- Dalej kochanie, musimy wstawać - powiedział Zayn, po raz setny zrywając ze mnie kołdrę i zmusić do wstania.
- Chcę spać - jęknęłam, zwijając się w kłębek.
- Wiem, ja też, ale za godzinę musimy być w Hotelu - odparł, kładąc głowę na moim nagim ramieniu. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać. W dodatku nie czułam się zbyt dobrze, lecz tego Zayn'owi już nie powiedziałam. Nie chciałam, aby się niepotrzebnie zamartwiał.
- Wiem - westchnęłam, z niechęcią podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Jesteś zimna - rzekł, gdy przypadkowo dotknął moich pleców. - Jak się czujesz?
- Normalnie - wzruszyłam ramionami, patrząc na niego.
- Nie widzę tego po Twojej minie - pokręcił głową. - Na pewno jest wszystko w porządku?
- Tylko trochę szumi mnie w głowie i mdli, ale to jest normalne - szepnęłam.
- Jakbyś się gorzej poczuła...
- Dowiesz się o tym pierwszy, spokojnie - uśmiechnęłam się słabo, opierając się o jego klatkę. Zayn owinął ramiona wokół mnie i opiekuńczo przytulił. Słyszałam miarowe bicie jego serca.
- Ubierzmy się i jedźmy na ten przeklęty brunch - odparł, głaszcząc mnie czule w dolnej partii pleców. - Zobaczysz, szybko minie.
- Mam nadzieję - stwierdziłam, leniwie odrywając się od niego i wstałam z łóżka. Owinęłam się rękoma i spojrzałam na Zayn'a z lekkim uśmieszkiem. - Idziesz ze mną pod prysznic?
- Jeśli prosisz - uśmiechnął się szeroko. Poszłam do łazienki, a Zayn tuż za mną. - Wiesz, jak miło jest patrzeć na Ciebie od tyłu?
- No co ty nie powiesz? - parsknęłam śmiechem, obserwując jak Zayn zamyka drzwi.
- Tego tyłeczka nigdy za wiele - skomentował, podchodząc do mnie i gwałtownie obrócił, po czym zarobiłam klapsa. Pisnęłam zaskoczona, zerkając na niego zdegustowana.
- A co to było? - zapytałam.
- Klepię to co moje? - odpowiedział pytaniem, masując mój bolący po uderzeniu pośladek, co bardziej przyniosło mi rozkosz, niż ulgę, a w moich żyłach zaczęło zbierać się podniecenie.
- Jeśli dalej będziesz tak robił na pewno szybko stąd nie wyjdziemy - szepnęłam drżącym głosem.
- Nie będę narzekał - wiedziałam, że drań się szelmowsko uśmiechał.
Moja ukochana wredota.
- Co powiesz, żebyśmy spróbowali pozbyć się Twojego bólu głowy? - spytał, gdy już staliśmy twarzą w twarz.
- No nie wiem... masz jakiś pomysł? - uniosłam zagadkowo brew.
- Tak się składa, że mam na to doskonały sposób.
***
- Clairy, kochanie... - usłyszałam cichy szept Zayn'a, a jego ciepły oddech owiał moje ucho i część szyi. Otworzyłam oczy i zerknęłam na niego wpół przytomna. - Jesteśmy już - wskazał skinięciem głowy na Hotel. Wtedy zdałam sobie sprawę, że staliśmy, a nie jechaliśmy. Zayn również miał minę, jakby chwilę temu się obudził. Jego oczy były lekko zamroczone.
- Spałeś? - spytałam cicho, ziewając i poprawiłam się na jego kolanach, na których spoczywałam i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Tak, wbrew woli też jestem w chuj zmęczony - stwierdził.
CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...