Part 4 - 11

38.7K 1.5K 422
                                    

- J-Jak to? Bomba? – wydukałam, patrząc oniemiała na swojego męża.

- Nie interesuje mnie to Clairy, potrzebujemy ochrony i to natychmiast – odparł i opuścił salon. Spojrzałam na David'a, który stał jak kołek i się nam przyglądał.

- No cóż... Tą bombą przebił moją historię posuwania murzyna.

***

Do późnego południa Zayn prowadził różne rozmowy przez telefon, zostawiając mnie na pastwę nudy. Przez większość czasu zajmowałam się swoją ciężarną psiną, gdyż ostatnimi czasy ją mocno zaniedbałam.

- Trzeba Cię zabrać na strzyżenie, mała – pogłaskałam ją po łbie. – Tęsknie za czasami, gdy miałyśmy spokój, wiesz Scarleth? – jakby chciała mi odpowiedzieć, Scarleth szczeknęła. Mądra psina. Uśmiechnęłam się i mocniej się w nią wtuliłam.

- Clairy? – podniosłam się i zobaczyłam Zayn'a, który stał w samym spodniach od garnituru, a od pasa w górę był nagi.

- Wychodzisz gdzieś? – spytałam.

- No tak, z Tobą na bankiet do Twojego ojca – wywrócił oczami.

- O kurwa – poderwałam się z kanapy i pobiegłam do sypialni.

- Zapomniałaś? Od kiedy takie coś Ci się zdarza? – zapytał zdziwiony, depcząc mi po piętach.

- Dzisiaj chyba wolno mi zapominać o niektórych rzeczach – powiedziałam, posyłając mu pełne irytacji spojrzenie. Nie odpowiedział mi bo wiedział, że mam rację. Otworzyłam swoją ogromną walizkę w nadziei, że coś w niej znajdę.

- Ubierz to – Zayn kucnął obok mnie i wyjął ze sterty ubrań jedyny kombinezon. Był dosyć obcisły i wyzywający.

- Czy takie ubrania powinna nosić przyszła mama? – parsknęłam śmiechem.

- Seksowna mamuśka – puścił mi oczko i wepchnął ubranie do rąk. Westchnęłam i zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania, by za chwilę nałożyć na siebie kombinezon.

- Wow, nadal jest dobry – mruknęłam z aprobatą, oglądając swoje odbicie w lustrze. – Wyglądam dziko.

- Mój mały dzikus – odparł Zayn, uderzając mnie w pośladek. Pisnęłam i nim zdążyłam go zbesztać, zostałam odwrócona w jego stronę i mocno mnie pocałował. Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam całus, dołączając do tego język. Zayn mocno ścisnął mój tyłek i naparł na mnie. Stęknęłam cicho, odrywając się od jego warg.

- Jeśli nadal będziemy tak robić, na pewno nie wyjdziemy z tej sypialni do jutra – odparłam cicho, patrząc na złośliwy uśmieszek, który pojawił się na jego twarzy.

- Wiem, że nie miałabyś nic przeciwko temu, maleńka – szepnęłam, przenosząc rękę na okolice mojego podbrzusza, w okolice łona.

Kurwa mać, znowu jesteś mokra Clairy.

- Może, gdyby to nie był bankiet mojego ojca – powiedziałam.

- Jebać bankiet.

- Nie nie i tak jestem już uzależniona od seksu, a te Twoje wybryki tylko mnie w nim pogłębiają – rzekłam, odrywając się od niego. Zauważyłam w jego minie lekki szok. – A z uzależnieniem trzeba walczyć – dodałam nieśmiało widząc, jak jego wzrok pociemniał w jednej chwili. Sprowokowałam go. Znowu. Cholera.

- Lubię walczyć z takimi uzależnieniami – stwierdził.

- Nie wątpię w to.

- Więc, jeśli nadal masz mnie kusić w taki sposób, wiedz, że nie wygrasz, kochanie – Zayn ponownie się do mnie zbliżył i ręką pchnął na łóżko. Spadłam na nie z lekkim łoskotem. Moje serce mocniej zabiło, gdy się pochylał się nade mną. Jego ciało było przyciśnięte do mojego i czułam jego wzwód na wnętrzu uda.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz