Felix pov.
Od kilku dni nie widziałem w szkole Hyunjin'a. Martwiłem się, bo zawsze razem po szkole tańczyliśmy w sali tanecznej. Jednak od tygodnia wogóle go tam nie widzę.
Stwierdziłem więc z Changbin'em że od razu po szkole idziemy do jego domu. Umówiliśmy się z Changbin'em pod szkołą, aby iść razem. Mieliśmy teraz akurat ostatnią lekcję, którą była matematyka. Przepisywałem teraz wszystko z tablicy, bo pani tłumaczyła nam jakieś pierwiastki. Nienawidzę matematyki, a w szczególności baby, która tego przedmiotu uczy.
Gdy lekcja się skończyła, od razu wybiegłem ze szkoły. Zobaczyłem Changbin'a patrzącego w telefon. On także się martwi o Hyunjin'a.
- Hej Hyung. Długo czekasz? - uśmiechnąłem się lekko i ruszyliśmy w stronę domu Hyunjin'a.
- Hej Felix. Nie, nie czekałem długo. Niedawno sam skończyłem zajęcia - odpowiedział
- To dobrze. Pisał coś ci Hyunjin? - smutnie zapytałem
- Nie niestety. Nie mam z nim kontaktu od ponad tygodnia. Nie odpisuje mi ani nic - powiedział
- Ja również niestety - resztę drogi przebyliśmy w kompletnej ciszy. Zaraz znaleźliśmy się pod domem Hyunjin'a. Jego dom był w kolorze szarym. Był to domek jednorodzinny. Miał bardzo zadbany ogród i pięknie wyglądał. Był chyba w stylu nowoczesnym.
Gdy znaleźliśmy się pod drzwiami od razu pociągnąłem za kłódkę. Drzwi były zamknięte. Jednak Changbin kucnął i wyjął spod wycieraczki klucz, zaraz otwierając nim drzwi. Weszliśmy do domu i to co tam zastaliśmy było straszne. Był straszny bałagan. Wszystkie rzeczy były porozwalane. Od razu skierowałem się na górę. Za mną podążał przyjaciel Hyunjin'a. Na górze też panował bałagan. Changbin znalazł odpowiednie drzwi do pokoju Hyunjin'a i wszedł do jego pokoju, a my zaraz po nim. Hyunjin leżał na łóżku ledwo żywy. Od razu podbiegłem do niego z Changbin'em.
- Hyunjin? Co się dzieje? - zapytałem przerażony
- Lixie? Bin? Co tu robicie? - usłyszeliśmy cichy i słaby głos
- Idę po termometr i leki, a ty z nim gadaj aby nie zasnął - powiedział do mnie Changbin i pobiegł na dół.
- Hyun tak się martwiłem! Nie dawałeś znaku życia przez tydzień. Co się stało? - ponowiłem pytanie
- Telefon mi się rozładował. A we wtorek ponad tydzień temu, wróciłem do domu mega zmęczony i położyłem się spać. Na drugi dzień dostałem gorączki. Jeszcze dzień przed gorączką, wkurzyłem się i zacząłem rzucać wszystkim co miałem pod ręką - powiedział cicho i uśmiechnął się smutno.
- Już jestem - powiedział Changbin. Sprawdził mu termometrem temperaturę.
- Nie jest źle, ale i tak jest to gorączką. Ma 38,6° - odłożył termometr i podał mu leki przeciwgorączkowe.
- Może ktoś z nas tu zostanie z nim na noc. Jutro i tak wolne, więc problemu chyba nie ma - stwierdził Changbin
- Poczekaj chwilę. Zadzwonię do rodziców i się spytam - powiedziałem
Wziąłem telefon do ręki i odblokowałem go. Weszłem w połączenia i od razu zadzwoniłem do mamy. Powiedziałem mamie jaka była sytuacja i że zostanę najdłużej do niedzieli, a ta bez wachania się zgodziła. Wyłączyłem telefon i poszłem do Changbin'a.
- Ja mogę zostać. Mama się zgodziła. Powiedziałem, że najdłużej zostanę do niedzieli - opowiedziałem mu w skrócie
- Okej. Dziękuję. Opiekuj się nim proszę - powiedział smutnie
- Obiecuję - odpowiedziałem po czym pożegnałem Changbin'a. Poszłem spowrotem na górę do Hyunjin'a.
- Zostanę z tobą najdłużej do niedzieli, by móc się tobą zaopiekować - powiedziałem
- Nie musisz Lix. Jednak bardzo ci dziękuję, że zostajesz - uśmiechnął się lekko. Przyłożyłem moją rękę do jego czoła i sprawdziłem czy ma dalej temperaturę.
- Gorączką lekko spadła. Myślę, że masz teraz tylko stan podgorączkowy. Idź się prześpij - powiedziałem zabierając rękę z jego czoła.
- Dobrze - odpowiedział, po czym zamknął oczy i niemal od razu zasnął.
Poszłem na dół, aby posprzątać trochę chociaż.Po dwóch godzinach dom lśnił. Siedziałem w kuchni i piłem herbatę, gdy usłyszałem na schodach ciche kroki. Te kroki należały Hyunjin'a, który weszedł do kuchni.
- Cześć hyung. Wyspałeś się? Tak w ogóle przepraszam za to, że przeszukałem wszystkie szafki w poszukiwaniu herbaty - zaśmiałem się cicho
- Hej Lix. Tak wyspałem się. Już nie jestem zmęczony. Nic się nie dzieje - zaśmiał się lekko
Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 19.00.
- Idziesz się pierwszy myć? - zapytałem
- Nie. Możesz się iść pierwszy kąpać - odpowiedział
- A masz jakieś ciuchy? - zawstydziłem się
- Tak, mam. Już ci przynoszę - powiedział i poszedł na górę, po chwili wracając ze spodenkami oraz koszulką.
- To idę się myć, zaraz wracam. Masz jeszcze herbatę na stole. Wypij ją - powiedziałem i poszłem do łazienki. Po 15 minutach wyszedłem z łazienki, kierując się do kuchni. Hyunjin sobie siedział przy stole i pił herbatę.
- Możesz się iść myć Hyunjin - powiedziałem
- Już idę - poszedł do łazienki, a ja zostałem w kuchni i zrobiłem nam jakieś kanapki. Po kilkunastu minutach wszedł Hyunjin.
- Siądź przy stole. Zaraz podam kolację - powiedziałem, a Hyunjin bez zbędnych słów poszedł i usiadł przy stole. Wziąłem talerz oraz nasze herbaty i poszłem w stronę salonu.
- Proszę - położyłem talerz z kanapkami na stół i herbaty przy naszych miejscach. Wziąłem jedną kanapkę. To samo zrobił Hyunjin. Tym razem zjadł dwie kanapki, a ja zjadłem trzy.
- Wow Hyung. Widzę, że robisz postępy w jedzeniu - ucieszyłem się
- Tak. Staram się jeść przynajmniej po dwie kanapki na dzień. Idzie mi coraz lepiej, bo nie mam chęci zwrócenia wszystkiego co jadłem.
- Jestem dumny hyung - powiedziałem z uśmiechem. Wziąłem talerz po kanapkach i odniosłem go do zmywarki. Wróciłem po herbatę po czym ją dopiłem. Hyunjin zrobił to samo tylko ze swoją herbatą. Poszliśmy na górę do pokoju Hyunjin'a.
- Hyung? A gdzie ja mam spać? - zapytałem
- Chyba musisz ze mną, ponieważ reszta pokoi jest pozamykana, a nie wiem gdzie są klucze do tych pokoi - powiedział
- Dobrze - powiedziałem po czym siadłem na jego łóżku. Hyunjin położył się i leżał. Ja myślałem nad tym, co w ostatnim czasie się dzieje. Pierwsze problem z rodzicami Hyunjin'a, później dowiedzenie się o głodówce Hyunjin'a, a następnie śmierć jego rodziców. Współczuję mu. Gdybym ja stracił rodziców w wieku 18 lat, to bym to bardzo długo przeżywał. Kocham ich i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Teraz to nie wyobrażam sobie życia, bez tej cudownej osoby. Chcę być przy nim cały czas. Gdy dowiedziałem się od Hana, że Hyunjin czeka na tego jedynego, coś w środku mnie zaczęło świrować. Zakochałem się w Hwang Hyunjinie. Gdy tak myślałem, usłyszałem cichy oraz melodyjny głos.
- Idziemy spać Lixie? - zapytał
- Tak, idziemy - położyłem się obok niego, a on przytulił mnie tak, że wylądowałem głową na jego klatce piersiowej, a jego ręce oplotły mnie w talii. Poczułem motylki w brzuchu.
- Dobranoc Hyung - wyszeptałem
- Dobranoc Lix - szepnął po czym dodał
- Nie mów do mnie cały czas Hyung- cicho się zaśmiał. Zasnęliśmy niemal w tym samym czasie.______________
Witam was kochani moi!
Przepraszam, że wczoraj nie wleciał rozdział, ale totalnie nie miałam weny twórczej. Wybaczcie mi proszę ;)❤️❤️
CZYTASZ
𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | Hyunlix
FanfictionKiedy pewien piegowaty chłopak, dołącza do nowej szkoły, po jakimś czasie, zakochując się w chłopaku, na którego wpadł podczas pierwszego dnia w nowej szkole Oraz Hyunjin, który nie wierzył zbytnio w miłość od pierwszego wejrzenia, jednak gdy spotka...