Part 2 - 15

101K 2.8K 491
                                    

- Marc, miałem mieć te papiery na biurku dzisiaj! Wiesz, jakie były one dla mnie ważne na spotkanie! – zagrzmiał Zayn i zadrżałam słysząc jego gniew w głosie, jednocześnie przerywając pracę nad projektem dla McTyler'a. Musiałam być gotowa na jego niespodziewany telefon. Nie mogłam pokazać się gołymi rękoma. To było... nie w moim stylu. – Nie interesuje mnie to, że jesteś na wyjeździe! Masz mi je wysłać jak najszybciej mailem, albo skończę być dla Ciebie tak miły! – i Zayn się rozłączył z westchnieniem goryczy rzucając telefon na biurko. To był mój drugi dzień pracy i już wiedziałam, co każdego dnia musiał przeżywać Zayn. Nie wiem, jak bym sobie sama poradziła z prowadzeniem tak dużej działalności.

Niepewnie odłożyłam swoje wypociny na stolik i podeszłam do jego biurka.

- Wszystko okay? – spytałam cicho, głaszcząc jego napiętą dłoń swoją. Pod moim dotykiem lekko się rozluźnił, lecz nie w pełni. Nie lubiłam, gdy się denerwował.

- Tak – pokiwał głową.

- Chcesz kawy?

- Nie – uśmiechnął się słabo, klepiąc kolano i prosząc mnie w myślach, bym na nim usiadła. Tak uczyniłam. – Nawet nie wiesz jak się cieszę, że pracujesz ze mną.

- Nie dałeś mi wyboru, przyprowadziłbyś mnie tu siłą, gdybym znowu odmówiła – zaśmiałam się cicho.

- Nie, wykorzystałbym Twoje słabe punkty – uśmiechnął się złośliwie, kładąc dłonie na moich pośladkach. Wstrzymałam oddech, przygryzając dolną wargę.

- Jakie?  - zapytałam niskim głosem, powoli poruszając swoimi biodrami. Zayn wyprostował się, a jego wzrok stał się intensywniejszy i ciemniejszy.

- Clairy, chyba nie chcesz, by ktoś nas tutaj przyłapał co? – odpowiedział pytaniem, a jego dłoń wkradła się pod moją małą czarną. Miałam ją na sobie podczas naszego pierwszego spotkania. Czując jego zwinne palce na swoich udach z trudem powstrzymałam jęk, ale narastającej wilgoci : już nie. – I słyszał, co słyszeć mogę tylko ja?

- Ciało domaga się swojego – Boże, czy ja naprawdę to powiedziałam? Spaliłam buraka, na co Zayn się zaśmiał.

- Och, czyli potrzebujesz pomocy, tak? Chcesz się odstresować? – jego oczy rozbłysły.

- Może ja zajmę się Twoim niepochamowanym interesem? – puściłam mu oczko, schodząc z jego kolan i uklękłam między jego nogami.

- Nie będę odmawiał Ci przyjemności – odparł zdejmując z siebie marynarkę i wyrzucił ją za siebie. Zaśmiałam się i zmysłowo patrząc prosto w jego oczy, rozpięłam jego guzik od spodni, wcześniej pozbywając się paska. – Wiesz, jak seksownie wyglądasz? – odezwał się podnosząc na chwilę swoje biodra do góry, bym mogła zdjąć z niego dolną odzież i bokserki. Jego podniecona męskość wskoczyła do mojej dłoni. Uśmiechnęłam się, delikatnie go ściskając.

- Ja tylko pomagam Ci się odstresować – powiedziałam ze słodkim uśmiechem, delikatnie poruszając dłonią po jego członku. Zayn syknął, biorąc głęboki wdech do swoich płuc. – Podoba się?

- Nie drażnij się ze mną Clairy – warknął, obserwując mnie dokładnie swoimi miodowymi oczami.

- Nie jest to przyjemne uczucie, co? – parsknęłam śmiechem, przejeżdżając kciukiem po jego główce. Zayn wplątał palce w moje włosy i pociągnął głowę w stronę swojej męskości. – Coś ty taki gwałtowny? – spojrzałam na niego rozbawiona i przejechałam ustami wzdłuż jego długości.

- O kurwa! – jęknął gardłowo. – Weź mnie, skarbie – wydukał.

- Tak, Panie – uśmiechnęłam się szelmowsko, gdy zauważyłam jego zagubienie na twarzy. Pochyliłam się delikatnie do przodu, całując jego główkę, nie bojąc się użyć przy tym języka. Biodra Zayn'a lekko podniosły się do góry, przez co jego męskość wsunęła się głębiej do moich ust.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz