Hyunjin pov.
Bardzo się ucieszyłem, że Felix zgodził się zostać moim chłopakiem. Kochałem go i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Jest moim słoneczkiem, które pomaga mi wyjść ze wszystkich trudnych chorób. Jak i wspomnień.
Teraz moje słoneczko jeszcze spało, więc nie chciałem go budzić, gdyż jest niedziela. Przyglądałem się mu i naprawdę wydawał mi się idealny. Nigdy tak nie myślałem o żadnej dziewczynie bądź o chłopaku. Zawsze wierzyłem, że znajdę tego jedynego. Czekałem i czekałem aż w końcu trafiłem na aniołka o złotym sercu. Gdy byłem chory, on zawsze był pierwszy. Zawsze się martwił bądź próbował mi pomagać.
Rozmyślałem nawet nie zauważają, że mój aniołek się obudził.
- Dzień dobry aniołku. Jak się spało? - zapytałem na co ten się zarumienił
- Dzień dobry. Bardzo dobrze, zresztą jak zawsze gdy śpię z tobą. A tobie? - odpowiedział
- Ja również spałem dobrze, bo z tobą kochanie. - powiedziałem na co Lixie schował twarz w zagłębieniu mojej szyji. Bardzo kochałem, gdy tak robił. Jutro do szkoły, więc niedługo będę musiał się pożegnać z moim chłopakiem. Jejku dalej nie mogę się do tego przyzwyczaić.
- Skarbie? - zapytał na co spojrzałem na niego.
- Tak? - uśmiechnąłem się
- Może jutro razem pójdziemy do szkoły. W sensie zostanę jeszcze dzisiaj u ciebie, a jutro pójdziemy razem do szkoły? - zapytał, a ja się ucieszyłem z wizji, że miałem spędzić więcej czasu z moim słoneczkiem.
- Pewnie. Tylko zadzwoń do rodziców aby ci przynieśli książki i plecak na jutro. - odpowiedziałem.
- Dobrze. - uśmiechnął się.
- Idę skarbie do toalety, a potem zrobić śniadanie. Więc możesz zadzwonić. - powiedziałem, a on lekko pokiwał głową. Wyplątałem się z jego objęć, całując go uprzednio w czoło. Wstałem i skierowałem się do łazienki. Weszłem i załatwiłem swoje potrzeby. Ubrałem się w dresy i zeszłem na dół. Wyjąłem miski i nasypałem płatków zalewając je mlekiem. Postawiłem miseczki na stole, po czym poszłem po Felix'a. Weszłem do pokoju, lecz go tam nie było. Dalej stałem w futrynie rozglądając się na boki. Poczułem oplatające mnie ramiona w pasie, na co od razu się uśmiechnąłem. Odwróciłem się do niego przodem całując go w nosek.
- Chodź na śniadanie skarbie. - powiedziałem i złapałem go za rękę, ciągnąć na dół. Siedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Po dziesięciu minutach skończyliśmy jeść, więc zabrałem miski po płatkach. Następnie poszłem do kuchni. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Chciałem już iść lecz Felix mnie wyprzedził i poszedł otworzyć. Włożyłem miski i łyżki do zmywarki, nastawiając ją. Zebrały się w niej wszystko brudne naczynia, więc była pełna.
Do kuchni wszedł Felix, który w swoich rękach miał plecak, a w plecaku książki.
- Pójdę to zanieść na górę, a ty w tym czasie możesz włączyć jakaś dramę na telewizji. - powiedziałem i zabrałem szybko jego plecak pędząc na górę.
Zszedłem na dół, wchodząc do salonu, gdzie siedział już Felix. Siadłem obok niego, a ten od razu położył swoją głowę na moim ramieniu. Włączyliśmy dramę i oglądaliśmy.- Przykryć cię kocem? - zapytałem, na co młodszy kiwnął głową. Ściągnąłem koc z oparcia sofy i przykryłem go, aby nie było mu zimno. Ten bardziej wtulił się w mój bok. Kontynuowaliśmy oglądanie dramy. Obejrzeliśmy tak wszystkie sezony. Jednak spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 12.55.
- Lixie, oglądaj sobie. Ja pójdę zrobić coś do jedzenie, bo zbliża się pora obiadowa. - powiedziałem i chciałem wstać jednak młodszy mi to nie umożliwił.
- Możemy zjeść jakieś kanapki i starczy. Proszę. - powiedział, a ja nie byłem w stanie mu odmówić.
- No dobrze. To zatrzymaj naszą dramę i chodźmy do kuchni zrobić jakieś kanapki. - powiedziałem na co młodszy od razu zatrzymał dramę wstając z łóżka i od razu łapiąc mnie za rękę, prowadząc w stronę kuchni. Podeszłem do lodówki wyciągając potrzebne składniki, wykładając na wyspę kuchenną. Wziąłem również deskę do krojenia, gdyż nie chciałem porysować blatu. Zabraliśmy się do roboty.
Po dziesięciu minutach nasze kanapki były gotowe. Wziąłem również szklanki i jakiś sok, po czym skierowaliśmy się do salonu. Położyliśmy szklanki, talerz z kanapkami i napój na stole, znów zasiadając na sofie. Od razu oplotem szczelnie Lix'a ramionami. Zaczęliśmy jeść kanapki, których po siedmiu minutach nie było. Nalałem nam napoju do szklanek, na co młodszy posłał mi uroczy uśmiech.
Oglądaliśmy już drugą dramę, nawet nie zauważają która godzina. Godzina była 18.45.
- Lixie. Musimy iść się myć. Chcesz pierwszy? - zapytałem
- Mogę iść pierwszy. - powiedział i ruszył w kierunku schodów. W między czasie umyłem ręcznie naczynia, które ubrudziliśmy. Wziąłem telefon siadając na krześle. Zobaczyłem zdjęcie Minho i Jisung'a, którzy naprawdę wyglądali na najlepszych przyjaciół. Jednak mój przyjaciel żywił inne uczucia do tej Wiewióry. Kochał go i to całym serduszkiem. Jednak na tą parę muszę zaczekać.
Poczułem głowę na moim ramieniu i cichy szept przy samym uchu, przez który ponownie przeszły mnie dreszcze.
- Łazienka wolna skarbie. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Poszedłem więc w stronę łazienki na górę. Piżamy miałem naszykowane na pralce, więc nie musiałem się martwić o to. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Wziąłem płyn do włosów i dokładnie zacząłem go rozprowadzać po głowie. Spłukałem płyn z włosów i z całego ciała. Wyszłem z pod prysznica, biorąc ręcznik i wycierając swoje ciało. Ubrałem się w piżamy i wysuszyłem ręcznikiem włosy.Po wyjściu z łazienki skierowałem się na dół, gdzie zastałem moje słoneczko, pijące wodę. Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu. Była 20.05, więc nalałem sobie wody do szklanki, uprzednio uśmiechając się do Felix'a. Gdy wypiłem i to samo zrobił Lixie, złapałem go za rękę ciągnąć go do pokoju, uprzednio gasząc światło na dole i na schodach. Weszliśmy do mojego pokoju, a ja od razu pocałowałem moje kochanie czule w usta. Młodszy, zaskoczony tym nagłym gestem, oddał pocałunek. Gdy zabrakło nam tchu odsunęliśmy się od siebie kładąc się na łóżku. Wsunąłem się pod kołdrę, po czym to samo zrobił Felix. Odwrócił się znów w moją stronę i dał mi kolejnego całusa.
- Kocham cię skarbie. Kocham, kocham. - powiedział, a ja się uśmiechnąłem.
- Ja też cię kocham, kochanie. Kocham, kocham coraz mocniej. - przez ten komentarz młodszy się speszył, rumieniąc się. Ułożyliśmy się w wygodnej dla nas pozie, a ja zacząłem rozmyślać, jak mogłem natrafić na tak cudowną osobę.
- O czym myślisz, Hyunjin? - zapytał się młodszy.
- O tym, jak to możliwe, że jesteśmy razem. Bardzo się cieszę i teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - odpowiedziałem, całując go w czoło.
- Ja też się cieszę. Nie chcę cię stracić. Nie zniósł bym chyba tego. - powiedział, a ja się jak zwykle uśmiechnąłem.
- Śpij dobrze, skarbie. - powiedziałem i bardziej przyciągnąłem do siebie młodszego, który wtulił się we mnie bardziej.
- Dobrych snów, Jinnie. - odpowiedział. Zasnęliśmy.
_________________
Witam was!
Dziękuję jednej osobie, która skomentowała mi połowę rozdziałów. Niektóre komentarze mnie rozwaliły.
Cieszę się, że ta książka wam się podoba.
Dziękuję i zapraszam na rozdział 17.
Dobrej nocy/dnia/wieczoru!
CZYTASZ
𝑻𝒉𝒆 𝑬𝒕𝒆𝒓𝒏𝒂𝒍 𝑳𝒐𝒗𝒆 | Hyunlix
FanfictionKiedy pewien piegowaty chłopak, dołącza do nowej szkoły, po jakimś czasie, zakochując się w chłopaku, na którego wpadł podczas pierwszego dnia w nowej szkole Oraz Hyunjin, który nie wierzył zbytnio w miłość od pierwszego wejrzenia, jednak gdy spotka...