- Pierwszy dzień w pracy huh? Jakie to ekscytujące! Pracować w firmie Malika! To obłęd!
David trajkotał tak przez całą drogę do biurowca Zayn'a, do którego jechałam swoim autem wraz z tym podnieconym debilem. Zayn zakazał mi przez całe trzy dni ruszania się z łóżka, dopóki nie będę w pełni sprawa, aż w końcu nadszedł dzień mojego powrotu do pracy.
Chodź nie wiedziałam czy pieprzenie się z własnym szefem mogłam nazwać pracą.
I przede wszystkim nie byłam gotowa psychicznie po minionych zdarzeniach. Swojego ojca... już nie mogłam nazwać ojcem. Oni się tak nie zachowywali i nie nazywali własnych córek dziwkami. Tylko były to tępe chuje, którzy patrzyli wyłącznie na swój dobytek.
- Steve się odzywał? – zapytał mnie David, patrząc z ukosa na moją reakcję. Pokręciłam przeczącą głową i mocniej zacisnęłam dłonie na kierownicy. – Żałuj, że go nie widziałaś następnego dnia w pracy. Odesłał połowę personelu do domu i tyle samo zwolnił. Był wkurwiony.
- I dobrze – prychnęłam, skręcając na skrzyżowaniu i wjechałam na strzeżony parking Zayn'a, parkując na miejscu, oznaczonym swoim nazwiskiem na tabliczce wbitej w świeżo skoszony trawnik, tuż obok tabliczki Zayn'a.
- Jaką fuchę zgarnęłaś? – David zmienił temat widząc, że rozmawianie o moim ojcu było nie na miejscu.
- Prywatna asystentka Zayn'a – spojrzałam na niego rozbawiona. David zaśmiał się głośno.
- Nie powiem, spodziewałem się tego!
- Och przestań – wywróciłam oczami, wyłączając auto z biegu i po zabraniu swoich rzeczy, wysiedliśmy z auta. – Chodźmy jeszcze po kawę. To będzie długi, męczący i...
- Pełen orgazmów dzień, czyż nie? – David poruszał zabawnie brwiami, szczypiąc mnie w tyłek. Odskoczyłam od niego, chichotając głośno.
- A wal się, David! – pokazałam mu środkowy palec i pokierowałam się szybkim krokiem do Starbucks'a po drugiej stronie ulicy.
***
- Proszę! – usłyszałam głośny baryton Zayn'a, gdy cicho zapukałam w wielkie mahoniowe drzwi dwadzieścia minut później. David mnie wyprzedził i otworzył drzwi, przepuszczając moją osobę.
- Co za gentleman – skomentowałam zgrabnie wchodząc do ogromnego pomieszczenia, które miało być od dnia dzisiejszego i moim miejscem pracy.
Zayn jak zwykle siedział cały olśniewający za biurkiem stukając co chwilę coś w swoim srebrnym laptopie Apple i sprawdzając komórkę. Był bardzo zajęty. Ale nadal cholernie pociągający i gorący.
Więc, może uniknę perwersyjnego bzykanka w biurze.
Podniósł wzrok i na nasz widok uśmiechnął się szelmowsko, zamykając laptop.
- Dzień Dobry Panie Stiller – przywitał się z nim formalnie Zayn, wymieniając mocny uścisk dłoni. – Hej maleńka – zwrócił się do mnie, całując krótko.
- To dla Ciebie – wręczyłam mu jego ulubioną kawę. – Pomyślałam, że będziesz chciał trochę kofeiny.
- Dziękuję – musnął ustami moje czoło. – Poczekaj tutaj, oprowadzę David'a i pokażę mu miejsce jego pracy.
- Okay – udałam się w stronę kanapy, gdy David razem z Zayn'em wyszli, zostawiając mnie samą. Odłożyłam swojego laptopa w pokrowcu i torbę na sofę, chwilę później patrząc na widok za oknami. Robiło ono na mnie duże wrażenie. Czułam się... tak ponad wszystkich, obserwując tych małych ludzi z trzydziestego piętra. To tak... jakby być władcą wszechświata.

CZYTASZ
Little Daddy's Girl
RomanceNigdy nie widziała kogoś bardziej pociągającego od niego. Pragnęła go każdą cząstka ciała, które same do niego bezwiednie lgnęło. Lecz czy zdrowy rozsądek pozwoli Clairy przetrwać oddziaływanie zabójczego uroku Zayn'a Malik'a? Opowiadanie zawiera e...