- Gdy tylko ta głupia, popieprzona suka wyjdzie z psychiatryka to ją tak załatwię, że...
- Spokojnie David, nic mi nie jest – przerwałam mojemu przyjacielowi, który wpadł jak rozjuszony byk do willi kilka dni później. Czułam się już o wiele lepiej. Pleców już prawie nie dawały o sobie znać, a o Carmen zapomniałam. Odeszła od nas z hukiem, lecz w końcu nadszedł dla mnie tak bardzo wyczekiwany koniec. Miałam nareszcie spokój.
- Mogłaś zginąć misiaczku! – powiedział z dezaprobatą. – Nie możesz udawać, że nic się nie stało!
- Ona i tak była niepoczytalna, David – wzruszyłam ramionami.
- I co z tego? – parsknął.
- Że nie dostanie wyroku, bo nie wiedziała co robi – westchnęłam i powoli dreptając poszłam do kuchni, przygotowując dla siebie i dla Davida kawę.
- Pokaż to co Ci ta szmata zrobiła – poprosił.
- Droga wolna - skwitowałam. Poczułam baczne spojrzenie David'a na swoich plecach, gdy podciągał moją bluzkę, a ja byłam odwrócona do niego tyłem robiąc kawę.. Usłyszałam jego głośne syknięcie, gdy wszystko co najgorsze było widoczne dla jego oczu.
- Ja pierdole – skomentował. – Nie masz stanika? Jak pikantnie.
- To nie jest śmieszne – stwierdziłam, ale i tak cichy chichot opuścił moje usta.
- Nie wygląda to najpiękniej... Rany zostaną prawda?
- Pewnie jakieś tak – pokiwałam głową, zalewając kawę wrzącą wodą, po czym do każdej nalałam mleka i wsypałam po dwie i pół łyżeczki cukru.
- Nawet nie wiesz jak Bruce bardzo to przeżywał, gadał tylko o tym, aż ja zacząłem również panikować i musiałem przyjść do Ciebie – powiedział, siadając na wyspie kuchennej. – A jak związki między ludzkie?
- Zayn teraz jest strasznie opiekuńczy, ale on zawsze taki był – rzekłam z lekkim uśmiechem.
- Ty się naprawdę w nim po uszy zakochałaś dziewczyno – odparł z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Tak, cholernie – potwierdziłam.
- Myślisz, że kiedyś Ci się oświadczy? – jego oczy rozbłysły. O nie. Doskonale wiedziałam co to znaczy. Organizacja wesela byłaby jego, a tego chciałam jak najbardziej uniknąć. Zamiast pięknego, tradycyjnego ślubu miałabym inscenizację z klubu ze striptizem ze wszystkimi detalami. Razem z nagimi, tańczącymi na rurze gejami.
- To chyba nie ode mnie zależy, prawda? – odpowiedziałam pytaniem.
- On też Cię kurewsko mocno kocha.
- Widać to aż tak? – uśmiechnęłam się krzywo.
- Oj tak – wyszczerzył się ponownie. – I ten jego zaborczy wzrok gdy rozmawiasz z innymi seksownymi mężczyznami.
- Nic nowego mi nie powiedziałeś – wywróciłam oczami. – Chwilami jego zaborczość aż mnie przytłacza, ale powoli się do tego przyzwyczajam.
- A co z Jacksonem McTylerem? – poruszał zabawnie brwiami.
- A co ma być? – burknęłam.
- Ten facet na Ciebie ewidentnie leci – stwierdził.
- To tylko mój ważny klient i tyle – powiedziałam obojętnym tonem.
- On chyba uważa inaczej – ciągnął dalej.
- Będę musiała go zawieść bo kocham Zayn'a i się to nie zmieni – parsknęłam. – Albo Jackson robi to specjalnie, by wzbudzić w Zayn'ie zazdrość.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...