Hotel… Cholera, to o nim mówiła moja matka! Dlaczego wyczuwałam w jej słowach taki… dziwny podtekst?
- Zayn, może ja wrócę do apartamentu…
- Nie – przerwał mi ostro, odpalając auto i chwilę później już jechaliśmy ku celowi. – Przecież chciałaś go zobaczyć, czyż nie?
- Wisi mi to, czy go zobaczę, Zayn – westchnęłam z politowaniem, choć aż mnie skręcało na myśl, co mogę zastać na miejscu.
- Coś mi się nie wydaje – uśmiechnął się krzywo, zerkając na mnie kątem oka.
- Patrz na drogę – rzekłam, a on tylko się zaśmiał i dalej mi się przyglądał. – Masz zamiar spowodować wypadek?
- Nie ufasz mi? Czy przez te wszystkie jazdy, które ze mną przeżyłaś, zrobiłem Ci jakąś krzywdę?
- Nie…
- No właśnie, więc koniec tematu – uciął ostro i chłodno. Czym go zdenerwowałam? Swoją nadmierną ostrożnością? Przydałaby mu się ona trochę. – Przy okazji w końcu zobaczysz, co będziesz dla mnie projektowała.
Mam zaprojektować dla niego coś do hotelu?!
- Chciałbym byś zaprojektowała tam moje biuro, bo ostatnimi czasy często w nim bywam i… sypialnię dla nas.
DLA NAS?!
- Och – zachłysnęłam się powietrzem.
- Och – potwierdził z cichym śmiechem. – Zależy mi na prywatności, Clarisso. Chcę mieć Cię tylko dla Ciebie.
- Przecież masz, więc w czym problem? – pytam go czując, jak pocą mi się dłonie. Wycieram je w sobie porwane na udach boyfriendy.
- Nie chcę by ktokolwiek nam przeszkodził. W hotelu na swoim piętrze mam zapewniony spokój i ciszę.
- Piętro? – ponownie się dziwię. Cholera, jak bardzo ten człowiek był bogaty? Multimilioner? Miliarder?
- Coś w tym nienormalnego?
- Ależ skąd – zakpiłam.
- Coś dzisiaj nie w humorze, co? – Zayn wyglądał na rozbawionego.
- Od cholernych pięciu minut – mruknęłam pod nosem.
- Clairy? – odwróciłam niechętnie głowę w jego stronę. Tkwił pozycji pochylonej ku mnie z lekkim uśmiechem. – Wszystko w porządku? – spytał cichym i pociągającym głosem. Przytaknęłam. – Pojedziemy tam tylko na chwilę, a potem spędzimy cudowny dzień, tak? – ponownie pokiwałam głową. – Świetnie.
***
Nie chciałam tam jechać. Raptownie moje zdanie się zmieniło. Powinnam pojechać do domu ojca po Scarleth i wrócić do swojego apartamentu.
- Jakoś małomówna jesteś – odparł Zayn, gdy staliśmy w korku na alei The Mall. Rzadko tędy jeździłam, bo nadzwyczajnie w świecie nie znałam Londynu. Moja matka trzymała mnie z dala od niego. Bywałam w nim tylko, gdy byłam w pracy i czasami ojciec zabierał mnie na zakupy do sklepów tych z górnej półki.
- Może i jestem – szepnęłam, wtulając twarz w fotel jego Bentley’a.
- Zmęczona? – skinęłam głową. Nie kłamałam. Przez ciągłe uprawianie seksu z nim byłam non stop śpiąca i głodna. – Chcesz zostać tutaj? Załatwię tę sprawę szybko i pojedziemy na śniadanie.
- W porządku – ziewnęłam, na co Zayn szeroko się uśmiechnął.
- Trzeba popracować nad Twoją formą – stwierdził.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...