Part 2 - 22

84.5K 2.8K 1K
                                    

Stałam niczym kołek, patrząc z niedowierzaniem na Carmen. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Ona tam była, pełna wściekłości. Nie wiedziałam co mam robić.

- Nawet nie wiesz jak długo czekałam na tą pieprzoną chwilę, Watson – warknęła w moją stronę, posyłając mi groźne spojrzenia, jedno za drugim. Poczułam jak przechodzą po mnie dreszcze.

- Odłóż broń, Carmen – odezwałam się w końcu. – Nie chcesz tego.

- Skąd możesz wiedzieć co chcę, a czego nie?! – wrzasnęła, a mną aż wstrząsnęło. Carmen była poważnie chora.


I zamierzała mnie do jasnej cholery zabić!


- Uspokój się, Carmen. Nie denerwuj się...

- Zamknij się ty głupia szmato! – przerwała mi ostro i strzeliła w sufit. Krzyknęłam zaskoczona i przylgnęłam do ściany. – Nawet nie próbuj mnie moralizować! Wszystko zepsułaś! Zayn miał być mój! On od początku był mój! Ty weszłaś nam w drogę!

- Najwyraźniej nie umiesz przetrawić tego, że wybrał mnie – parsknęłam ironicznie.

- Gdyby nie ty, już dawno byłabym jego żoną! Mogłam zdemolować ten apartament jeszcze bardziej, a gdybyś ty w nim była to z chęcią bym Cię oszpeciła! Wtedy byłabyś dla Zayn'a za brzydka!

- To byłaś ty... - szepnęłam z niedowierzaniem.

- Nie powiesz mi, że nie domyślałaś się tego tępa suko? – zaśmiała się drwiąco.

- Wiesz kim dla niego byłaś? – syknęłam głosem pełnym jadu. - Zwykłą kurwą, która była tylko do pieprzenia. On Ci tego nie powiedział, bo się przyjaźniliście. Teraz po tym co zrobiłaś jesteś dla niego nikim, a dla mnie zawsze byłaś pieprzniętą pedofilką.

- Przestań – syknęła.

- To boli, prawda? Żaden mężczyzna Cię nie chciał, więc zamieniłaś się w jebniętą dominę i zaczęłaś wykorzystywać napalonych nastolatków? Jesteś tylko dziwką, Carmen.

- Zawsze byłam dla niego ważna!

- Ty nic nie rozumiesz – pokręciłam z niedowierzaniem głową. – On nigdy Cię nie chciał. Byłaś tylko jego marnym początkiem.

- Za to ty będziesz dla mnie wyśmienitym końcem – uśmiechnęła się gorzko i wymierzyła lufę pistoletu we mnie. – Nienawidzę Cię, Clarisso Watson. Zniszczyłaś i odebrałaś wszystko co było moje. Teraz czas na rewanż.

- Myślisz, że jak mnie zabijesz, to będzie Ci lepiej? – prychnęłam. – Mylisz się. Do końca życia będziesz miała mnie na sumieniu i przede wszystkim to... że odebrałaś Zayn'owi kogoś, kogo kocha – mówiłam łamliwym głosem. Carmen mnie przerażała, a zwłaszcza bałam się jej palca, który tkwił na spuście. – Chyba nie chcesz zawieść Zayn'a, prawda? Jeśli go kochasz, nie zabijaj mnie.

- Nie chcę zawieść Zayn'a... Nie chcę – powiedziała niemalże szeptem, błądząc wzrokiem po korytarzu. – Wiesz, że nigdy nie przyprowadził mnie do tego domu? Nie miałam na to pozwolenia, a... ty tutaj możesz być. To jest nie fair!

- Byłaś dla niego tylko uległą, Carmen. Nikim więcej – odparłam ze szlochem. Osunęłam się na podłogę i objęłam rękoma swoje kolana. – Pomyśl Carmen... Masz przed sobą całe życie. Takich mężczyzn jak Zayn na świecie jest mnóstwo...

- Chcę tylko jego! – przerwała mi ostro, wymachując bronią jak szalona.

- Jeśli poznasz kogoś lepszego od Zayn'a zapomnisz o nim i zakochasz się na nowo – rzekłam, spoglądając na nią pod osłoną łez, których już nie byłam w stanie kontrolować. – Kochasz Zayn'a? – pokiwała niepewnie głową. – To nie odbieraj mu mnie.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz