiem – uśmiechnął się szeroko.

- Wiem to – wywróciłam oczami, kładąc się na brzuchu. W tym samym momencie poczułam nieprzyjemne burczenie. Usiadłam z powrotem i chwyciłam się za niego.

- Co się stało? – zapytał lekko zaniepokojony, podnosząc się i bacznie mnie obserwując.

- Nic, chyba – odparłam niepewnie. W jednej chwili poczułam dziwny kwas w gardle. Zakryłam usta dłonią i pognałam do łazienki. Klęknęłam przed ubikacją i zwymiotowałam wszystko, co dzisiaj jadłam i piłam. Skrzywiłam się.

- Na pewno? – znikąd usłyszałam głos Zayn'a, a mnie ponownie naszła fala mdłości.

- Wyjdź – rzekłam, po raz drugi wydalając z siebie obrzydliwe coś.

- Nie – rzucił lakonicznie i chwycił moje włosy, odgarniając mi je z twarzy, a drugą dłonią głaskał dół moich pleców. Tkwiłam w tej pozycji przez dobrą minutę, dopóki mdłości nie ustąpiły.

- Podasz mi chusteczkę? – spytałam, podnosząc się chwiejnie do pozycji stojącej. Zayn wyjął z małej szafki opakowanie chusteczek, wyjął jedną i mi ją podał. Zawstydzona wytarłam usta.

- Choroba lotnicza? – odezwał się po dłuższej chwili ciszy.

- Tak myślę – wzruszyłam ramionami. – Kiedyś ją miałam.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz