Kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać.
To był chyba typowy dylemat kobiety dwudziestego pierwszego wieku. Jednakże przy Zayn'ie Maliku trzeba było wyglądać jak najlepiej.
Tym bardziej, gdy jest się jego żoną.
No i tym bardziej, że na kolacji miała być jego była kochanka. Nie powinno mnie to w ogóle interesować, bo to ja byłam żoną Zayn'a, nie ona. Jednakże, odczuwałam coś na rodzaj lęku. Ten lęk pozostał we mnie po wydarzeniach związanych z Chachi i Carmen. Z pewnością nie zapomnę o nich tak szybko.
- Kochanie? Gotowa? – Zayn wszedł do naszej sypialni. Ja natomiast siedziałam przed walizką i lamentowałam nad sukienkami, w samej bieliźnie. – Wszystko w porządku? – zapytał, podchodząc do mnie. Zayn ubrany był w czarne spodnie od garnituru i białą koszulę z rozpiętym guzikiem tuż przy szyi. Boże, wyglądał tak... nienagannie i seksownie! A dodatkowo ten zarost!
- Tak, ja po prostu... Za cholerę nie wiem co mam założyć – stwierdziłam, wpatrując się w niego z nieśmiałym uśmiechem. Zayn się zaśmiał.
- Mam Ci pomóc? Doradzić? – jego oczy migotały w rozbawieniu. – Dla mnie możesz iść tak – Zayn oczywiście mówił o mojej czerwonej bieliźnie. Zarumieniłam się lekko.
- Ale tak na poważnie?
- Mówię całkowicie poważnie, Clarisso – uśmiechnął się zadziornie i ucałował moje nagie ramie. – Ale możesz ubrać tą czarną, obłędnie na Tobie leży – dodał po chwili, siadając na łóżku. Chwyciłam ową sukienkę, którą wybrał mi Zayn i wstałam, by ją na siebie włożyć. – Naprawdę jesteś w ciąży? – zapytał, przyglądając mi się.
- Nie, na niby – zaśmiałam się.
- Nie, po prostu jesteś taka chuda, aż za bardzo... - westchnął.
- Nie będę jadła więcej, Zayn – parsknęłam, naciągając na siebie kreację. Miała głęboki dekolt i wycięte plecy.
Już wiedziałam, dlaczego tak podobała się Zayn'owi.
- A powinnaś – zmarszczył czoło.
- Chyba naprawdę chcesz wieloryba, zamiast żony – stwierdziłam z irytacją.
- Nie przeszkadza mi to, będę miał więcej do dotykania – puścił mi oczko.
- Dobrze, zapamiętam to sobie – fuknęłam, próbując zapiąć sukienkę.
- Ja to zrobię – powiedział Zayn, podnosząc się i stanął za mną. Jego zwinne palce szybko pozbyły się tego problemu. Odwróciłam się do niego.
- I jak?
- Prezentuje się Pani bezbłędnie i pociągająco – uśmiechnął się, całując mnie tak, by nie naruszyć mojej czerwonej szminki. – Ty w czerni i czerwieni to zestaw idealny.
- Czyli od dzisiaj chodzę tylko w czerni? – uśmiechnęłam się krzywo.
- Otóż to – Zayn się zaśmiał. – Kocham Cię, Clairy – mruknął, głęboko patrząc w moje oczy. Przeszły mnie dreszcze. – Pamiętaj o tym.
- A czemu miałabym zapomnieć? Chcesz mnie rzucić czy coś? – parsknęłam śmiechem. Zayn o dziwo spoważniał.
- Nie, nic z tych rzeczy – powiedział niemal ostrym tonem. Jezu, wkurzyło go to? – Jesteś moja do końca – dodał pewnie, przyciągając mnie do siebie.
- Podoba mi się ta wizja – odparłam miękkim tonem, by choć trochę go rozluźnić. Pomogło, ale tylko odrobinę. – Co się dzieje? Jesteś jakiś spięty.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...